Nie ma żadnego planu przywrócenia ruchu pociągów pasażerskich na nieczynnej trasie z Bielska-Białej do Skoczowa! Marszałek jest wściekły na spółkę PKP Polskie Linie Kolejowe, a ta – choć przyznaje, że sprawa nie ruszyła z miejsca – to ze wskrzeszenia linii definitywnie nie rezygnuje.
„Beskidzka24” informowała o spotkaniu samorządowców w Czechowicach-Dziedzicach. Pod koniec ubiegłego roku, dzięki jego organizatorce poseł Małgorzacie Pępek, szefowie podbeskidzkich gmin mogli osobiście przypomnieć marszałkowi województwa śląskiego o potrzebie przywrócenia ruchu pociągów z Bielska-Białej w stronę Cieszyna (na linii 190), który ustał w 2009 roku. – Chciałem, ale nie mogłem – tak na niefortunnie zadane przez prezesa Kolei Śląskich Wojciecha Dingesa, pytanie o to, czy ktoś na spotkanie dotarł pociągiem, odpowiadali gospodarze gmin z powiatu cieszyńskiego i bielskiego.
ROZKRADZIONA LINIA
W dramatyczny ton uderzył Janusz Pierzyna, wójt Jasienicy. – Kolej na trasie z Bielska-Białej do Cieszyna nie funkcjonuje między stolicą Podbeskidzia a Skoczowem. Linia została rozkradziona, a nasze dobro zniszczone. Zostały tylko tory, po których pociąg mógłby jechać 20 kilometrów na godzinę. Minie jeszcze pięć lat, a sprzedamy grunty mieszkańcom na poszerzenie ich posesji. Będą mieli kamień i złom z torów – mówił z goryczą, choć zupełnie się nie poddał. – Żebym dożył momentu, że dojadę pociągiem na takie spotkanie do Czechowic-Dziedzic. Ale dzisiaj nie mogłem – stwierdził.
– Pomyślmy w końcu o tej linii! Skoro piszemy strategię rozwoju turystyki województwa, to powinniśmy dostrzec potencjał naszego subregionu. Chętnie wsiadłbym do szynobusu i podziwiał nasze piękne historyczne miejscowości od Cieszyna po Żywiec. Chętnie bym się wybrał pociągiem na kieliszek „becherovki”, bo samochodem przecież nie można tego zrobić – mówił z przekąsem Mieczysław Rączka, wójt Wilkowic i już całkiem na serio zauważył, że w regionie rozwijają się strefy ekonomiczne, w których przybywa pracowników. Stąd – nie ma lepszego wyjścia, chcąc uniknąć drogowego paraliżu, od zorganizowania dla nich transportu kolejowego.
– Podpisuję się pod tymi słowami w stu procentach. Z Bielska można pojechać pociągiem do Pragi, ale nie można do Wisły! Wróćmy do pomysłu rewitalizacji „190.”. To niewyobrażalne, by tej linii nie było – ocenił Mirosław Sitko, burmistrz Skoczowa.
Marszałek województwa Wojciech Saługa w żaden sposób nie przyznawał się do winy. Mówił, że już drugi rok obala mit, jakoby linii z Bielska-Białej do Cieszyna nie było z inicjatywy władz województwa. – Nas do takiej potrzeby nie trzeba przekonywać. Do nas dotarło, że to ważne połączenie, ale nie do Polskich Kolei Państwowych PLK, i to je trzeba przekonywać. Część środków z „Regionalnego programu operacyjnego” przeznaczyliśmy na kolej. PKP Polskie Linie Kolejowe wskazały nam listę tego, co są w stanie zrobić. Tej linii tam nie było. A my za to obrywamy – tłumaczył marszałek. Poinformował, że ze strony PLK ma zupełną blokadę informacyjną i może tylko czekać. – Nie wiem, co robią, co planują. Mamy środki, a oni dlatego nie informują, bo od roku nic w tej sprawie nie robią. My sami tego nie wybudujemy. Jeśli mówią, że nie ma tej linii w planie województwa, to tylko próbują się wytłumaczyć. To na ich prośbę tej trasy nie ma – marszałek nie bawił się w dyplomację. Starosta cieszyński Janusz Król przyjął te tłumaczenia do wiadomości, ale obstawał przy tym, że linia powinna znaleźć się oficjalnie w planach inwestycyjnych województwa śląskiego, a skoro to się jeszcze nie zmieniło, to uważa, że i ze strony zarządu województwa zabrakło wsparcia. Marszałek dał do zrozumienia, że ta sytuacja się zmieni.
CZARNY SCENARIUSZ
W PLK przytyki marszałka nie robią większego wrażenia i nawet nie są specjalnie prostowane. Jacek Karniewski z Wydziału Komunikacji i Promocji w Regionach PKP Polskie Linie Kolejowe wskazuje tylko oczywistą sprawę, że najłatwiej jest wszystko zrzucić na jeden podmiot. Potwierdza jednak czarny scenariusz. – Plany inwestycyjne PKP PLK nie obejmują prac na linii kolejowej nr 190 na odcinku Bielsko-Biała – Skoczów. Zadanie to nie zostało ujęte w Krajowym Programie Kolejowym do 2023 roku na liście podstawowej projektów „Regionalnego programu operacyjnego” – informuje. Jak wyjaśnia, choć rewitalizacji linii nie ma w żadnych planach i jeszcze długo pozostanie ona nieczynna, to PLK z niej definitywnie nie rezygnuje. Sprawa pozostaje w fazie wstępnej, ogólnej koncepcji, ale odłożonej w czasie. Kiedy cokolwiek może ruszyć z miejsca? PLK żadnych deklaracji nie składa… PKP PLK studzi też zapał samorządowców co do tego, że odtworzenie linii byłoby strzałem w dziesiątkę. – Trzeba dopiero przeanalizować to, czy ktoś tą linią rzeczywiście będzie jeździł. Nie można puszczać pociągów dla kilku ludzi. Liczymy, że samorządy pomogą nam pod tym względem opracować analizę ekonomiczną. Drugą kwestią jest to, czy znajdzie się odpowiedni tabor. Przecież widzimy, że Koleje Śląskie, należące do marszałka, ciągle korzystają z wiekowych składów – wskazuje.
Brak jakichkolwiek decyzji w sprawie trasy z Bielska-Białej do Skoczowa dziwi tym bardziej, że pozostała część linii w powiecie cieszyńskim doczekała się precyzyjnych planów – będzie służyć pasażerom, i to nie tylko ze Śląska Cieszyńskiego. Jak informuje PLK, obecnie pracuje nad studium wykonalności projektu o pełnej nazwie „Rewitalizacja linii kolejowych nr 694/157/190/191 Bronów – Bieniowiec – Skoczów – Goleszów – Cieszyn/Wisła Głębce”. Po studium powstanie dokumentacja przedprojektowa na rewitalizację linii kolejowych na odcinkach: Bronów – Skoczów i Goleszów – Wisła Głębce (linia nr 191) oraz Goleszów – Cieszyn (linia nr 190).
ODCINKI Z SZANSĄ
– Prace te mają na celu określenie zakresu robót na tych odcinkach linii. Projekt planowany jest do realizacji w ramach „Regionalnego programu operacyjnego dla województwa śląskiego na lata 2014-2020 – mówi Jacek Karniewski. Prace budowlane mają się rozpocząć w drugiej połowie 2018 roku. – Rewitalizacja tych odcinków przyczyni się do podniesienia prędkości i przepustowości linii kolejowych, jak również do poprawy atrakcyjności turystycznej regionu. Zwiększy też efektywność ekonomiczną przewozów oraz konkurencyjność transportu kolejowego wobec autobusowego – prognozuje rzecznik PLK.
Skoro część linii 190 zostanie wyremontowana, to samorządy tym bardziej powinny przekonywać kolej, aby zrobiła ostatni krok do reaktywacji całej trasy, czyli przeprowadziła renowację odcinka Bielsko-Biała – Skoczów. Dzięki temu udałoby się skomunikować cały region i zburzyć „Kolejowy mur”, oddzielający Śląsk Cieszyński od Bielska-Białej i okolicznych miejscowości.