Strach pomyśleć, jaki finisz mogła mieć ta historia, gdyby nie zimna krew, którą do końca zachowali żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej z Cieszyna. Wracając z zabezpieczenia przysięgi na Jasnej Górze w Częstochowie, na autostradzie A1 zatrzymali pijanego kierowcę tira. Gdy przekazali go w ręce policjantów, pierwszy pomiar na alkomacie wskazał wyniki ponad 3 promile!
Grzegorz Woźny i Łukasz Goryl, żołnierze 133. Batalionu Lekkiej Piechoty w Cieszynie, wracali wojskowym samochodem z Częstochowy do bazy w nadolziańskim grodzie, gdy na autostradzie A1, przed zjazdem na Tychy, ich uwagę przykuł samochód ciężarowy z naczepą, który dziwnie się zachowywał.
– Pojazd ledwo trzymał się na drodze, właściwie zajmował dwa pasy, jadąc od barierek po prawej stronie i zahaczając o lewy pas. Wyprzedzające go z dużą prędkością samochody mieściły się obok na centymetry. Włosy stanęły nam dęba, gdy to zobaczyliśmy. Ewidentnie coś było nie tak. Zastanawialiśmy się tylko, czy za tą dziwną i niebezpieczną jazdą kryje się zasłabnięcie albo zaśnięcie kierowcy tira, czy alkohol. Niestety okazało się, że to drugie – opowiada Grzegorz Woźny. W tym roku już trzeci raz uczestniczy w zatrzymaniu pijanego kierowcy. Będąc po służbie, w lutym udaremnił dalszą jazdę 80-latkowi w Cieszynie, który wsiadł za kółko fiata mając prawie 2 promile, a w listopadzie, tym razem jako ratownik medyczny, prowadzący karetkę Szpitala Śląskiego w Cieszynie, przydybał wraz z kolegą nietrzeźwego kierowcę w Jastrzębiu-Zdroju. Badanie stanu trzeźwości u 36-letniego kierowcy opla, obywatela Ukrainy, wykazało ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Zatrzymanie rozpędzonego tira na autostradzie, z kierowcą, który – jak się chwilę później okazało – był tak zamroczony alkoholem, że niewiele wiedział o świecie, nie było łatwe. I dopiero później żołnierze zdali sobie sprawę, jak bardzo było to niebezpieczne
– Zaczęliśmy tego tira wyprzedzać, zrównaliśmy się z nim i zaczęliśmy trąbić. Kierowca nie reagował w ogóle. Wyprzedziliśmy go i staraliśmy się go wyhamować, ale zareagował dopiero po jakimś czasie. Przez kilkaset metrów próbowaliśmy go zatrzymać. Gdy w końcu się to udało, kolega wyskoczył z wozu, wszedł do kabiny tira przez drzwi od strony pasażera i próbował porozumieć się z mężczyzną. Ten nic sobie z tego nie zrobił i znów ruszył samochodem, odjeżdżając kilkaset metrów. Gdy się zatrzymał ponownie, wysiadłem z samochodu i ja, ruszając na pomoc koledze. Wszystko to działo się na prawym pasie ruchu autostrady. W końcu udało się zaciągnąć ręczny hamulec tira i zatrzymać pojazd, a potem zjechać na pas awaryjny. To była naprawdę bardzo nerwowa sytuacja. Dopiero później dotarło do nas, co mogło się stać, nie tylko z nami, ale i innymi uczestnikami ruchu – przyznaje Grzegorz Woźny.
Cieszyńscy żołnierze wyprowadzili pijanego mężczyznę z samochodu ciężarowego i pilnowali do czasu przyjazdu policji. Kątem oka zauważyli, że w kabinie leżało kilka pustych puszek piwa i otwarta butelka „czystej”… Po kilkudziesięciu minutach na miejsce dojechali funkcjonariusze z Komisariatu Policji Autostradowej w Gliwicach. Nie mieli wątpliwości, że cieszyńscy terytorialsi zapobiegli tragedii, która z dużym prawdopodobieństwem wydarzyłaby się kawałek dalej na drodze.
Gratulacje że interwencja się udała. Nie wiem tylko czy to do końca rozsądne i przemyślane było. Nieważne.
Prośbę mam jednak wielką żeby tej formacji nie nazywać “terytorialsi” bo brzmi to jak co najmniej NAVY SEALS. A są ty tylko przerośnięte harcerzyki. To tak jakby funkcjonariusza straży miejskiej nazwać oficerem gromu :):):)
I w zamian za wybitne kierowanie po pijaku oraz gierojskie zachowanie powinie bwp – em jeździć po Bachmucie :))))))
Brawo!teraz czas na Sienkiewicza i Tuska za totalne łamanie prawo!precz z dyktatorami!!a za nim zostaną rozliczeni przez sądem niech sobie sami przyjmą teraz do domu nielegalnych ciapatych skoro odblokowali decyzje!!
żołnierze z oponą piwną ? 😀 😀 😀
Odważne Zuchy
Goryl
Zatrzymanie pijanego kierowcy tira to wzorowe działanie ale przekazanie pijanego ukrainca policji to działanie które powinno się zakończyć wywaleniem z WOT jako pozbawionego empatii dla naszego Pana.
Dobrze, że udało się tego pajaca złapać!
Brawo Panowie!
To ten mechanik dowódcy ?
Woźny ☺ to ten którego od roku nie widziano na rotacji
Zabezpieczenia przysięgi na Jasnej Górze w Częstochowie😁😁😁
Widzę, że to dla ciebie największy problem w tym zdarzeniu…