Wydarzenia Cieszyn

Ciemna strona zająca, czyli… Wielkanoc okiem etnologa

Tradycja obchodzenia Wielkanocy obudowana jest wieloma zwyczajami. Nie wszystkie elementy, które ze świątecznym czasem wiążemy dziś, przed laty wyglądały tak samo. Niektóre traktowano zgoła inaczej. O tym, jak ewoluowały niektóre tradycje kulturowe, o symbolice zwyczajów i obrzędów oraz o ich wymiarze magicznym, opowiada dr Grzegorz Odoj, etnolog z cieszyńskiego Wydziału Sztuki i Nauk o Edukacji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

Zacznijmy od zająca. Okazuje się bowiem, że kryje się za nim ciekawa historia. – Geneza zająca najprawdopodobniej związana jest z kulturą starogermańską. Tam z reguły był wyobrażany – zwłaszcza w ikonografii – jako nieodłączny rekwizyt starogermańskiej bogini płodności Ostary, stanowiącej uosobienie wiosny, budzącego się życia, powracającej wegetacji. Ta bogini niejednokrotnie była pokazywana jako kobieta z głową zająca. Zając to tymczasem symbol płodności, w związku z czym odpowiada kreowaniu nowego czasu i odnawiania się przyrody. Ale jest też druga strona zająca. Zając to symbol nocy, uosobienie zła, mocy czarnych i czarnej magii. On funkcjonuje jakby po stronie Księżyca, swoją aktywność realizując zwłaszcza po mroku. Kiedyś bardzo obawiano się, gdy zając przebiegł drogę, bo był właśnie synonimem złych mocy – wyjaśnia dr Grzegorz Odoj.

Z czasem „zajączek” przejął inne zadania, polegające na roznoszeniu prezentów dzieciom podczas Świąt Wielkanocnych, kiedy to budzono je rano w niedzielę i informowano, że w ogrodzie pojawił się zając i należy odnaleźć jego gniazdko. Czasami od furtki rozsypywano łakocie, mające pomóc trafić na jego trop…

Cieszyński etnolog zdradza również, że święcenie świątecznych pokarmów w Wielką Sobotę nie odbywało się zawsze w świątyniach. – Ksiądz udawał się do bogatych gospodarstw, do właścicieli wsi, i tam osobiście poświęcał wszystkie pokarmy, które miały być zjedzone podczas świąt. Mniej zamożni ludzie przynosili potrawy i stawiali pod przydrożnym krzyżem czy kapliczką, aby duchowny po drodze zatrzymał się i je skropił. Dopiero po pewnym czasie zaczęto zanosić potrawy do święcenia do kościoła – opowiada dr Grzegorz Odoj.

Ciekawostka dotyczy także zwyczaju malowania jajek. Otóż okazuje się, że jajko – poza tym, że jest tak zwanym archetypem i w zdecydowanej większości kultur traktowane jako symbol początku życia – należy również do ważnych atrybutów działań magicznych w wymiarze uniwersalnym. W wielu kulturach, już 3 tysiące lat przed naszą erą, wykorzystywano jajka do pewnych działań tego typu.

– Jajko nabierało szczególnej mocy, kiedy zostało pomalowane. Pierwotnie kraszone było na czerwono, a czerwień to kolor krwi, czyli esencji życia. Dodawanie tej barwy jajku powodowało, że siła tkwiąca w tym symbolu jeszcze szczególniej się objawiała. Z czasem zaczęto rysować pewne figury. Początkowo były to figury geometryczne, nawiązujące do kultu solarnego, bo jajko było bezpośrednio związane z kultem Słońca, a więc malowano rozety, swastyki, kółka z promieniami, a z czasem również symbole płodności, także te o charakterze fallicznym, związane z kultem urodzaju. Po jakimś czasie pojawiały się inne ornamenty – opowiada dr Grzegorz Odoj.

Kościół nie od razu dopuszczał praktyki związane z jajami w czasie Wielkanocy. Przez 200 lat zabraniał spożywania ich w tym czasie, gdyż jajo kojarzyło się właśnie z praktykami pogańskimi. Potem dopuszczono tę możliwość, ale jaja należało obligatoryjnie święcić.

google_news
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
adek
adek
3 lat temu

sam nie wiem lubię zające

doM.Luter
doM.Luter
4 lat temu

Est modus in rebus

M. Luter
M. Luter
4 lat temu

Ludzie chcą mieć rzeczy, które czynią szczęśliwszym. Volunt ista habere quae faciunt beatiorem

Zorientowany
Zorientowany
4 lat temu

A troglodyci z zakutymi w kaskach łbami, mający wszelkie zakazy, kwarantanny, zalecenia, przepisy i prawo głęboko w rurze wydechowej bez względu na to czy to Wielki Piątek czy Wlk. Sobota, rano (8;30), południe (12:00) czy też po południu (14:30) całymi stadami ryją leśne ścieżki Goleszowa, Dzięgielowa, Cisownicy tymi swoimi debilnymi dwukołowcami silnikowymi nie dając lasom i zwierzętom (w tym i zającom) wytchnienia nawet przez ten zwyczajowo przyjęty czas spokoju.
A zwykli ludzie dostają mandaty za wejście do lasu bo ich można bez wysiłku złapać. Aj służby, wstyd.

wkurzony wieśniak
wkurzony wieśniak
4 lat temu

Nie wiem dlaczego zając jest ostatnio kojarzony z Świętami Wielkanocnymi? Przecież nic niema wspólnego z Chrześcijaństwem, a wprost przeciwnie jest bożkiem pogaństwa. Kiedyś nigdy nie było zwyczaju prezentów tzw. “zajączka” Znowu niewierzący przemycili swoje zwyczaje do Naszych Świąt tak jak sowieci chcieli przemycić Dziadka Mroza na Boże Narodzenie.

Przebiła wszystkich
Przebiła wszystkich
4 lat temu

Prezydent Gdańska niejaka Dulkiewicz zaprezentowała swoją kartkę z życzeniami wielkanocnymi. Też próżno szukać na niej odniesień do Zmartwychwstałego Jezus Chrystusa. Widać za to strusie (?) jajko z namalowanym barwnym kogutem.

ten tego
ten tego
4 lat temu

Twojej głupoty jednak nie przebiła.