Bielski ratusz wciąż poszukuje osoby na stanowisko Inspektora do spraw współpracy z osobami młodymi. Rozpisany w lipcu konkurs mający wyłonić taką osobę nie przyniósł rozstrzygnięcia.
Kandydaci mogli składać podania do 15 sierpnia, W ustalonym terminie zgłosiło się 18 chętnych Ostatecznie – po analizie ofert – okazało się, że wymogi formalne stawiane kandydatom spełnia 9 osób. Ostatecznie jednak przed powołaną przez prezydenta miasta komisją – mającą wskazać nazwisko pełnomocnika – stanęło 6 kandydatów. Każdy z nich musiał odpowiedzieć na kilka pytań a także przedstawić swoją wizję pracy na wspomnianym na wstępie stanowisku.
Niestety – jak informują urzędnicy – żaden z kandydatów nie spełniał pokładanych w nim oczekiwań określonych dość dokładnie w ogłoszeniu o naborze. Stąd też komisja nie rekomendowała nikogo na to stanowisko. Jednocześnie złożyła wniosek do prezydenta o ponowne rozpisanie naboru.
Ogłoszone w lipcu kryteria naboru oraz zakres obowiązków urzędnika na stanowisko Inspektora do spraw współpracy z osobami młodymi w Wydziale Kultury i Promocji Urzędu Miejskiego można znaleźć tutaj.
Kto by chciał pracować z rozbisurmanymi nastolatkami.
Widocznie za małe zarobki,a oczekiwania ogromne.
No nie wierzę, stanowisko w gruncie rzeczy mało decyzyjne, dość fasadowe, bez realnej władzy a nikt nie spełnia oczekiwań? To co musi spełniać kandydat, “Iliadę” w oryginale recytować jeżdżąc na rolkach wspak po linie?
Hehe… Nie było nikogo z kółeczka?
Coś niepokojącego aby 18 osób nie rozumiało, nie miało kwalifikacji na dość banalne stanowisko. Wakat na stanowisku kierowniczym zapewne zostałby szybciej zagospodarowany, może wystarczyłby 1 kandydat.
Chyba nie sądzisz ze tworzenie takich operetkowych etatów odpowiada żywotnym potrzebom społeczności naszego pięknego miasta ?
Dziś pogodnie?
H.
Określiłam “banalne stanowisko” a bardziej istotne to to, że znaczenie przykłada się aż tak wielkie, że trzeba ustalić pieczołowicie dwuetapowość w naborze i ogłosić drugi nabór bo nie nadawał się nikt spośród 18 kandydatów. Groteska. Sprawa jest prosta, na stanowisko nadaje się pracownik spośród urzędników UM z dużym doświadczeniem, najlepiej po 60-tce, niedużo do emerytury.
Zgadza się, pogodniej jest jak nie pada, najlepiej kiedy świeci słońce i nie ma wiatru.
to pocóż przy tak pięknej aurze nerwy sobie szargać zawiłościami marksizma-etatyzma.
Od młodzieży są rodzice, pedagodzy, autorytety, mentorzy, bohaterowie – czy naranyboskie – urzędnicy na etacie od 7-15??
Niech to już j*b.ie w końcu ?
Nie szarpię sobie nerwów, dałam uwagę i mam świadomość że tyle tutaj mogę a nic więcej. Gorzej gdyby nie zwracać uwagi na różne dziwności., akurat dla mnie dziwność dla innego nie. Zdaję sobie sprawę, że nie mam możliwości sprawczych i tyle mojego co se lub ładniej sobie napiszę. Ja piszę, innemu się nie chce – wolna wola, a jeszcze inny się pluje że ktoś pisze – “proza życia”.