Nie udało się oświęcimskim hokeistom wykorzystać atutu własnego lodowiska i pokonać lidera. Niemniej wciąż są bliscy bezpośredniego awansu do play-off.
Oświęcimianie prowadzili dziś dwukrotnie (po golach Adama Rufera i Jana Danečka). Po pierwszym trafieniu na taflę posypały się pluszaki. Była to już kolejna odsłona akcji teddy bear, polegająca na tym, że kibice przynoszą na mecz pluszowe zabawki, które rzucają na taflę po pierwszej bramce zdobytej przez gospodarzy. Zebrane dziś maskotki trafią do służ ratowniczych z powiatu oświęcimskiego, by gdy te będą udzielały pomocy dzieciom mogły pozwolić zapomnieć im o nieszczęściu.
Choć Unia dwa razy prowadziła to nie dowiozła wygranej do końcowej syreny. Na szczęście dla niej, nie bez problemów, ale jednak Podhale pokonało opolskiego Orlika. W tej sytuacji ekipa znad Soły nadal ma trzy punkty przewagi nad opolanami. W efekcie w niedzielę musi w starciu z niżej notowaną bytomską Polonią wywalczyć minimum punkt. Wówczas bez oglądania się na wynik potyczki Orlika z Naprzodem będą pewni awansu do play-off. W jego pierwszej rundzie rywalem Unii (jeżeli ta nie pokpi sprawy) będzie Comarch Cracovia. Zapowiadają się zatem znakomite derby Małopolski!
Unia Oświęcim – GKS Tychy 2:4 (1:0, 1:2, 0:2)