Publiczność bawiła się m.in. do piosenek Kapeli Pieczarki, Marcina Klimczaka, Mateusza Mijala, Farby czy Sumptuastic. Późnym wieczorem dla bielszczan zaśpiewała Gosia Andrzejewicz, a później Majka Jeżowska. Jako ostatni na scenie pojawili się Gromee i bracia Golec, którzy – co by tutaj dużo mówić – dali czadu i wprowadzili zgromadzonych pod sceną w prawdziwą euforię.
W piątkową noc kilka tysięcy ludzi bawiło się na placu Wojska Polskiego. Pierwszy koncert Dni Bielska-Białej połączony został z 30. urodzinami Radia Bielsko. Na scenie wystąpiła plejada gwiazd, a zebrani dali się porwać do świetnej zabawy. W tym samym czasie, na ukwieconym rynku, działała strefa chillout. Wszyscy byli zachwyceni.
Na placu Wojska Polskiego wystąpiło aż 11 gwiazd. Koncert trwał osiem godzin. Poprowadziła go Monika Handzlik wraz z Łukaszem Luszczakiem. Najpierw zrobiono przegląd największych hitów odtwarzanych w całej historii lokalnego radia. Później przyszedł czas na krótkie, lecz żywiołowe występy kolejnych artystów.
Zebrani śpiewali piosenki „Chcę tu zostać”, „Aicha”, „Pozwól żyć”, „Góraleczka”, „Wszystkie dzieci nasze są” czy „Ściernisko” na równi z wokalistami. Nie zabrakło również wielu wzruszających momentów i podziękowań. Były pirotechnika i oprawy taneczne, armaty wystrzeliwujące bańki mydlane i serpentyny, tysiąc osób poczęstowanych zostało urodzinowymi muffinkami. Na koniec odbyła się dyskoteka.
W tym samym czasie na rynku działała strefa wyciszenia. Przez wszystkie trzy dni festiwalu, po wieczornych koncertach, znajdować się będzie tutaj tzw. Art Square, czyli – jak zapowiadali – organizatorzy, przestrzeń odpoczynku i równowagi. To miejsce, gdzie człowiek, natura i sztuka splatają się w jedno. Na elewacjach kamienic wyświetlane są obrazy kwiatów, na płycie placu stoi kilkaset donic z roślinami, gra uspokajająca muzyka. Wiele osób wybrało się tam, aby spotkać się ze znajomymi, wyciszyć się i odpocząć.
