Związek Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego skupia 24 placówki, w tym Szpital Śląski w Cieszynie. Podniesienie płacy minimalnej z 2250 zł do 2600 zł wiąże się z dodatkowym obciążeniem i tak napiętych szpitalnych budżetów. Problem ten dotyka również powiatowej lecznicy nad Olzą.
– W ostatnich miesiącach nic nie poprawiło się. W dalszym ciągu występuje zjawisko niedofinansowania szpitali publicznych, a doszły jeszcze dodatkowe zobowiązania związane z podniesieniem płacy minimalnej dla pracowników. Jest czymś chwalebnym taka troska rządu o osoby najmniej zarabiające, ale powstaje pytanie: dlaczego skutki tej decyzji ma ponosić wyłącznie pracodawca? – pyta Czesław Płygawko, dyrektor Szpitala Śląskiego w Cieszynie.
Okazuje się na ten moment, że nie ma żadnego zwiększenia kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia i wyceny świadczeń pozostają na niezmienionym poziomie. Ryczałt jest taki sam, jak w roku ubiegłym. Tymczasem wzrost wszystkich kosztów nastąpił praktycznie we wszystkich obszarach działalności szpitala. – Nie mamy już na czym oszczędzać. Zrealizowaliśmy z dobrym skutkiem kilkuletni program optymalizacji kosztów, jednak obecnie przegrywamy z powodu wyścigu wzrostu kosztów w obszarze nakładanych na nas zobowiązań wobec pracowników – podkreśla dyrektor.
W przypadku Szpitala Śląskiego koszt związany z podniesieniem płacy minimalnej do 2600 zł brutto w skali roku zamyka się kwotą 1 mln 642 tys. zł. Podwyżka objęła blisko 250 osób spośród 1080 zatrudnionych, powodując spłaszczenie wynagrodzeń i oczekiwania wzrostu płac przez inne grupy zawodowe. To może oznaczać konieczność wydania kolejnych kilku milionów złotych. Na tym nie koniec, ponieważ już zaczyna być odczuwalny wzrost kosztów usług zewnętrznych, bez których Szpital Śląski nie mógłby normalnie funkcjonować. Dotyczy to ochrony obiektów, przygotowania posiłków i usług pralniczych. – Wszystko dookoła drożeje, tylko wyceny usług medycznych ze strony NFZ-u pozostają bez zmian. Trudno w takiej sytuacji o optymizm. Nie wiem, co będzie w drugim półroczu. Liczymy, jako placówki zrzeszone w Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego, że władze centralne dostrzegą ten mocno już nabrzmiały problem i zdejmą część obowiązków finansowych z naszych barków – mówi z nadzieją Czesław Płygawko.
Niezależnie od tych problemów, w Szpitalu Ślaskim postępują inwestycje, których celem jest podniesienie usług leczniczych na jeszcze wyższy poziom. Po modernizacji SOR-u, wykonaniu nowoczesnego systemu zabezpieczenia przeciwpożarowego i wybudowaniu wyniesionego lądowiska dla maszyn Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, placówka spełnia najostrzejsze wymagania. Na finiszu jest modernizacja Pawilonu III, do którego zostaną przeniesione Oddział Obserwacyjno-Zakaźny i Oddział Gruźlicy i Chorób Płuc. Prace budowlane powinny zakończyć się w maju, a następnie po wyposażeniu w sprzęty, jesienią Pawilon III przyjmie pacjentów.
Równolegle czynione są starania dotyczące uzyskania zezwolenia na budowę, żeby Pawilon IV przeznaczyć na Centrum Zdrowia Psychicznego. Obecnie świadczenia w tym zakresie udzielane są w trzech różnych lokalizacjach, a po sfinalizowaniu zadania nastąpi ich koncentracja w jednym miejscu. Na rozpatrzenie czeka jeszcze duży wniosek zakupowy. Chodzi o 13,5 mln zł, za które doposażono by oddziały w niezbędny sprzęt. Najpilniejsza potrzeba to wymiana tomografu komputerowego, bowiem ten obecny jest intensywnie eksploatowany już prawie 10 lat i coraz częściej ulega awariom.
– Nie załamujemy rąk. Patrzymy w przyszłość. Chcemy, żeby Szpital Śląski, będący największą publiczną placówką służby zdrowia w powiecie cieszyńskim, jak najlepiej wypełniał swoje zadania – podkreśla dyrektor Czesław Płygawko.