Przeleciało jak z bicza strzelił. Tak w skrócie można podsumować tegoroczne „Święta na Starówce” w Bielsku-Białej. Dziś ostatni dzień tego największego na Podbeskidziu bożonarodzeniowego kiermaszu.
Impreza organizowana jest w stolicy Podbeskidzia od kilkunastu lat, lecz po raz pierwszy odbywała się w nowej formule. Po pierwsze, trwała nie przez jeden weekend, lecz przez 10 dni. Po drugie, wszystko działo się w trzech lokalizacjach. Przy czym ta trzecia – czyli plac Wojska Polskiego – nie do końca wypaliła. Wszystko sprowadzało się w tym miejscu właściwie tylko do sztucznego lodowiska, jakie (też po raz pierwszy) urządzono na tym miejskim placu. Tradycyjnie nie dopisała też zimowa aura. Przez cały czas było wiosennie, a na koniec pogoda się całkiem skiepściła. Wczoraj po południu zaczęło padać. Mimo to uczestnicy jarmarku bawili się doskonale, lecz pojawiło się ich na starówce wyraźnie mniej niż w poprzedni weekend.