Rząd Republiki Czeskiej w krótkim odstępie czasu wprowadza kolejne zmiany warunków przekraczania granicy. Powodem wprowadzenia ostrzejszych restrykcji są nowe mutacje koronawirusa.
Podstawa – kto, z jakiego kraju przyjeżdża. Kraje europejskie podzielono na strefy: zieloną (niskie ryzyko), pomarańczową (średnie ryzyko), czerwoną (wysokie ryzyko), bordową (bardzo wysokie ryzyko). Polska, co nie jest niespodzianką, znajduje się w czerwonej strefie. Wyżej plasują się m.in. Słowacja, Wielka Brytania i Hiszpania.
Od 5 lutego, osoby przyjeżdżające do Czech z krajów wysokiego ryzyka, czyli także z Polski, będą musiały zrobić test antygenowy albo PCR, zanim przekroczą granicę. Następnie w okresie 5 dni po przyjeździe, będzie obowiązek zrobienia kolejnego testu już na terenie Czech. Wynik powinien być dostarczony do właściwej dla danego regionu stacji sanitarno-epidemiologicznej. Podróżny ponadto musi wypełnić elektroniczny formularz wjazdowy – dostępny na stronie https://plf.uzis.cz/
Zapowiadane są jednak znowu wyjątki dla pracowników transgranicznych, kierowców transportu międzynarodowego i jadących tranzytem. Wyjątki te – czyli brak obowiązku posiadania negatywnego testu – zastosować można jedynie wówczas, kiedy pobyt na terenie Czech nie przekroczy 12 godzin (poprzednio było 24). Testu nie muszą wykonywać także osoby, które przekraczają granicę z powodu naprzemiennej opieki nad dzieckiem.
Zakazany jest oczywiście ruch w celach turystycznych…
A co z Czechami u nas?
A Czesi krążą sobie po Polsce
Czyli niejaki “inżynier” dostanie po dupie? Jak to możliwe jak jest tak cwany, że nie płaci podatków w Polsce lecz w Czechach i się cały czas opłaca? Wygląda z tego, że i w Czechach nie musi płacić ale odpowiednich komentarzy nie pisze po stronie czeskiej.