Pogoda niewątpliwie nie była przychylna organizatorom Dni Gminy Budzów. Jednak pomimo jej kaprysów, a wręcz złośliwości bawiono się wyśmienicie, a najlepiej podczas wieczornych koncertów.
Gdy w sobotnie przedpołudnie z nieba lał się żar można było mieć nadzieję, że synoptycy się pomylili i prognozowanych przez nich opadów deszczu nie będzie. Niestety z godziny na godzinę aura psuła się coraz bardziej. I wreszcie na krótko przed rozpoczęciem dwudniowej imprezy rozlało się i to na dobre. Ucierpiały na tym w dużej mierze dzieci, które w sobotnie popołudnie nie mogły w komfortowy warunkach obejrzeć spektaklu „Słonik Andy i przyjaciele”, a i animacje nie cieszyły tak jakby mogły. Jednak dzieci nie marudziły, a dorosłych pod scenę ściągnęła gwiazda wieczoru. Co prawda pokaźne grono widzów koncert Baciarów obejrzało spod parasoli, ale zabawa była przednia, a artyści usiłowali jeszcze zaklinać rzeczywistość śpiewając „nie lej deszczu nie lej”. Ten jednak lał i w sobotni wieczór, jak i przez większość niedzieli. W efekcie odwołany został przedpołudniowy korowód dożynkowy, a uczestnicy rolniczego święta zebrali się na mszy świętej odprawionej na scenie przy boisku piłkarskim. Po niej koncertowały orkiestry dęte z Bieńkówki i Budzowa, Budzowskie Kliszczaki, a koła gospodyń wiejskich dokonały ośpiewania wieńców. Na scenie pojawili się także laureaci gminnego etapu konkursu na najpiękniejszy ogród przydomowy oraz obejście w gospodarstwie rolnym. Po konkursach rodzinnych przyszła pora na miłą dla ucha, ale i męskich oczu Biesiadę Polską, a już po zmroku, gdy nieoczekiwanie się wypogodziło swoje największe hity przypomniał licznie już zebranym widzom Norbi.
Autorem fotoreportażu jest Wojciech Ciomborowski