Zupełnie kontrolę nad sobą straciła młoda kobieta, która najpierw robiła krzywdę swojej rodzinie, potem samej sobie, a na końcu ratownikom medycznym. Jednego… pogryzła.
W piątek wieczorem doszło do awantury w mieszkaniu przy ulicy Komorowickiej w Bielsku-Białej. Wywołała ją pijana 21-latka. Wpadła w szał i tuż po kłótni zaczęła uderzać… głową o ścianę, więc rodzina wezwała na miejsce pogotowie. Wtedy kobieta agresję skierowała na 32-letniego ratownika. Wyzywała go, groziła mu śmiercią, opluwała, a na koniec… ugryzła go w rękę. Obezwładnili ją dopiero, wspólnymi siłami, policjanci i ratownicy. Trafiła na noc do policyjnej celi. Nazajutrz usłyszała zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej ratownika i jego znieważenia. Za przestępstwa te grozi jej teraz do trzech lat za kratami.