Oszust, który skontaktował się wczoraj telefonicznie z 67-letnim mieszkańcem Ligoty podawał się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego Policji zajmującego się rozpracowaniem grupy bankowców dokonujących przestępstw. Przekonał mężczyznę, że musi pomóc śledczym. Pokrzywdzony postępował zgodnie z instrukcjami naciągacza. Wypłacił z banku ponad 20 tysięcy złotych i… wrzucił do kosza na śmieci w czechowickim parku.
Wczoraj po południu na telefon stacjonarny mieszkańca Ligoty zadzwonił nieznajomy mężczyzna, który podawał się za funkcjonariusza CBŚP. Fałszywy funkcjonariusz twierdził, że rozpracowuje grupę bankowców dokonujących przestępstw. Poprosił mężczyznę o pomoc w „działaniach”. Mężczyzna podał mu numer swojego telefonu komórkowego, na który oszust ponownie zadzwonił po kilkunastu minutach. Pokrzywdzony postępował zgodnie z instrukcjami sprawcy, który polecił, aby bez przerywania rozmowy wybrał numer alarmowy policji (997) i potwierdził jego wiarygodność. W słuchawce usłyszał kobiecy głos. Wspólniczka oszusta potwierdziła tożsamość rzekomego oficera CBŚP. W dalszej kolejności oszust polecił, aby nie przerywając rozmowy pojechał do banku, który prowadzi jego konto. Zgodnie ze wskazówkami oszusta, mężczyzna wypłacił z rachunku bankowego pieniądze i wrzucił gotówkę do kosza na śmieci w jednym z czechowickich parków. Dopiero po kilku godzinach zorientował się, że padł ofiarą oszustów.
– Śledczy poszukują teraz szajki oszustów, którzy podszywają się pod funkcjonariuszy CBŚP i wyłudzają w ten sposób pieniądze od starszych osób. Przypominamy, że policjant, który podejmuje czynności służbowe w cywilu i nie jest umundurowany musi podać stopień, imię i nazwisko i okazać legitymację służbową w taki sposób, aby osoba miała możliwość odczytania numeru i nazwy organu wydającego legitymację oraz nazwiska policjanta. Pamiętajmy, że policjanci nigdy nie pośredniczą w przekazywaniu pieniędzy! – mówi Elwira Jurasz, rzecznik bielskiej policji.