Mieszkańcy gmin Andrychów i Wieprz, aby skorzystać wieczorami, nocami i podczas weekendów z podstawowej opieki zdrowotnej będą najprawdopodobniej jeździć do wadowickiego szpitala.
Tematyka ta była jednym z głównych tematów dzisiejszej sesji andrychowskiej Rady Miejskiej. Na posiedzeniu gościł Ryszard Paprocki, lekarz a zarazem prezes przychodni „Przy Basenie”, która do tej pory prowadzi dyżury całodobowe. Stwierdził, że zmiany, jakie nastąpią są efektem reformy przeprowadzanej przez Ministerstwo Zdrowia, ale też braku kadr. Władze centralne zmierzają do tego, by pacjenci po zamknięciu przychodni podstawowej opieki zdrowotnej korzystali ze szpitalach. Jak zaznaczył Ryszard Paprocki, poza tym bardzo trudno jest znaleźć, mimo dobrych stawek, fachowców na dyżury. Korzystano zatem z pomocy lekarzy nawet z Krakowa, był też Ukrainiec.
Zatem, zdaniem prezesa, rozwiązanie z dojazdami do Wadowic nie jest złe, zwłaszcza że szpital posiada dobry sprzęt, którego brakuje w Andrychowie. Radni zastanawiają się natomiast, czy nie utworzyć publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej i jemu powierzyć całodobowe dyżury. Cała służba zdrowia w Andrychowie od wielu lat jest bowiem sprywatyzowana – działają tu trzy spółki, w tym „Przy Basenie”, która jako jedyna przez lata prowadziła całodobowe dyżury. Pomysł z tworzeniem ZOZ nie podoba się przewodniczącemu rady Romanowi Babskiemu, który podczas sesji zwracał uwagę, iż problemem nie są struktury a brak ludzi. Burmistrz Tomasz Żak rozmawia z władzami wadowickiego szpitala o ewentualnym prowadzeniu przez lecznicę dyżurów w Andrychowie.