Niepełnosprawna bielszczanka wykazała się nie lada przedsiębiorczością i zapałem. Otworzyła małą firmę i pozyskała unijną dotację.
W MOPS-ie potraktowano to jako dodatkowy dochód i dano jej szlaban na wszelkie świadczenia, w tym przede wszystkim dla jej córeczki. Dziś nie ma ani firmy, ani pieniędzy.
O tym, że zaradność może być… ukarana można poczytać w najnowszej „Kronice Beskidzkiej”.
E-wydanie dostępne tutaj.
“Dziś nie ma ani firmy, ani pieniędzy” ??? To gdzie są unijne pieniądze?
Zabrali jej dodatki a co z firmą i kasą?
Jeżeli takie są durne przepisy to nie ma co winić urząd a tylko tych co te przepisy wymyślili ( Warszawa – politycy i urzędnicy )