„Być tu albo nie być? Wybory życiowe i samorządowe” – taki tytuł miała debata, którą przeprowadziła redakcja Głosu Ziemi Cieszyńskiej z młodzieżą Liceum im. M. Kopernika i Liceum im. Osuchowskiego w Cieszynie. Tłem tych rozważań było wyludnianie się Cieszyna. Prowadzone było nie tylko przez cieszyńskich dziennikarzy, ale też niedawnego absolwenta „Kopera”, Krzysztofa Londzina oraz redaktorkę gazety „Przełom” z Chrzanowa, Grażynę Kaim.
Tłem rozmów były nadchodzące wybory samorządowe, a więc i to, czym powinna zająć się władza następnej kadencji, by zatrzymać odpływ cieszynian. Młodzi ludzie, zapytani o to, czy zamierzają zostać nad Olzą, czy wyjechać na studia, najczęściej odpowiadali, że nie mają sprecyzowanych planów. Sporo było uczniów, którzy już teraz są zdecydowani żyć gdzie indziej, a tych, którzy zamierzają zostać – znacznie mniej. Wśród czynników, jakie wpływają na to, że nie są z miasta nad Olzą szczególnie zadowoleni wymieniane były takie sprawy, jak: niedostateczna informacja dla młodych ludzi o tym, co dzieje się w mieście, brak ciekawych miejsc do przyjemnego spędzania czasu, czy słabe skomunikowanie publiczne z podmiejskimi miejscowościami.
Widziałem wpisy lata temu, w których pisali ludzie, że młodzi ludzie nie widzą tu przyszłości a to co dla nich ważne jest totalnie marginalizowane. W barze sushi rozmawiają młodzi ludzie, wynika że przynajmniej 2 dziewczyny z tego stołu studiują za granicą. Jedna mówi że na codzien jeździ na studia rowerem , tu odwiedzą rodziców i nie może nawet przejść bo nie odśnieżone a o rowerze nie ma mowy. Druga mówi o komunikacji miejskiej , że po całym świecie jeździ a w Cieszynie ma problemy. Wszyscy mówią jak to jest że w powietrzu jest smród palonych śmieci , ktoś wspomina że… Czytaj więcej »
Pogadali młodzi w barze sushi między sobą, tutaj podobnie a i pod koniec lutego w ramach grantu i niewiele z tego wyniknie.
Widzisz Cieszyn ma pecha do Burmistrzów, ostatnie parę kadencji, obecnej nie wyłączając to ludzie, którzy na siłę chcieli z Cieszyna miasto wyjątkowe. Mniej dla nich ważne było na czym ta wyjątkowość ma polegać i ile będzie kosztować. Ważne by był wyjątkowy projekt, który możnaby sprzedać w mediach, a mieszkańcom zamknąć gęby bo przecież to oni ponoszą koszty tej “wyjątkowości”.I tak teraz bańka pękła, koszty tej “wyjątkowości” to 109 mln długu miasta, jak nic się nie zmieni to za 3-4 lata do miasta zawita komisarz i Cieszyn będzie naprawdę miastem wyjątkowym, bo zbankrutowało.
Burmistrz nie jest sam, wspierają radni a i media lokalne.
Widzisz, jest takie powiedzenie, że jak ktoś nic nie umie to idzie do polityki, a ja mogę dodać i do samorządu. Niestety rady samorządowe odgrywają bardzo małą rolę w zarzadzaniu gminami czy miastami, a w Cieszynie szczególnie.
Mają głos na “nie”, trzeba używać a nie tkwić w układach, burmistrz nic nie zrobi przy większości na “nie”.
Być może to jest odpowiedź. W ’99 wynosił się z Cieszyna Oddział Straży Granicznej. Pewien pułkownik mowił, że po 8 latach w tym mieście nie widzi tu przyszłości dla nikogo. Wg niego “stelaki” trzymały się razem nawet tkwiąc w badziewiu , a wszystko co nowe ich przeraża. Jasnowidz ?, chyba nie tylko obserwator z zewnątrz. My swoim zwyczajem uznamy że fanzolił , zrobimy se tramwaj, młodych zgasimy , zbudujemy gościnność na ksenofobi i będziemy się trzymać razem, bo ” my som z tela” a nie łapani.
Jakie relacje były tutaj z GZC w trakcie budowy tramwaju? – pełne wyrozumiałości, o koszty nikt nie pytał.
Sorry, dopóki miasto nie będzie zarządzane przez ludzi dla których celem są mieszkańcy, a tylko jakieś projekty typu Cieszyński tramwaj to każdy normalny będzie z niego uciekał. Cieszyn byłby wspaniałym miejscem do mieszkania, jest świetnie skomunikowany, można pracować nawet w odległości 60 km od miasta, ale do tego potrzebne są dobre drogi i oferta mieszkaniowa, nie tylko deweloperów. Można też otworzyć biznes w mieście, szkoda tylko, że Cieszyn podcina gałąź na której siedzi czyli zamyka praktycznie możliwość prowacenia biznesu wokół Rynku i wzdłuż Głębokiej, to wielkie marnotrawstwo. Za parę lat będzie tam skansen na garnuszku miasta.
A młodzi twierdzą, że właśnie miasto nie jest dobrze skomunikowane. Bardziej chodzi o zarządzanie, nawet i w tym przypadku organizacji takiego spotkania przy zaproszonych uczestnikach, którzy nie są decydujący. A i wcześniejsze spotkanie opisane w B24 29.02 również z ludźmi młodymi zorganizowane przez GZC z redaktor z Chrzanowa (ten sam kierunek) – sobie a muzom. Młody człowiek dobrze dostrzega w wypowiedzi: ważne aby ludzie się zintegrowali
Niefajne, pani redaktor w pytaniu :”czy jest jakiś taki sposób aby zatrzymać tą młodzież, tych młodych ludzi tutaj w czeluściach nadolziańskiego grodu”?
Wypowiedzi samych członków Rady Młodzieżowej i brawo dla kandydata na burmistrza (a nie na prezydenta jak w podpisie) Janusza Mendery, ale zaproszenie a nie wypatrzona informacja na FB.
Pani burmistrz potrzebna na spotkaniu, ubiega się o reelekcję i prawdopodobnie wygra. Potrzebni inni kandydaci.