W ciągu minionej doby strażacy byli aż czterokrotnie niepotrzebnie “zatrudniani” przy fałszywych zgłoszeniach o podłożeniu niebezpiecznych ładunków w Bielsku-Białej i powiecie bielskim.
Przez idiotyczne żarty strażacy musieli tracić swój czas, siły i paliwo w swoich samochodach na uczestniczenie w akcjach sprawdzania zgłoszeń. W Bielsku-Białej fałszywe informacje dotyczyły budynków szkoły przy ulicy Bratków i biblioteki przy ul. Komorowickiej, a w powiecie bielskim budynków szkół przy ul. Łukasiewicza w Czechowicach-Dziedzicach i w Ligocie.
Oczywiście w żadnym z tych czterech budynków nie znaleziono niebezpiecznych ładunków.
Teraz policja stara się znaleźć autorów tych głupich wybryków.
Ta, policja znajdzie dowcipnisiów, ha ha ha, akurat.