Pod sklepem zaczaili się na klienta, który zwrócił im uwagę. Najpierw pobili jego, a potem właściciela placówki. Pijanych braci policjanci odwiedzili w ich domu, skąd trafili do izby wytrzeźwień.
Do zdarzenia doszło w sobotę po południu w Bierach. Do jednego ze sklepów przyszło dwóch mężczyzn. Byli nietrzeźwi i zachowywali się niestosownie. Uwagę zwrócił im robiący zakupy 29-latek. To tylko rozzłościło braci. Postanowili zaczekać na niego przed sklepem i dać mu „nauczkę”. – Gdy wyszedł, zaatakowali go bijąc po całym ciele. Na pomoc ruszył mu właściciel sklepu, który za pomocą systemu alarmowego wezwał na miejsce ochronę. Mężczyźni rzucili się na niego, gdyż nie spodobało im się, że stanął w obronie zaatakowanego przez nich mężczyzny. Na szczęście w porę dojechała ochrona. Gdy bracia zobaczyli, że się zbliża, uciekli. Na szczęście ani pobity mężczyzna, ani właściciel sklepu nie doznali poważniejszych obrażeń – relacjonuje Roman Szybiak z Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.
Na miejsce przyjechali mundurowi z Jasienicy, którzy pełnili służbę wspólnie z żołnierzem obrony terytorialnej. Dzięki informacjom przekazanym przez pobitego 29-latka i pomocy właściciela sklepu, policjanci szybko namierzyli sprawców. Okazali się nimi dwaj bracia. – Na widok mundurowych przed swoim domem wcale jednak nie spokornieli. Byli agresywni, aroganccy i nadal pijani. Po nocy spędzonej w izbie wytrzeźwień usłyszeli zarzuty. O ich dalszym losie zdecyduje niebawem bielski sąd. Za pobicie mogą spędzić w więzieniu nawet trzy lata – informuje rzecznik bielskiej policji.
O sprawie ich pijackiej eskapady do sklepu stróże prawa zawiadomili powiatowego inspektora sanitarnego. Ich zakupy nie mieściły się bowiem w zakresie spraw niezbędnych do codziennego życia. Sanepid może nałożyć na każdego z braci grzywnę nawet do 30 tysięcy złotych.
dowalić gnojom po 30 tysięcy, to spokornieją
30 to mało dać taka karę żeby nigdy na bliźniego ręki nie podnieśli