Walką o przetrwanie – tak nadchodzący czas określił burmistrz Czechowic-Dziedzic podczas dyskusji nad budżetem na 2022 rok. I dodał, że wszystko wskazuje na to, iż 2023 rok będzie… jeszcze gorszy.
Rada Miejska w Czechowicach-Dziedzicach przyjęła budżet na 2022 rok. Obyło się bez długiej dyskusji i 17 radnych poparło projekt. Tylko dwóch radnych Prawa i Sprawiedliwości – Mariusz Sekta i Wojciech Leśny – było przeciw, a dwoje innych (Jerzy Bożek i Justyna Rzepecka) było nieobecnych.
Dochody budżetu gminy określono na 224,5 miliona złotych, a wydatki na niemal 224 mln zł. Wydatki majątkowe, w tym inwestycje, ustalono na poziomie ledwie 18,5 mln zł. Różnicę między dochodami i wydatkami, stanowiącą nadwyżkę budżetu gminy w wysokości 569 tys. zł, przeznaczy się na spłatę wcześniej zaciągniętych kredytów i pożyczek.
– Regionalna Izba Obrachunkowa wskazała, że mamy drastyczne obniżenie dochodów i wydatków, więc zaleciła nam wdrożenie mechanizmów oszczędnościowych. Przyszły rok będzie wyjątkowo trudny, więc nie wnośmy pobożnych życzeń. Musimy sobie powiedzieć prawdę – będziemy mieli olbrzymie problemy ze zbilansowaniem naszych wydatków bieżących. To nie jest tak, że zbudujemy kolejną drogę, rozbudujemy kolejną szkołę i ocieplimy kolejną strażnicę – tłumaczył. – Mamy szereg jednostek budżetowych, które korzystają z energii i gazu, a już teraz – nie z naszej winy – mamy zaciśniętą pętlę – mówił Bartłomiej Fajfer, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej.
1,5 mld na wieże, 2 mld na tvpis, 70 mln na wybory ……kary do UE parę mld zł i wiele innych wydatków
Jak to jest, że w Czechowicach-Dziedzicach pesymizm a budżet zrównoważony, natomiast w sejmikach wojewódzkich optymizm, wydatki ponad dochodami, o zwiększeniu długów nie ma zmartwienia?
To proste, w ekonomii nazywa się to bilansem dochodowym z uwzględnieniem czynników mikro i makro ekonomicznych. Czechowice to bezkapitałowy i bezpomysłowy zaścianek miejski o niekorzystnym położeniu i wybitnie negatywnej prognozie demograficznej i nie zmieni tego żaden doraźny zastrzyk finansowy czy powołana przez burmistrza tzw. rada ekspertów. Co więcej, sam gospodarz bardziej skupia się na “wielkiej polityce” a niżeli na uruchomieniu racjonalnych, długofalowych programów ekonomicznych przy wsparciu ze środków unijnych. Jednym zdaniem – Czechowice-Dziedzice=Detroit w latach 90.
To jeszcze bardziej proste, dług trzeba było zwiększyć jak inni to robią a nie ustawiać wydatków mniejszych od dochodów. Czynniki mikro czy makro ekonomiczne? Jakże bym chciała aby nie było zaścianków wiejskich, do zamiany z Czechowicami.