Gorąco było na sesji Rady Gminy Brenna, która odbyła się końcem sierpnia. Powód? Lotem bumerangu powracający temat góry Kotarz.
W harmonogramie obrad z 26 sierpnia znalazło się przyjęcie uchwały „w sprawie wyrażenia zgody na przystąpienie do sporządzenia zintegrowanego planu inwestycyjnego dla obszaru w rejonie góry Kotarz w Brennej”.
To temat, który w Brennej od zawsze budzi wielkie emocje. W sali sesyjnej pojawili się i zabierali głos nie tylko radni, ale też mieszkańcy tamtych okolic, czy przedstawiciele spółki Kotarz Agro. To zresztą na ich wniosek pojawił się taki punkt na sesji. Plan miałby przynieść w przyszłości możliwości dla członków spółki, co do których wiele osób wyrażało obawy. Pojawił się znów temat hipotetycznej drogi do Szczyrku, co do której jedni zaprzeczali, inni wyrażali wątpliwości.
– Można mieć obawy, ponieważ ostatnio, w trakcie obrad komisji, inwestor przyznał, że ma tam więcej udziałów. Sprawa napawa obawami, że w przyszłości może to być wykorzystane, jako przebicie do Szczyrku – mówiła radna Sara Czupalla.
Zaprzeczał temu wójt Brennej Andrzej Kozieł.
– To zupełnie inny projekt, niż ten, składany kilka lat temu przez Green Mountain, gdzie miało dojść do wprowadzenia terenów budowlanych na Kotarzu. My przyglądamy się dokumentacji bardzo wnikliwie. Moje stanowisko jest takie, by hotele budowały się na dole, a infrastruktura narciarska na górze. Jak chodzi o Szczyrk, to zapis jest, o odcinku kolei linowej, z okresowym użytkowaniem na trasę zjazdową. Nie ma takiej opcji, żeby tam można było, w sposób legalny wybudować drogę. Pilnujemy, żeby nie było tam żadnej zabudowy i żeby nie wprowadzać połączenia drogowego ze Szczyrkiem, bo wydaje nam się, że nie jest to w interesie gminy Brenna – mówił wójt Brennej.
Wbrew pozorom przeciwko drodze wypowiadał się też udziałowiec spółki Kotarz Agro. – Jesteśmy przeciwni połączeniu drogowemu, bo spaliny z tej drogi byłyby dla nas zabójstwem – mówił.
Zarówno włodarz gminy, jak i przewodniczący rady Tomasz Gawlas podkreślali, że to wstępne zapisy, po których nastąpią konsultacje społeczne.
Dyskusja nad projektem trwała niemal godzinę. Swoje uwagi wnosili też właściciele nieruchomości z tamtego terenu, czy przedstawiciele innych spółek, działających na tym obszarze.
Przed głosowaniem przewodniczący Gawlas powiedział, że sprawą zajmowały się wcześniej dwie komisje Rady Gminy Brenna. Pozytywną opinię wydała Komisja Oświaty i Spraw społecznych, a negatywnie projekt oceniła Komisja Finansów.
Po godzinie, w trakcie której wypowiadało się wiele osób, w tym głównie goście, sprawę poddano głosowaniu radnych. Wynik, jak rzadko w przypadku głosowań nad uchwałami rad gminy, był bardzo wyrównany. Przy nieobecności jednego radnego sprawę poparło ośmiu radnych, a sześciu było przeciw. Plam został zatem przyjęty.