W sobotę po raz drugi w Bielsku-Białej świętowano Dzień Pluszowego Misia. Już ubiegłoroczna impreza była dużym zaskoczeniem i wzbudziła spore zainteresowanie, a tym razem mieszkańcy i turyści tłumnie uznali, że nie można jej przegapić.
To był misiowy zawrót głowy. „Pluszowa Ratuszowa” zachwyciła dzieci, bowiem wielkie maskotki rozsiadły się na ścianach kamienic ulicy, ale i na chodnikach, gdzie niewzruszone pozowały do tysięcy zdjęć. Maluchy ścigały też po pobliskim placu Wojska Polskiego żywe maskotki, które „bez litości” były oblegane i przytulane. Ściany kamienic ozdobiły dynamiczne i kolorowe mappingi 3D, oczywiście, z misiami w roli głównej. Wielkie wrażenie na uczestnikach zrobił pokaz rzeźbienia wielkiego misia z lodu i cała galeria lodowych figur. Misie wyczarowywano też w Punkcie 11 przy ul. 11 Listopada i – jak się okazało – takich punktów powinno być co najmniej… jedenaście, bo aż tylu chętnych było do udziału w atrakcyjnych warsztatach rękodzielniczych pod okiem szefowej placówki Aleksandry Tarnawy i jej zespołu. Najmłodsi równie dobrze bawili się na placu Wojska Polskiego dzięki animacjom Ulicy Kreatywnej.
Na placu pachniało cynamonem i goździkami, bowiem w zimny, choć na szczęście pogodny wieczór, szczególną popularnością cieszyły się grzane napoje. Oblegane były restauracje i punkty gastronomiczne, a dzieci chętnie kupowały świetlne gadżety.
Mocno wybrzmiała idea imprezy, odbywającej się pod hasłem „#cheMISIErelacji”. Przyświecała jej misja, jaką jest mobilizacja dzieci i młodzieży do budowania wzajemnych relacji oraz odnalezienie zdrowej równowagi pomiędzy funkcjonowaniem w świecie wirtualnym i rzeczywistym. – Ekranom smartfonów nie mówimy stanowczego „nie”, ale próbujemy odnaleźć balans pomiędzy rzeczywistością a światem wirtualnym, aby nie zatracić sensu i korzyści płynących z przebywania razem – mówili organizatorzy. I tak rzeczywiście było, bowiem mieszkańcy spędzali miło czas, a telefony służyły im głównie do uwieczniania spędzanych razem pięknych i pozytywnych chwil.