Dopóki piłka w grze i piłka jest okrągła, a bramki są dwie – to dwa cytaty, które najlepiej opisują derbową potyczkę makowskiego Halniaka z białczańskim Tempem. Co prawda do niespodzianki w niej nie doszło, choć może do niewielkiej… jednak tak.
Przed meczem kibice obu ekip zastanawiali się jak srogie lanie goście spuszczą gospodarzom. Tymczasem faworyzowani białczanie wygrali zaledwie 1:0 i to po bramce zdobytej z rzutu karnego (uderzał Łukasz Rupa). Na dodatek w ostatnich minutach gospodarze mogli odwrócić losy spotkania i pokusić się o pełną pulę. Najpierw do remisu powinien doprowadzić Michał Malina. Po błędzie Marcina Kopra zrobił prawie wszystko jak należy, ale zmierzającą do bramki po jego strzale piłkę wybił jeden z obrońców. Chwilę później w idealnej sytuacji znalazłby się Maciej Furman, ale arbiter dopatrzył się wątpliwego spalonego.
Halniak Maków Podhalański – Tempo Białka 0:1 (0:0)
Halniak: Kobiałka, Raczek, Gruca, Bagnicki, Furman, Gałuszka, Krauz, Zajda, Gruszeczka (od 80 min. Sarnicki), Łukawski (od 65 min. Bachorczyk), Bobek (od 75 min. Malina).
Tempo: Koper, Jędrzejczyk, Bryła, Mentel, Ł. Balcer, Wróblewski, Rupa, Puzik (od 80 min. Buksa), Frączek (od 75 min. Bisaga), Pająk, M. Balcer (od 85 min. Marek).