Jak stał w skupie złomu, tak stoi. Mowa o pomniku upamiętniającym ponad stu Żydów zamordowanych przez Niemców w czechowickim podobozie KL Auschwitz. W bielskiej Gminie Żydowskiej już tracą cierpliwość…
„Beskidzka24” jako pierwsza – już jesienią – informowała o problemie przy ulicy Pionkowej w Czechowicach-Dziedzicach. Podczas drugiej wojny światowej w tym rejonie funkcjonował hitlerowski podobóz Tschechowitz II. Podczas jego likwidacji wymordowano wszystkich więźniów. Żeby o tej tragedii nie zapomniano, postawiono pomnik z tablicą o treści: „Ponad stu Żydom polskim i innych narodowości, którzy w przededniu wyzwolenia 19 I 1945 zginęli śmiercią męczenników z rąk zbirów hitlerowskich”. Jednak w ostatnich latach zrobiono krok w odwrotnym kierunku, bo pomnik został ukryty na terenie prywatnego skupu złomu, który jest zamykany na noc. Choć władze miasta podkreślają, że właściciele nieruchomości dbają o obelisk i są otwarci na zmianę tego przykrego stanu rzeczy.
Zastępca burmistrza Paweł Mrowiec podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej informował, że Muzeum Auschwitz zakwestionowało zaproponowaną przez miasto inną lokalizację i wskazało nową – przy przystanku kolejowym. Pracownicy tego muzeum „beskidzką24” informowali z kolei, że tylko zaakceptowali lokalizację na terenie kolejowym.
Od kilku miesięcy trwają uzgodnienia z PKP na temat przeniesienia pomnika w pobliże dworca. Paweł Mrowiec informuje, że wstępna zgoda jest, ale działka nie została jeszcze wydzielona i wyceniona, i trzeba czekać na zakończenie wszystkich innych procedur. Docelowo teren zostanie przez gminę wydzierżawiony. Kiedy to nastąpi – wciąż nie wiadomo. Przewodniczący osiedla Tomaszówka Janusz Uszok uzupełnia, że już drugi rok z rzędu w budżecie gminy są zabezpieczone środki na ten cel.
Dorota Wiewióra, przewodnicząca Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Bielsku-Białej już jesienią nie szczędziła krytyki władzom miasta za obecną sytuację, choć te przekonują, że starają się jak mogą rozwiązać problem, do którego same bynajmniej nie doprowadziły, bo teren nigdy nie był w ich władaniu. Dorota Wiewióra mówi, że musi się wstydzić przed byłymi więźniami, w tym znanym dziennikarzem Marianem Turskim, którzy ją dopytują o stan pomnika. Nie tylko nie podoba jej się to, że sprawa w dalszym ciągu nie została rozwiązana, ale i planowane przeniesienie pomnika, który – według niej – powinien stać właśnie w miejscu obozu. Działania miasta podsumowuje w ostrych słowach i zapowiada, że – czy to się burmistrzowi podoba czy nie – zainteresuje tematem stacje telewizyjne. – Bo to skandal! – ocenia.