Bielscy siatkarze pokonali rywali z Nysy w bardzo efektownym stylu.
Zgromadzeni w hali pod Dębowcem kibice oglądali bardzo dobry, zacięty mecz. Po trzech kolejnych porażkach siatkarze BBTS-u bardzo chcieli wygrać i to było widać w każdej akcji.
Do drużyny powrócili Bartosz Cedzyński (po krótkiej czeskiej przygodzie) i Tomasz Piotrowski (po kontuzji). Obaj z niezłym, choć nie oszałamiającym skutkiem.
Najlepszy, najpewniejszy na parkiecie był tradycyjnie Rosjanin Oleg Krikun (wyróżniony nagrodą MVP), na ogół skutecznie atakował też jego rodak Fiodor Suchacki. Mniej zagrali tym razem młodzi – Firszt, Nowak i Adamczyk, w ogóle na parkiecie nie pojawił się Sawicki. Cóż, widocznie u trenera Pawła Gradowskiego obowiązuje zasada, że jak trwoga – to do doświadczonych. Wyszło na jego.
U rywali niewiele pograł bielszczanin Bartosz Bućko. Za to z dobrej strony pokazał się Dawid Bułkowski, syn byłego trenera BBTS-u Janusza Bułkowskiego.
BBTS Bielsko-Biała – Stal Nysa 3:1 (25:19, 26:24, 22:25, 25:21)
BBTS: Macionczyk, Suchacki, Buniak, Krikun, Piotrowski, Cedzyński, Koziura (l) oraz Firszt, Nowak, Oniszk, Adamczyk.
Stal: Szczurek, Bućko, M’Baye, Owczarz, Długosz, Nożewski, Czunkiewicz (l) oraz Bułkowski, Makowski, Kaczorowski, Matula.