Do dziesięciu lat więzienia grozi mieszkańcowi Hawierzowa za włamania i kradzieże na terenie Cieszyna. 30-letni mężczyzna został przyłapany na gorącym uczynku, jak wynosił z budynku skradzione łupy.
Do zdarzenia doszło w miniony piątek po północy. – Mieszkaniec Bielska-Białej na jednej z ulic w centrum Cieszyna zauważył nieznanego mu mężczyznę, który trzymał w rękach duże worki i usiłował wydostać się z bramy kamienicy. Na jego widok zaczął uciekać. Bielszczanin pobiegł za nim i powiadomił policję. Dzięki informacjom zgłaszającego policjanci szybko namierzyli podejrzanie zachowującego się mężczyznę. Jak się później okazało był to 30-letni obywatel Czech, który wcześniej włamał się do pomieszczeń jednej z firm w centrum miasta – informuje komisarz Rafał Domagała z Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie.
Podczas ucieczki złodziej porzucił skradzione przedmioty. Ich łączna wartość to ponad 23 tys. zł. Złodziej z jednej z firm ukradł telefony, laptopy oraz różnego rodzaju sprzęt elektroniczny, biurowy i przemysłowy. Jak się później okazało nie był to jego jedyne przestępstwo, którego dopuścił się tego wieczoru. Próbował włamać się do pomieszczeń jeszcze innej firmy w tym samym budynku, ale nie dał rady sforsować zamków. Wcześniej na innej ulicy, jeszcze w ciągu dnia w centrum miasta wszedł do otwartego mieszkania, skąd zabrał zegarki, biżuterię, dokumenty oraz karty płatnicze.
Mieszkaniec Hawierzowa był już wcześniej karany za podobne przestępstwa w Polsce i w Czechach. Po przedstawieniu zarzutów sąd na wniosek śledczych i prokuratora, postanowił o tymczasowym aresztowaniu złodzieja na okres trzech miesięcy. Za kradzież z włamaniem grozi mu do 10 lat więzienia.
Czasami mam wrażenie, że połowa Czechów tu kupuje, a druga połowa kradnie. Wiecznie są zatrzymywani.