W Miejskim Zakładzie Komunikacyjnym w Bielsku-Białej zaczyna brakować kierowców. Starych ubywa, a nowych szoferów chętnych do pracy, zgłasza się do MZK coraz mniej.
W konsekwencji może dość nawet do tego, że nie będzie miał kto wozić pasażerów. Mogłoby to oznaczać, że zamiast zwiększać ilość połączeń i uruchamiać nowe linie – czego domagają się mieszkańcy – ten miejski przewoźnik będzie zmuszony ograniczać swoją działalność.
Czytaj także w najnowszym wydaniu „Kroniki Beskidzkiej”