Znane są już dane GUS z grudnia dotyczące sytuacji na bielskim rynku pracy. W porównaniu z listopadem stopa bezrobocia nieznacznie wzrosła, lecz było to – powiedzmy – symboliczne wahnięcie i doskonałych wskaźników bielszczanom wciąż mogą pozazdrościć mieszkańcy innych miast.
W liczbach wygląda to tak:
Bezrobocia na terenie miasta osiągnęło w grudniu poziom zaledwie 1,7 procent i było o 0,1 procenta większe niż w listopadzie. W powicie bielskim wskaźnik ten wyniósł 3,2 i nie zmienił się w ciągu miesiąca. Z kolei w województwie śląskim stopa bezrobocia wynosiła 3,7 procent (wzrost o 0,1) a w skali kraju była na poziomie 5,2 procent (również wzrost o 0,1).
Konkretnie rzecz ujmując w grudniu w Powiatowym Urzędzie Pracy w Bielsku-Białej przybyło na liście osób poszukujących pracy, dodatkowych 50 osób. Ogólnie w tym okresie zarejestrowano 615 nowych bezrobotnych (o 54 więcej niż w listopadzie) z czego 81,1 procent to bezrobotni powracający do rejestru po raz kolejny. Z ogólnej liczby bezrobotnych – informują urzędnicy – prawo do zasiłku ma 16,8 procent zarejestrowanych. Z kolei w ofercie pojawiło się w grudniu kolejnych 456 wolnych miejsc pracy, w tym 23 przeznaczone dla osób niepełnosprawnych.
i co z tego, że nie ma bezrobocia jak przeciętne wynagrodzenie w bielsku jest o 1000 zł niższe niż w katowicach a metr kw. mieszkania kosztuje tyle samo.
Tak jest na całym świecie, że w jednych miastach płaci się więcej, a w innych mniej.
W obecnej chwili bezrobotnym jest się z wyboru.
Nadwyżka nowych bezrobotnych nad ofertami pracy ale na ile te oferty pracy są adresowane do konkretnych bezrobotnych. Nic dziwnego, że nie ma efektów działań w kierunku ponad 80 % bezrobotnych.