Wydarzenia Cieszyn

Cieszyńska Wenecja niepozornie zmienia dawne oblicze… Dworek potrzebuje pomocy?

Fot. Witold Kożdoń

Czy kolejny cieszyński budynek podzieli los dawnego Zajazdu „Pod Modrą Gwiazdą”? Być może tak się nie stanie. Wygląda jednak, że XIX-wieczny zabytek, będący do tej pory sporą atrakcją Cieszyńskiej Wenecji, radykalnie się zmieni.

Dawny zajazd „Pod Modrą Gwiazdą” stał przy ul. Zamkowej. U schyłku swego istnienia szpecił centrum miasta, przy okazji zagrażając bezpieczeństwu przechodniów. W końcu, na początku tego stulecia, XVIII-wieczny zabytek został rozebrany. Czy na podobnej równi pochyłej znalazł się Dworek Cieszyński?
– Myślę, że jeżeli zima będzie śnieżna, jego dach może nie wytrzymać… – ostrzega prof. Daniel Kadłubiec.

XIX-wieczny dom przy ul. Przykopa 14 został wpisany do rejestru zabytków, stanowiąc jedną z atrakcji Cieszyńskiej Wenecji. Mieściła się w nim restauracja, a wcześniej m.in. funkcjonowała biblioteka. Przez lata w Dworku Cieszyńskim organizowano uroczystości rodzinne, imprezy okolicznościowe i firmowe, a nawet wesela. Teraz jednak budynek stoi pusty i niszczeje.

– Martwi mnie ten stan, bo to typowo cieszyński obiekt. Przede wszystkim posiada wspaniały, mansardowy dach, kryty szyndziołami. Podobnych budynków na Śląsku Cieszyńskim już prawie nie ma. Tymczasem w Dworku Cieszyńskim okna ledwo się trzymają, a w dachu są już widoczne ubytki – ostrzega prof. Daniel Kadłubiec.

Wybitny badacz kultury, folkloru i języka Śląska Cieszyńskiego przekonuje, że utrata tego budynku byłaby wielką szkodą i kulturową stratą nie tylko dla miasta, ale całego regionu.

– Sprawa leży mi na sercu, bo to wspaniały obiekt. Nie znam jednak polskich procedur w tym względzie. Nie wiem, kto mógłby się tym zająć i czy możliwe jest, by go uratować. Ale na pewno warto ten problem poruszyć – stwierdza naukowiec z Zaolzia.

Zwróciliśmy się więc w tej sprawie do Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach. Z odpowiedzi, jaką otrzymaliśmy, wynika, że 31 stycznia 2024 r., na wniosek pełnomocnika właściciela, służby konserwatorskie wydały wytyczne dla zmiany pokrycia dachowego dworku. Z kolei 28 maja inwestor uzyskał pozwolenie Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków na wymianę istniejącego pokrycia dachowego z gontu na… dachówkę ceramiczną.

Niezrozumiała decyzja konserwatora (o zgodzie na zmianę szyndziołów na dachówkę) wielu nad Olzą zbulwersowała, tyle że inwestor do dziś nie rozpoczął inwestycji. Firmowy telefon Dworku Cieszyńskiego milczy, a na przyszłym placu budowy hula wiatr.

– Według naszej wiedzy obecnie nie są prowadzone żadne prace mające na celu poprawienie stanu technicznego budynku – stwierdza Mirosław Rymer, rzecznik prasowy Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach.

„W dniu 7 sierpnia 2024 r. otrzymano od pełnomocnika inwestora informację o rozpoczęciu wyżej wymienionych prac. Niestety nie mamy wiedzy, by prace te były faktycznie prowadzone. Co do zasady, przed zastosowaniem przymusu administracyjnego, udzielamy posiadaczowi zabytku szansy na dobrowolne podjęcie działań opiekuńczych w stosunku do zabytku. Dopiero, gdy brak jest z jego strony jakiejkolwiek reakcji lub podejmowane przez niego działania są pozorne, zastosowanie mają środki zmierzające do przymusowego wyegzekwowania obowiązków właściciela zabytku, w tym utrzymywania zabytku w należytym stanie. W związku z powyższym, w najbliższym czasie planowane jest podjęcie przez Urząd czynności kontrolnych i w zależności od ich wyniku wydanie stosownych decyzji. Nie można również wykluczyć, iż zmuszeni będziemy złożyć zawiadomienie o popełnieniu czynu zabronionego w postaci uszkodzenia lub zniszczenia zabytku” – napisał do naszej redakcji Mirosław Rymer, rzecznik prasowy śląskich służb konserwatorskich.

Fot. Witold Kożdoń.

google_news