W mieście u podnóża Beskidów przez pewien czas stacjonował jeden z najbardziej legendarnych pułków kawalerii II Rzeczpospolitej. To w nim służył Henryk Dobrzański, znany powszechnie jako major „Hubal”.
Brawurowa szarża
Właściwie jedynym dostrzegalnym śladem, jaki pozostał w Bielsku-Białej po kawalerzystach, są nagrobki na zabytkowym cmentarzu wojskowym (przedwojenny cmentarz garnizonowy) na osiedlu Wojska Polskiego. Na wielu z nich widnieją inskrypcje z nazwą „2 Pułk Szwoleżerów”. Na szczególną uwagę zasługuje przymiotnik „Rokitniańskich”, jaki również znalazł się w nazwie tej jednostki. Pochodzi od wsi Rokitna na Ukrainie, gdzie 13 czerwca 1915 roku ułani z 2 szwadronu II Brygady Legionów Polskich dowodzeni przez rotmistrza Zbigniewa Dunin-Wąsowicza wykonali szarżę na potrójne, silnie ufortyfikowane okopy rosyjskie. Szarża przeszła do legendy i zaliczana jest do najświetniejszych tradycji polskiej kawalerii. W przedwojennej Polsce atak konnicy pod Rokitną wymieniany był jednym tchem ze słynną szarżą pod Somosierrą z czasów napoleońskich. Pod silnym ogniem armat oraz karabinów maszynowych ułani śmiałym atakiem zdobyli rosyjskie umocnienia. W natarciu wzięło udział około 100 jeźdźców, z czego 15 zginęło (w tym dowodzący natarciem oraz jego zastępca), a większość odniosła rany (w niektórych źródłach stoi nawet, że jedynie trzech kawalerzystów wyszło z szarży bez szwanku). Wszystko trwało około 15 minut. Szarża nie została należycie wykorzystana, bo piechota nie zdążyła zająć zdobytych okopów, do których powrócili wyparci przez ułanów Rosjanie. Ciała poległych zostały nazajutrz pochowane z honorami na cmentarzu w pobliskiej wsi Rarańcza. Po wojnie ten teren przypadł w udziale Rumunii. Dzięki porozumieniu między rządami obu krajów zwłoki ułanów zostały w 1923 roku ekshumowane i przewiezione do Krakowa, gdzie zostały pochowane na cmentarzu Rakowickim. Była to ogromna patriotyczna uroczystość, w której udział wzięli między innymi marszałek Józef Piłsudski oraz biskup krakowski Adam Sapieha. Wszyscy uczestnicy legendarnej szarży zostali odznaczeni – za życia lub pośmiertnie – orderami Virtuti Militari.
Pamięć o szarży przetrwała między innymi w oryginalnych słowach pieśni „Czerwone Maki na Monte Cassino” (w obecnie wykonywanej wersji słowo Rokitna zastąpiły Racławice) oraz w inskrypcji na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie. W okresie międzywojennym o tym brawurowym ataku ułanów powstawały filmy, sztuki teatralne i słuchowiska radiowe. W 1934 roku Wojciech Kossak namalował znany obraz „Szarża pod Rokitną”.
Pobyt w koszarach
Co to ma wspólnego z Bielskiem i Białą? Otóż w listopadzie 1915 roku powstał 2 Pułk Ułanów Legionów Polskich, w którego skład wszedł także szwadron biorący udział w szarży. W 1916 roku pułk odmówił – jak większość legionistów – złożenia przysięgi na wierność cesarzowi, w efekcie czego został rozwiązany. Jednak już w listopadzie 1918 roku – po upadku Austrii – został odtworzony w koszarach na Zakrzówku w Krakowie, jako 2 Pułk Ułanów Wojska Polskiego. Od samego początku jego ułani brali udział w walkach o granice. Między innymi walczyli pod Lwowem. Natomiast dwa szwadrony wzięły udział w wojnie polsko-czechosłowackiej w 1919 roku. Jeźdźcy patrolowali między innym linię Wisły, dokonywali wypadów zwiadowczych za linie wroga oraz walczyli w bitwach pod Skoczowem oraz Kończycami. Ich sława budziła respekt w czeskich szeregach.
W tym czasie jednostka nosiła już nazwę 2 Pułk Szwoleżerów, do której szybko dodano przydomek „Rokitniańskich”. Od połowy 1919 roku miejscem koncentracji pułku było właśnie Bielsko i jego okolice. Trudno powiedzieć, dlaczego szwoleżerów umiejscowiono w Beskidach, zwłaszcza, że w tym czasie brali udział w przejmowaniu i zabezpieczaniu odzyskanego przez nasz kraj Pomorza. Między innymi jeden ze szwadronów wziął udział w lutym 1920 roku w odbywającej się w Pucku uroczystości zaślubin Polski z Bałtykiem. W okresie wojny polsko-bolszewickiej pułk walczył głównie na Ukrainie, gdzie toczył boje między innymi ze słynną Armią Konną Siemiona Budionnego. W czasie całej kampanii brał udział w ponad 30 bitwach i potyczkach, tracąc w boju ponad 100 żołnierzy i oficerów.
Jesienią szwoleżerowie powrócili do Bielska. Stacjonowali – i może to jest klucz do zrozumienia, dlaczego właśnie stolica Podbeskidzia była ich miejscem – w koszarach na Leszczynach. Powstały one na początku XX wieku właśnie z myślą o zakwaterowaniu kawalerii. Sztab armii austriackiej uznał bowiem, iż w rejonie Bielska powinna stacjonować „mobilna” konna jednostka. Budowa koszar była wielkim wysiłkiem dla miasta, a udział w przedsięwzięciu wzięły liczące się w regionie firmy budowlane. Projekt zakładał, iż koszary pomieszczą trzy szwadrony jazdy, sztab oraz szkołę podoficerską. Stąd też oprócz budynków koszarowych, mieszkalnych i magazynowych pobudowano na Leszczynach stajnie dla koni oraz kryte ujeżdżalnie. W 1903 roku zakwaterowany został tam 2 Dywizjon 3 Dolnoaustriackiego Regimentu Dragonów imienia Króla Saksonii Alberta. Siedem lat później ich miejsce zajął 2 Dywizjon 3 Galicyjskiego Regimentu Ułanów Arcyksięcia Karola. Obiekt doskonale nadawał się więc dla polskich szwoleżerów (obecnie stacjonuje w nim 18 Bielski Batalion Powietrznodesantowy). Przy czym Bielsko było jednym z miejsc ich dyslokacji. Tu stacjonowało między innymi dowództwo pułku i jeden z jego szwadronów. Pozostałe rozlokowano w Bochni i Pszczynie.
Hubal i inni
Od zawsze szwoleżerowie z 2 pułku uchodzili za wspaniałych jeźdźców, co wielokrotnie potwierdzali podczas licznych zawodów sportowych oraz wewnątrzarmijnej rywalizacji. Jednym z czołowych zawodników był major Henryk Dobrzański. Co prawda na stałe stacjonował w Bochni, lecz w Bielsku bywał często, tu uczestniczył w zawodach hippicznych organizowanych na terenie poligonu na Błoniach.
Przygoda szwoleżerów ze stolicą Podbeskidzia nie trwała długo. W 1926 roku pułk został przeniesiony do Starogardu na Kociewiu. Stacjonował tam do wybuchu wojny. W kampanii wrześniowej brał udział w walkach na Pomorzu, uczestniczył w bitwie nad Bzurą, a czyny majora „Hubala” przeszły do legendy oręża polskiego.
Warto byłoby pamiętać o tych siedmiu latach, kiedy szwoleżerowie stacjonowali nad Białą. Tymczasem prawie nic się nie robi, by o tę pamięć zadbać. Upamiętniono na terenie miasta wiele wydarzeń i postaci historycznych, które z Bielskiem i Białą nie miały nic wspólnego, więc aż prosi się, aby uhonorować także nieustraszonych szwoleżerów.
Brawo!Tadziu jak widzę mimochodem zaimplementował w głowie idee Black Lives Matter. Teraz jeszcze tylko potrzebne jest publiczne kajanie. Za pierwszej komuny nazywało się to publicznym złożeniem samokrytuki.
Nie ma za co składać publicznie samokrytyki, Tadeusz jak biegał w komunie za rafką po milowickim wzgórzu – omijał Murzynów a tylko patrzył jak tu wjechać w komucha.
Moja 11 letnia córka przebrnęła przez „W pustyni i w puszczy”. Nie ma chyba w polskiej literaturze drugiej podobnej perły łączącej w takim natężeniu rasizm, kolonializm i patriarchat. Kanon lektur w podstawówce nadaje się do kosza. Przestańmy męczyć i zatruwać dzieci!
Do ministra Czarnka proszę się zwracać, jest postawiony aby wprowadzić nowy ład w szkołach. Dziś dzieci wychowane na klikaniu nic dziwnego, że się nudzą perłami rzucanymi przed wieprze.
To teraz może zacząć czytać Pismo Święte . Śmierć zdrada niewolnictwo
@hermengilde Bywało dobre.Ale tera to naprawdę bardzo dobre…”Tu nie chodzi o polonistę ale to mi wygląda na podobieństwo do WUML-u po drodze”..To o mnie!.”Sprawa głupoty,gnida,menda,wy,nakazywanie redaktorowi”…To moje słowa co heremenegilde z łatwością wyśledziła .Ino tylko nie na temat.Takie teksty to na poziomie jak np. “wszedł do wody i dotychczas nie powrócił”.Jak miał nie powrócić?Musiał.Powrót to był wręcz metafizyczny.Przecież w przeszłości szedł sobie (będąc małym żydkiem),patrzy a tu PREZYDENT no to wzion kwiaty,chop na rence czegoś metafizycznego i wrenczył przypadkowo.Bierutowi(jakby co nie wiedziało to PKF z 22.07.1952)To taka opowiastka zasłyszana jakżem z rafką po Wzgórzu w Milówce ganiał w przerwach na WUML-u.A… Czytaj więcej »
To jest bardzo dobre bo tak Tadeusz powiedział? Toż to bełkot a na bełkotach Tadeusz już się zna i wie co Mu tam w podświadomości siedzi. Nie musi siedzieć innym.
A z tą rafką to ciekawe, ganiałeś popychając patykiem czy miszczosko wsuwałeś patyk w wyżłobienie rafki?
@hermenegilde Bezczelność granicząca z głupotą: ” Rozwiń tą potrzebę likwidacji WOT-u, będzie zapewne ciekawe, ja na pewno przeczytam z zainteresowaniem” No to czytaj mendo. PSL-UED: zlikwidować Wojska Obrony Terytorialnej, a pieniądze przekazać dla osób niepełnosprawnych Klich: WOT nijak się ma do amerykańskiej Gwardii Narodowej Polska nie powinna kupować samolotów F-35, Pedał Biedroń “Krytycznie wypowiada się on o Wojskach Obrony Terytorialnej, które jego zdaniem „zostały wymyślone jako polityczna zabawka Antoniego Macierewicza”. Dla antypolskiej hołoty z żydowskiej gazety dla Polaków “Wojsko Macierewicza idzie powoli”to ból jak już idzie to chociaż powoli Żydowska szmata Michnika:” Miasto: nie mamy dla was miejsca(Czestochowa). Gówno W-“Wojsko pachnące… Czytaj więcej »
Już mam nadane miano przez Tadeusza i jest to gnida, tego się trzymam a mendę zostaw sobie do obdarzenia kogo innego. Nie w tę stronę bezczelność, bezczelnością jest nakazywanie redaktorowi, do którego Tadeusz zwraca się poprzez “Wy” aby pisał o zlikwidowaniu WOT. Z tego co Tadeusz napisał sam – byłyby to bzdury bo nie napisane tak jak Tadeusz chce. Sprawę głupoty – pozostawię bez omówienia albo jedno zdanie. Przywołujesz różne wypowiedzi, sytuacje nietolerowanych przez siebie osób, miejsc i domagasz się aby Wy redaktor o tym pisał tak jak chce Tadeusz. Mam dość ale głupoty.
Brawo. Świetny tekst i zupełnie zapomniana historia. Rzeczywiście warto zadbać o pamięć o Bielskich Ułanach
Zgadzam się choć się boję, że wywołam atak o trollowaniu na rzecz B24. A jest parę osób, które usilnie “pracują” aby B24 zmieniła sposób pisania.
Niestety w Lemingradzie rządzący wolą upamiętnić postaci.fikcyjne z bajek niż prawdziwych bohaterow
“Nie jezdem polonistom” i nic co hermenigildowe nie jezd mi opce.A głowy to bym nie podnosił.Biedne Lwy patrzą z góry na betonowych kolesiów z magistratu i skrzydła im z wrażenia odpadają.W beton na Sikorniku walić łbem to MY a nie wy.A Pana Płużka przepraszam za błąd w nazwisku.Reszta gawiedzi niech się.
Tu nie chodzi o polonistę ale to mi wygląda na podobieństwo do WUML-u po drodze. Możesz sobie wykpiwać i budować swoją pewność siebie też pod wulgaryzmami ale przy nadmądrości, którą uważasz, że posiadasz – nie pasuje i zaprzecza temu.
Pewny siebie jestem aż nadto.Jeśli chcesz się czegoś dowiedzieć-pytaj.Po WUML-u w Milówce wszystko jawi się jak Jawiszowice.
Toż mówiłam o objawieniach Tadeusza.
Polecam podnieść głowę w kierunku szpitala stojąc na rondzie tj. Placu zwycieństwa.
Polecam podnieść znajomość języka polskiego.
Teraz chłopczyki o imieniu Jadzia pod 6 kolorową flagą stworzą armię procarzy.Dzieweczki-maciczki wyposażone w klej zdolne będą do przyklejenia się do każdej bolszewickiej ideologii.A wy redaktor napiszcie lepiej o potrzebie likwidacji WOT-u i nie siejcie mowy nienawiści pisząc o jakichś Szwoleżerach,wojnie polsko-bolszewickiej i tym podobne bzdury.A honorować to się będzie zgodnie z potrzebami wdzięcznych zasiedleńców.
Żadne tam dzieweczki! Dzieweczki kiedyś czekały na ulanów. Dzisiaj po ulicach szlajają się dziewuchy.
Rozwiń tą potrzebę likwidacji WOT-u, będzie zapewne ciekawe, ja na pewno przeczytam z zainteresowaniem. Jak inaczej, nie bzdurnie jest z wojną polsko bolszewicką? – jak lekcja historii prawdziwej to lekcja.
Pełniej byłoby dodać dziewczynki (bez macic) o imieniu Józek strzelające gumkami u majtek.
To by było dobre a nawet bardzo dobre,żeby nie było do ….
“do dupy” takie brzydkie dopowiedzieć Tadeuszowi czy też może inne niewymowne kryje się pod kropkami? A te niewymowne absolutnie bełkotem nie jest lecz czystą polszczyzną.