Wydarzenia Bielsko-Biała

Braun i Korwin-Mikke łączą siły. Za co mają żal do Mentzena? WIDEO

Dwie najbardziej kontrowersyjne postacie polskiej polityki spotkały się w jednym studiu telewizyjnym. W programie „Spięcia” Beskidzkiej TV Grzegorz Braun i Janusz Korwin-Mikke nie gryźli się w język, gdy padły pytania o Konfederację i Sławomira Mentzena, ale w sprawie utworzenia wspólnej partii pn. „Kobra” są powściągliwi. Zapraszamy do obejrzenia tej niecodziennej rozmowy!

Takiego zestawu chyba nie było w polskiej telewizji.

Janusz Korwin-Mikke: Ja sobie nie przypominam, żeby mnie albo kolegę Brauna pokazano w ostatnich dwóch latach w telewizji.

Grzegorz Braun: Zero minut, zero sekund w telewizjach reżimowych, centralnych, warszawskich. Miło nam jest, że istnieje życie poza głównym nurtem.

Ale panowie nie mają wrażenia, że sobie zapracowali na taki ostracyzm?

Janusz Korwin-Mikke: My się nie zgadzamy z rządem, jesteśmy antyrządowi, więc nie dziwimy się.

Grzegorz Braun: To jest, myślę, forma bardzo czytelnej nominacji, wyróżnienia. Media reżimowe pokazują nas palcem. Pokazują, co jest z ich punktu widzenia tak skandaliczne i obrazoburcze, co nie mieści się w kanonie poprawności politycznej. Ja z tego osobiście jestem bardzo dumny.

Gdy rozpoczynała się wiosna, to o panach było bardzo głośno w mediach. Wszyscy mogliśmy przeczytać, że zakładają Panowie nową partię. Czy ten projekt dojdzie do skutku?

Grzegorz Braun: Panie redaktorze, musi być jakaś gradacja napięcia, jakaś dramaturgia.

Nazwa już padła – „Kobra”. Jest bardzo wdzięczna. Wynika z tego, że panowie są w polityce tacy jadowici?

Janusz Korwin-Mikke: Ale to wszystko wymyślili dziennikarze.

Grzegorz Braun: To fakty prasowe, które stanowią wdzięczną kanwę do snucia dalszych spekulacji, które jednak już pozostają czystymi spekulacjami. Myślę, że niepodległość odzyskać może tylko szeroka, niepodległościowa, wolnościowa, konserwatywna, narodowa, patriotyczna, katolicka formacja, którą ja roboczo określam jako szeroki front gaśnicowy. I ten szeroki front gaśnicowy właśnie w ostatnich miesiącach rozszerza nam się. Ta nazwa też chwyciła i to jest jej urok, że nikt tego nie wymyślił, że to się organicznie wydarzyło.

Jakie, Panowie, macie zdanie o swoim młodszym koledze, który kieruje dzisiaj Konfederacją?

Janusz Korwin-Mikke: On postanowił iść właśnie ścieżką taką, by dogadać się z mainstreamem. W związku z czym dogaduje się z mainstreamem, ale traci własny elektorat, niestety, autentyczny.

Mieliście wspólnie wywrócić stolik, a widzimy, że Konfederacja głosuje często tak samo jak PiS.

Janusz Korwin-Mikke: Nawet nie o to chodzi. Czasami głosują nawet tak samo jak PO – to nie ma żadnego znaczenia. Chodzi o to, że oni odeszli od pryncypiów ideologicznych. Ja całe życie walczyłem na przykład z podatkami dochodowymi. I nagle w dyskusji z panem Petru, pan Mentzen – był to pierwszy taki szokujący przypadek – oświadczał, że nie, że to wcale nie jest nasz postulat, że niemożliwe i tak dalej. Ja po prostu osłupiałem. Ale czy on na tym zyskał? Nie zyskał. Zyskał część ludzi, którzy nie wiedzą, o co chodzi, ale za to stracił ludzi, którzy wiedzą, o co chodzi, prawda?

Grzegorz Braun: Nie uskarżam się, ale brał udział w mordzie rytualnym, popełnianym na mnie przez media. Oczywiście, mówimy o zadawaniu śmierci cywilnej.

Janusz Korwin-Mikke: To jest rzeczywiście skandaliczne, to, co zrobili koledzy Bosak i Mentzen, po czym się wycofali z tego, bo oni tylko tak w pół drogi…

Mają, Panowie, taką formę uprawiania polityki, że wywołują kontrowersje. Ale czy to nie błąd, bo może jest o was głośno, ale pewnego progu nie przeskoczycie – do władzy Panom daleko.

Grzegorz Braun: Prezes Korwin nadzwyczaj skutecznie, inicjując Konfederację i dając jako kapitał założycielski tej formacji swój autorytet, dorobek i niespożytą aktywność, przecież tego dokonał. Wprowadził nas do Sejmu Rzeczypospolitej. I myślę, że każdy mógłby pozazdrościć takiego efektywnego działania przy pełnym embargu informacyjnym, przerywanym tylko z rzadka na dezinformację.

Chce Pan powiedzieć, że Konfederacji go wykorzystała i porzuciła?

Grzegorz Braun: Pojawili się na polskiej scenie politycznej ludzie tak nadambitni, że postanowili realizować swoje cele przez eliminowanie, na przykład, pana prezesa Korwina.

Janusz Korwin-Mikke: Ja byłbym skłonny jednak być bardziej dosadny. Jarosław Kaczyński oświadczył, że on z chęcią wejdzie w koalicję z Konfederacyjną, ale bez Brauna i Korwin-Mikkego. No i od tej pory ludzie, którzy chcą wejść w koalicję z PiS-em robili co mogli, żeby się pozbyć Brauna i Korwin-Mikkego, co im się zresztą udało.

Jest dużo komentarzy, że skłócacie naród, różne grupy społeczne i że to szkodzi interesom Polski.

Janusz Korwin-Mikke: Bardziej skłócić naród, niż to robią PO i PiS, to już ciężko.

Grzegorz Braun: To, jak Polacy zostali na siebie napuszczeni, co widać przy świątecznych. rodzinnych stołach, jakie rowy zostały wykopane… Tego to Jaruzelski i Kiszczak w stanie wojennym nie dokonali. Nie było takiej polaryzacji między Polakami w schyłkowym PRL-u, jaka jest teraz.

Pan sam w tym pomaga.

Grzegorz Braun: To już nadmiar komplementów.

 

Rozmawiał: Marcin Kałuski

google_news