Bielscy radni podczas dzisiejszej sesji przyjęli jednogłośnie treść apelu skierowanego do władz centralnych, w którym sprzeciwiają się planom likwidacji działającej przy bielskim pogotowiu ratunkowym dyspozytorni. Choć uchwałę podjęto jednogłośnie, to nie obyło się bez dyskusji na temat potrzeby uchwalenia takiego dokumentu.
Swoje wątpliwości co do konieczności przyjęcia uchwały wnosili między innymi radni PiS, Konrad Łoś oraz Andrzej Gacek. Sugerowali bowiem, iż działania te są przedwczesne, bo decyzja o likwidacji dyspozytorni jeszcze nie została ostatecznie podjęta.
Sprawa jest znana od dłuższego czasu. Przypominamy tylko, że zgodnie z mającą wejść w życie 1 stycznia przyszłego roku ustawą o ratownictwie medycznym na terenie województwa śląskiego będą mogły funkcjonować tylko dwie dyspozytornie. Teraz jest ich pięć, w tym ta w Bielsku-Białej obsługująca całe Podbeskidzie. Jej likwidacja zdaniem wielu byłaby wielkim błędem i przyczyniłaby się do pogorszenia jakości usług ratunkowych. Zwłaszcza w tak zróżnicowanym topograficznie górskim terenie, gdzie istnieje wiele miejscowości (przysiółków, osiedli, dzielnic) o podobnie brzmiących czy wręcz identycznych nazwach. Dla dyspozytorów spoza regionu (na przykład w Katowicach), może okazać się to ogromnym problemem i karetki zamiast do potrzebujących będą wysyłane w inne miejsca. Dyspozytorzy działający na miejscu (znający teren) są w stanie unikać takich błędów. Apel bielskiego samorządu sprzeciwiającego się likwidacji dyspozytorni zostanie przesłany między innymi do premiera, ministerstwa zdrowia oraz wojewody śląskiego.
Brakuje prezydenta.
nic sie nie zmieni i tak dyspozytorki nie znaja topografi terenu i nie maja o pracy dyspozytora pojecia dziekuje