Wydarzenia Bielsko-Biała

Bielsko: Czterolatek nie przeżył. Miał piorunującą sepsę

W środę, po powrocie z wakacji we Włoszech, zmarł czteroletni chłopiec. Gdy został przyjęty do szpitala, miał już piorunującą sepsę.

Chłopczyk trafił do Szpitala Pediatrycznego w Bielsku-Białej we wtorek, tuż po powrocie z wczasów. Jak mówi dyrektor Ryszard Odrzywołek, już w momencie przyjęcia szanse na uratowanie życia dziecka były znikome. – Mogę tylko podziękować lekarzom i całemu personelowi za wielkie zaangażowanie w ratowanie życia dziecka – stwierdza. Niestety, chłopiec zmarł w środę około 1.00.

Jak wyjaśnia szef „Pediatryka”, czterolatek miał piorunującą sepsę. Do takiej choroby dochodzi na skutek zatrucia organizmu toksynami wywołanymi przez bakterie. W takiej sytuacji organizm nie może się bronić. Sepsa rozwija się bardzo szybko i doprowadza do destrukcji wszystkich organów. – Zastosowaliśmy wszelkie dostępne środki zgodne z naukowym podejściem farmakologicznym. Doszło do wstrząsu septycznego mimo podawania krwi, preparatów krwiotwórczych i antybiotyków, co miało powstrzymać infekcję – tłumaczy Ryszard Odrzywołek.

Szef szpitala informuje, że w szpitalu wdrożono procedurę, która zapobiega ewentualnemu rozprzestrzenieniu się infekcji i żadnego zagrożenia dla innych dzieci nie ma.

W ciągu dwóch ostatnich lat w Szpitalu Pediatrycznym jest to drugi przypadek zgonu z powodu sepsy piorunującej. Pozostałe przypadki związane z sepsą nie kończyły się śmiercią.

google_news