Toksyczne smoły i substancje ropopochodne składowane na terenie dawnego Terpenu w Czechowicach-Dziedzicach przedostają się do gleby. Po ostatniej kontroli stwierdzono, że stan pojemników z odpadami pogarsza się.
Problem niebezpiecznego składowisko odpadów na terenie dawnego Terpenu ciągnie się od wielu lat, o sprawie pisaliśmy już nieraz. Okoliczni mieszkańcy i organizacje ekologiczne regularnie zgłaszają problem do inspekcji ochrony środowiska, bo w czasie opadów deszczu substancje składowane w beczkach i mauzerach spływają do pobliskiego rowu, a dalej, przez stawy, do Białej i Wisły. – Czy czekamy aż to się spali, bo wówczas nie będzie już co utylizować? – pyta czechowiczanin Mikołaj Siemaszko, nawiązując do zdarzenia z końcówki lipca, gdy przez kilkanaście godzin strażacy walczyli z pożarem odpadów składowanych w jednej z hal pod Zieloną Górą. Siemaszko przyznaje, że przez ostatni rok liczba beczek zmagazynowanych na terenie dawnego Terpenu w Czechowicach-Dziedzicach nie zmieniła się, ale niewykluczone, że zmienił się właściciel nieruchomości, bo kilka miesięcy temu widział aukcję komorniczą tego terenu (bo poprzedni miał „zbankrutować”).
Rzeczywiście, informacje o zmianie właściciela terenu pojawiały się na przełomie roku, ale jak ustaliliśmy użytkownikiem wieczystym gruntu wciąż pozostaje spółka D10 z siedzibą w Krakowie i wobec podmiotu nie toczy się postępowanie upadłościowe. Spółka jest jedną z kilku, które składowały odpady na 16-hektarowym gruncie przy ul. Pionkowej w Czechowicach-Dziedzicach. Znajdują się tam niebezpieczne odpady, które gromadziły trzy inne przedsiębiorstwa i poddzierżawiały grunt od użytkownika wieczystego. Wśród nich była firma EKO-MILBIT z powiatu olkuskiego, która zawiesiła działalność w 2016 roku, a trzy lata później została wykreślona z rejestru. To temu podmiotowi Starosta Bielski cofnął pozwolenie na składowanie odpadów wydane przez organ ponad 10 lat temu, a następnie bezskutecznie prowadził postępowanie egzekucyjne zmierzające do ich uprzątnięcia.
– Obecnie prowadzone jest jednak w stosunku do podmiotu sądowe postępowanie upadłościowe, w związku z czym prowadzone wcześniej przez Starostwo Powiatowe w Bielsku-Białej administracyjne postępowanie egzekucyjne uległo umorzeniu z mocy prawa, nie doprowadzając do oczekiwanego przez nas pozytywnego skutku – mówi Magdalena Fritz, rzecznik prasowa Starostwa Powiatowego w Bielsku-Białej. Z kolei odpady po dawnej czechowickiej rafinerii zostały nieprawomocnie wpisane przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska na tzw. listę historycznych zanieczyszczeń powierzchni ziemi. Jak ustaliliśmy, od decyzji odwołał się użytkownik wieczysty i sprawa oczekuje na rozstrzygnięcie w drugiej instancji.
O stan zabezpieczenia odpadów i ostatnią kontrolę tego terenu zapytaliśmy w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska w Katowicach. Przekazano nam, że po raz ostatni składowisko w Czechowicach-Dziedzicach kontrolowane było na przełomie października i listopada zeszłego roku. – W trakcie kontroli stwierdzono widoczne rozlewiska odpadów o charakterze smoły lub mazi substancji ropopochodnych. Niektóre mauzery, plastikowe beczki, w których znajdują się odpady, posiadały odkształcenia i wgniecenia. Część metalowych beczek, w których znajdują się odpady, posiada ślady korozji. Niektóre tace odciekowe wypełnione są odpadami ciekłymi o charakterze mazi substancji ropopochodnych koloru czarno-brunatnego, zmieszane z wodą deszczową. W ocenie inspektorów wizualny stan techniczny mauzerów i beczek metalowych, w których znajdują się odpady uległ pogorszeniu w stosunku do kontroli przeprowadzonej w 2021 roku. W trakcie trwania kontroli przedstawiciel kontrolowanej spółki rozpoczął prace mające na celu zabezpieczenie pozostałych rozlewisk piaskiem oraz zabezpieczenie folią mauzerów i beczek zawierających odpady. Jednak wykonane w trakcie trwania kontroli zabezpieczenia są tymczasowe, pierwszej potrzeby – oceniają inspektorzy.
WIOŚ nie podejmował wobec użytkownika wieczystego i pozostałych firm działań związanych z usunięciem odpadów, bo jest „organem powołanym do kontroli przestrzegania przepisów o ochronie środowiska oraz badania stanu środowiska”. Jak dodaje WIOŚ, w stosunku do odpadów po zakończonej działalności firmy EKO-MILBIT kompetencję posiada Starosta Bielski, który wydał, a następnie cofnął pozwolenie na składowanie odpadów. Zgodnie z ustawą, wobec pozostałych firm ten obowiązek spada na Burmistrza Czechowic-Dziedzic.
W tej sytuacji ponownie zwróciliśmy się z pytaniem do Starostwa Bielskiego, czy wobec upadłości i umorzenia postępowania wzywającego właściciela do usunięcia odpadów, urzędnicy przystąpili do oszacowania kosztów usunięcia odpadów i wystąpili o pomoc do Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach lub organów państwa o wsparcie finansowe na uprzątnięcie odpadów po firmie EKO-MILBIT. W odpowiedzi przekazano nam, że „Starosta Bielski nie dokonywał do tej pory, we własnym zakresie, oszacowania ilości i kosztów utylizacji wszystkich pozostawionych na przedmiotowym terenie odpadów”.
– Wynika to z tego, że usunięcie odpadów zgodnie z zasadą prawa ochrony środowiska „zanieczyszczający płaci” obciąża generalnie posiadacza tych odpadów – sprawcę zanieczyszczenia lub władającego gruntem, na którym odpady pozostawiono. W przypadku ul. Pionkowej w Czechowicach-Dziedzicach oba podmioty – użytkownik wieczysty terenu oraz przedsiębiorca deponujący odpady, nadal istnieją i są znane, a zatem ponoszą one odpowiedzialność za oszacowanie kosztów i podjęcie odpowiednich działań. Na obecną chwilę generalnie wyklucza to możliwość bezpośredniej, zastępczej ingerencji organów Starostwa Bielsko w celu usunięcia zdeponowanych odpadów w miejsce podmiotów odpowiedzialnych – wyjaśnia Magdalena Fritz.
Jakie czynności podejmowane są więc wobec użytkownika wieczystego? – Wielokrotnie kierowane były zarządzenia pokontrolne ze strony WIOŚ i korespondencja Starosty Bielskiego wzywająca do podjęcia działań zabezpieczających odpady – słyszymy. Jaki był jej skutek, wyjaśnił wcześniej WIOŚ.
Do momentu zamknięcia tego numeru „Kroniki” nie otrzymaliśmy odpowiedzi z Urzędu Miejskiego w Czechowicach-Dziedzicach, a także z Sądu Rejonowego w Pszczynie, bo problemów z użytkownikiem wieczystym i upadłą firmą deponującą odpady jest więcej. Do sprawy zatem wrócimy.
BARTŁOMIEJ KAWALEC
Coś czuję że za niedługo nastąpi samozapłon
Cała rafineria to bomba tykająca a zbiorniki podziemne to tragedia co na to obajtek to jego resort.
Kolejne pytanie w referendum:Czy osoby które głosują na pis powinny z automatu nabywać emeryture?
Podszywacz, automatu do referendum nie wprowadzaj, nie chcemy nowej wojny. Emerytura nie jest celem szczęśliwości człowieka, chyba że na bezrobociu – lecz praca dla ojczyzny
Kiedyś terpen miejsce pracy wielu mieszkańców naszego miasta i okolicznych wiosek…a teraz bomba ekologiczna……chore wypociny zwariowanych ekologów….największym problemem są wszelkie opakowania z tworzych sztucznych….a jakoś nikt nie karze producentów tych śmieci…..
Sprawa jest bardziej poważna zawartości opakowań niż Twój komentarz w kierunku samych opakowań z tworzyw sztucznych, to też
Dziewczyno znam ten syf po byłej rafinerii i dziurawa zbiorniki podziemne to jest naprawdę bomba tykająca dobrze że 90 % społeczeństwa tego nie łapie bo jak żyć w takim niebezpieczeństwie.
Oby nie stało się tak, że z niewiadomych przyczyn odpady się zapalą.
Taki mamy teraz klimat.
samozapłonowy chyba
To jedyna utylizacja w tych czasach kasa zostaje a ludzie już tak są zatruci że wszystko przetrawią na chwałę ZUSu