Zapowiedziany na jutro seans kina samochodowego pod Dębowcem warszawskiej firmy Movie Drive okazał się niewypałem, z którym gmina nie ma nic wspólnego. Już niedługo, na stoku Dębowca rozpocznie się za to cykliczna impreza kina letniego i będą to jedyne tego typu seanse w Bielsku-Białej.
Firma Movie Drive, jak się okazuje, nie mając podpisanej umowy z administratorem terenu pod Dębowcem ogłosiła sprzedaż biletów na seans kina samochodowego.
– To jakieś kuriozum, bo nie zgodziliśmy się na to, nie podpisaliśmy z nimi żadnej umowy – tłumaczy Zbigniew Faruga, zajmujący się po stornie miejskiej m.in. organizacją niektórych imprez masowych w Bielsku-Białej. – Było tylko wstępne pytanie, czy tereny pod Dębowcem można wynajmować.
Artur Półgrabia z agencji reprezentującej warszawską firmę przyznaje, że faktycznie nie doszło do podpisania umowy zaznaczając jednocześnie, że bilety zachowują ważność, a sam seans zostanie przeniesiony na inny termin. Na pewno jednak nie odbędzie się on pod Dębowcem.
Tyle o mało profesjonalnym podejściu do tematu ze strony warszawskiej firmy. Dla bielszczan kochających film na dużym ekranie ważniejsze jest to, że już niedługo (dużo zależy od pogody) rusza, tym razem w sposób pewny, kino letnie. Pisał o tym portal bielsko.biala.pl – tutaj.
– To będzie cykliczna impreza, dobrze przygotowana, na stoku Dębowca – zachęca Zbigniew Faruga. – Będą też imprezy towarzyszące. Całość jest przygotowana przy współpracy z bielską firmą zajmującą się organizowaniem tego typu seansów.
Szczegóły znajdziecie TUTAJ
bardzo kiepski artykuł dla obu stron. Ciekawe kto za niego zapłacił
Usuwają komentarze!
jakie?
Prawdopodobnie niecenzuralne, obraźliwe
jeśli ktoś ich obraża, albo obraża innych to słusznie
O edycji tekstu i strachu przed pozwem
Brzmi jak artykuł sponsorowany… I dodatkowo to podkreślenie, że to warszawska firma.
zanim się kogoś oskarży o samowolkę może warto sprawdzić jakie są przyczyny zaistniałej sytuacji
Ano zgadza się, artykuł przegięty w jedną stronę.
Za mało chciała zapłacić firma Movie Drive? Bo nie rozumiem dlaczego jeśli teren jest wolny nie może być udostępniony.
Może dlatego, mądralo, że firma odwołała seanse w całym kraju i chyba nie z powodu jakiegoś tam artykuliku o Bielsku… Poczytaj trochę neta zanim coś nabazgrzesz. A skoro nie mieli umowy na teren, to jakim cudem pobierali kasę od ludzi, co? Kto teraz jest poszkodowany? Firma, czy ci, co wyłożyli kasę na seans?
Zabawne jest to, że myślisz, że coś wiesz a nic nie wiesz. Stratna jest tylko i wyłącznie firma, ludzie dostaną zwrot za bilety i będą na zero.
Dopytaj pana Artura Półgrabia dlaczego sprzedawali bilety, idiotą nie jest. Co mnie obchodzi odwołanie seansów w całym kraju, chodzi o Bielsko. Pan Zbigniew Faruga szeroko opowiada jakie to kuriozum i jak mądrzej organizuje inaczej ale czemuś równie szeroko nie opowiada pan Artur Półgrabia. Nie wiem kto robi się mądralą. O jakich poszkodowanych mowa jak jest mowa, że bilety nie tracą ważność.
Typowy sposób podkreślenia swojej mądrości: poczytaj neta lub popatrz w Google, na FB a nie bazgraj. Ja tam byłem, wiem lepiej i nie bazgrzę.
Ja coś powiedziałam o artykuliku? – proponuję nie zmyślać.