Podczas czwartkowej imprezy w Parku Włókniarzy doszło do małego incydentu związanego z obecnością popularnego w Bielsku-Białej „Czarnego Anioła”. Mężczyzna jeździł między uczestnikami, co w zasadzie robi niemal zawsze na miejskich wydarzeniach, ale tym razem na kwestie bezpieczeństwa zwrócili mu uwagę ochroniarze. Ostatecznie wezwali policję.
– Podczas ostatniego wydarzenia „Wlot na Spot” miała miejsce sytuacja, która wzbudziła uzasadnione obawy ochrony. Na teren imprezy, w przebraniu anioła z wielkimi skrzydłami i długim stickiem do kamerki, wjechał uczestnik poruszający się na jednokołowcu. Niestety, robił to w sposób potencjalnie niebezpieczny, wjeżdżając na teren między bawiącymi się i biegającymi dziećmi. Pomimo próśb ochrony o nie wjeżdżanie w przestrzeń zabawy i dostosowanie się do podstawowych zasad bezpieczeństwa, osoba ta wdawała się w dyskusję – relacjonują w Bielskim Centrum Kultury.
Nagranie żywiołowej dyskusji z ochroną ukazało się w mediach społecznościowych „Czarnego Anioła” z dopiskiem, że ochrona nie miała prawa tak się zachować.
– W trosce o bezpieczeństwo najmłodszych uczestników, ochrona była zmuszona wezwać na miejsce patrol policji, który przypomniał panu, że każda osoba przebywająca na wydarzeniu w przestrzeni publicznej, nadzorowanym przez organizatora, ma obowiązek stosować się do poleceń służb porządkowych – wskazują w BCK.
Dopiero po interwencji policji – informuje organizator – skrzydlaty gość ostatecznie zaakceptował zalecenia i zadeklarował podporządkowanie się poleceniom ochrony.
– Każdy jest mile widziany na „Wlocie na Spot”! Chcemy, byście czuli się swobodnie, kreatywnie i radośnie – ale nigdy kosztem bezpieczeństwa. Prosimy, by zawsze pamiętać o tym, że wspólna zabawa to także wspólna odpowiedzialność. Dziękujemy za zrozumienie i do zobaczenia na kolejnych wydarzeniach! – puentują organizatorzy „Wlotu”.