12 października w Brennej, podczas gminnej Komisji Rozwoju i Finansów, przybyli zaproszeni na komisje inwestorzy: Dariusz Gardener oraz Andrzej Wójcik ze spółki Green Mountain Investments. Spotkanie zakończyło się fiaskiem. Beskidzka24 rozmawia z Dariuszem Gardenerem.
– Jak się potoczyło ostatnie spotkanie z radnymi i dlaczego trwało tak krótko?
– To, że trwało około kwadransa, to efekt przygotowania radnych do spotkania. Czekaliśmy na nie od kilku miesięcy. Przez cały ten okres tłumaczyliśmy i chcieliśmy wyjaśniać nieprawdy, które pojawiły się w przestrzeni publicznej na temat inwestycji i którą byli karmieni mieszkańcy Brennej.
Byliśmy przekonani, że te informacje pozwolą mieszkańcom zobaczyć, jaki dystans dzieli prawdę od tego, co opowiadają fora internetowe czy część radnych. Sądziliśmy, że wreszcie pojawiła się wola spotkania i rozmów przy „okrągłym stole” na temat rozwoju Brennej – tym razem konkretnie, rzeczowo, profesjonalnie.
Zamiast tego już na samym początku usłyszeliśmy od jednego z radnych, że nie ma żadnych możliwości na realizację inwestycji, chyba że w oparciu o istniejący plan.
– Czyli powrót do przeszłości?
– Można tak powiedzieć. Tyle, że taki powrót do przeszłości jest nierealny. Kiedyś już radni uchwalili plan przedstawiony przez poprzedniego inwestora i plan ten nie został zrealizowany. Po prostu nie mógł być zrealizowany, bo ignorował wszystkie reguły ekonomiczne.
To wszystko powiedzieliśmy zresztą radnym już na pierwszym spotkaniu, w 2021 r. Zapytaliśmy wówczas, czy Brenna chce stagnacji, czy chce się rozwijać. Były głosy wszystkich, że gmina chce się rozwijać. W tym momencie nabraliśmy przekonania, że faktycznie tak jest, więc rozpoczęliśmy prace przygotowawcze. Przedstawiliśmy słynne już ideogramy i wyliczenia, wykonaliśmy mnóstwo analiz.
Mam wrażenie, że mieszkańcy cały czas nie zdają sobie sprawy, jakie korzyści mogłyby płynąć z takiej inwestycji – także bezpośrednio dla nich. Tak się dzieje w gminach, w których panuje dobry klimat dla inwestycji
Mam wrażenie, że mieszkańcy Brennej są przekonani, że jeżeli czegoś sami nie wypracują, to na pewno nie dostaną. A to nieprawda! Wiele gmin w Polsce wspiera z budżetu gminy swoich mieszkańców, dotując różne usługi socjalne czy inne udogodnienia. Dotyczy to zarówno dzieci, jak i osób starszych i w ogóle wszystkich miejscowych mieszkańców – a nie letników. Czy gmina Brenna to robi? Czym powinni zajmować się radni, jeśli nie dobrem ludzi, których reprezentują?
Jeżeli trampoliną do poprawy sytuacji są inwestycje w gminie, a radni się im sprzeciwiają, to znaczy, że w żaden sposób nie chcą pomóc mieszkańcom swojej gminy. Czy komuś przychodzi do głowy, że Brenna mogłaby na przykład dotować klub sportowy, że gminę byłoby na to stać? Kilka dni temu rozmawiałem z wójtem gminy podobnej wielkości, co Brenna. Ta gmina co roku przekazuje klubowi tenisa stołowego 1,5 mln zł dotacji.
Tymczasem nad Brenną krąży „zły duch”, niedobry klimat, w którym cała para nie idzie w rozwój, ale w blokowanie inwestycji i dobrej przyszłości jej rdzennych mieszkańców.
– Nie macie wrażenia, że radni nie zmienią swojego zdania, a wasze starania to trochę bicie głową w mur?
– To ten „zły duch”, w którym ważniejszy jest upór i utwierdzanie mieszkańców w przekonaniu, że najlepiej się żyje właśnie tak, jak teraz.
My – przynajmniej teraz – go nie przebijemy. Musimy poczekać na refleksję ze strony mieszkańców i zmianę nastawienia rady. Mamy nadzieję, że ta nowa, wybrana w kolejnych wyborach, okaże się bardziej kompetentna i będzie opierała stanowiska nie na przypuszczeniach – tu cytuję jedną z radnych: „a mnie się wydaje, że wam się to opłaca”.
– Czy będą jeszcze próby rozmów?
– Dopóki większość w radzie się nie zmieni, dopóty sami mieszkańcy nie zmienią myślenia części z nich, z których tak naprawdę tylko jeden głos przeważa na korzyść braku rozwoju, to nie za bardzo jest czego tam szukać.
Ale mamy czas. Mam nadzieję, że za półtora roku, w kampanii wyborczej, obecni radni wytłumaczą, co zrobili dla mieszkańców. Wtedy może mieszkańcy zrozumieją, że rada nie zrobiła nic.
Co takiego poza naszym – blokowanym – projektem się dzieje? Jakie inne inwestycje, projekty są rozwijane? Ja tego nie widzę i z całą pewnością mieszkańcy też nie.
Jeżeli okaże się, że kolejna rada będzie nadal rozumować w tym samym duchu, to poczekamy jeszcze dłużej. Mam jednak przekonanie, że budżet gminy tego nie wytrzyma. Tym bardziej, że samorządy nie otrzymają pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy, a i inne fundusze unijne też są zagrożone… Poza tym dotacje, to też nie tyle sukces radnych, co wynik decyzji unijnych. Bez wpływów z inwestycji, żaden budżet się nie zepnie. Już teraz – widziałem w prasie lokalnej, zamykają się lokalne biznesy!
– Jak duże koszty ponieśliście do tej pory?
– Podpisaliśmy sporo umów na projektowanie, założenia urbanistyczne, plany architektoniczne i drogowe, związane z mediami. Prowadzimy też badania środowiskowe. Kiedy radni wyciągnęli wtyczkę z kontaktu i zablokowali inwestycję, nikt nie zapytał, jakie straty ponieśliśmy i jakie będą tego konsekwencje. Na to przyjdzie czas. Przecież w ramach naszej inwestycji nikt nie proponował szalonych pomysłów typu: zniwelować góry czy zasypać niziny. Chcemy wkomponowywać się w charakter hali.
– Gmina zostanie obciążona?
– Takim ruchem dobilibyśmy samych mieszkańców, a oni przecież nie są niczemu winni i tego nie chcemy. Chcemy tylko uświadomić radzie, jakie konsekwencje pociągają takie oderwane od rzeczywistości kroki. Wolimy jednak poczekać na ewentualną zmianę rady i jej sposobu myślenia. Liczę, że może wtedy temat okaże się nieaktualny.
– Jak długo inwestycja może czekać?
– Nie mamy kryterium czasowego. Jest inne – rynkowe. Pierwszy okres już został zaprzepaszczony. Nawet gdybyśmy zaczęli budować już jutro, to i tak byłby to trzeci w kolejce projekt tego typu w pięciu okolicznych gminach. Jeżeli pozostałe gminy lepiej wykorzystają czas i pójdą śladem kolejnych inwestycji, to zapełnią rynek w regionie i Brenna pozostanie skansenem. Czasu jest coraz mniej. Dobrze by było, aby mieszkańcy o tym dobitnie wiedzieli i wówczas może przedyskutowali z radą co ich czeka. Jak najprędzej.
– A jeżeli w Brennej myślenie się nie zmieni, to będziecie chcieli wybudować obiekt według aktualnie przyjętych zasad?
– Wszystko zależy od koniunktury. Na razie to wszyscy chodzą po naszym prywatnym terenie, więc może trzeba będzie to w jakiś sposób ograniczyć? Prawo własności w Polsce jeszcze funkcjonuje.
– Jakie są w takim razie kolejne kroki?
– Konsekwentnie musimy zakończyć nasze kontrakty, później włożyć je do teczki, zamknąć, przewiązać wstążką i odłożyć na półkę. Kończymy badania środowiskowe, które będą gotowe już na wiosnę, wraz z pełną dokumentacją i raportami. Więc w każdej chwili będziemy gotowi powrócić do realizacji projektu i rozwijać Brenną. O ile nie będzie już za późno.
Buta i poczucie wyższości inwestora mnie osobiście zadziwia. Dawno nie czytałem niczego podobnego. Inwestor jak rozumiem kupił nieruchomość z istniejącym Planem Zagospodarowania Przestrzennego. Czyli w momencie zakupu doskonale wiedział co na tym terenie jest dozwolone a co zabronione. I teraz jest nie tylko oburzony ale wydaje się wiedzieć lepiej niż mieszkańcy co im do szczęścia potrzeba. Mało tego, nie raz wypowiada się w imieniu mieszkańców. Wyraża przekonanie, że jeśli Rada Gminy nie zgodzi się na zmianę prawa miejscowego wedle jego oczekiwań, to budżet gminy tego nie wytrzyma. No z takim podejściem i przy braku szczerej rozmowy z mieszkańcami, przy braku… Czytaj więcej »
W Brennej zakochałem się 6 lat temu, tu zbudowałem dom i będę żył na ostatniej prostej mego życia. Nie jestem zatem „z tela” i nie mam prawa wypowiadać się na temat przyszłości Brennej. Pragnę jednak podzielić się pewną obserwacją, ważną z punktu widzenia inwestycji na Hali Jaworowej. Moja Rodzina mieszka w Walii, gdzie krajobraz jest podobny, równie piękny. Parę lat temu postawiono na rozwój kolarstwa górskiego dla amatorów, pobudowano ścieżki rowerowe, które przyciągają setki turystów z GB oraz Zachodniej Europy. Hotele, puby są w dolinach, nikomu do głowy nie przyszedł pomysł by zabudować przepiękne góry, z których roztaczają się fantastyczne… Czytaj więcej »
Szanowni Państwo, Aby nadać sens waszej krytyce naszych wypowiedzi oraz rzekomej głupoty inwestora, najpierw usunę z niej kilka powtarzających się nieporozumień i skieruję analizę na właściwe tory. Po pierwsze, inwestor od początku – co wielokrotnie potwierdzał – znał szczegóły MPZP dla nabywanej nieruchomości, czyli rzeczywiście, można powiedzieć, że „widziały gały co brały”. Tyle tylko, że inwestor od początku mówił radnym, że poprzedni projekt nie został przez poprzedników zrealizowany właśnie dlatego, że nie dawał absolutnie żadnych szans na ekonomiczne uzasadnienie jego wykonania. A zatem już na pierwszym spotkaniu informowaliśmy radnych, że przesłanki ekonomiczne, oparte na wiedzy, a nie na trwonieniu pieniędzy,… Czytaj więcej »
Panie Tomaszu ile było oficjalnych spotkań inwestora z Radą Gminy Brenna? Takich protokołowanych oczywiście.
Panie Tomaszu, uważa Pan, że “upadek lokalnego biznesu” to dlatego, że nie weszliscie Wy bo Was zablokowano i nie uratowaliscie przedsiębiorcy? Dość pokrętna logika
Całkiem rozsądnym planem jest zmiana gospodarza na takiego, który przede wszystkim nie trwoni publicznych pieniędzy i nie zapożycza gminy w parabankach doprowadzając do planu naprawczego. Plan ten ogranicza jakikolwiek rozwój już na samym starcie. Nadmienię, że Gmina Brenna jest jedyną gminą z powiatu cieszyńskiego (w którym znajduje się 12 gmin), która uzyskała negatywną opinię budżetową Regionalnej Izby Obrachunkowej w Katowicach. Jak to jest, że gminy takie jak Istebna, Hażlach czy Zebrzydowice potrafią być gospodarne, spinać budżet i rozwijać się bez budowania kurortów na swoich najcenniejszych turystycznie terenach? Można by rzec, że czego się pan wójt nie dotknie to niszczeje, a… Czytaj więcej »
Co do przykładu Istebnej, jako miejscowości, gdzie nie buduje się kurortów, to się nie zgodzę. @Momento Mori chyba dawno tam nie byłeś. Na Zaolziu, mamy dwa duże, nowoczesne ośrodki narciarskie z hotelami i nawet aquaparkiem, na szczycie Złotego Gronia ogromny luksusowy hotel. Zresztą cały szczyt Złotego Gronia już jest ciasno zabudowany kompleksami domków pod wynajem, podobnie Ochodzita. Słyszałem że teraz na Tynioku mają powstać bardzo duże kompleksy pod tego rodzaju działalność. Tak rozwijającej się miejscowości pod względem inwestycyjnym jak Istebna nie ma chyba na naszym terenie. W ciągu roku powstają tam nie setki ale grube tysiące miejsc noclegowych. I wszystko… Czytaj więcej »
Zapomniałem dodać – Panie Tomaszu – z tą pizzerią to słabiutka demagogia, stać Pana na więcej.
Z oświadczenia Radnych odczytanego na sesji 16 maja (można go odsłuchać na nagraniu z sesji na YouTube, od 58 minuty) wynika, że na pierwszym spotkaniu z radnymi NIE POWIEDZIELIŚCIE NIC o chęci zmiany planu zagospodarowania w obrębie Hali Jaworowej. Na drugim spotkaniu wspomnieliście o chęci takiej zmiany, ale nie powiedzieliście, że w aż tak dużym zakresie i nie przedstawiliście żadnych materiałów. Nie wspomnieliście też, że chcecie aby przystąpienie do zmiany zostało przegłosowane na najbliższej sesji. Dopiero na samej sesji Pan Wójt na Waszą prośbę złożył wniosek o poszerzenie porządku obrad o ten punkt. Wówczas radni jednomyślnie oddalili wniosek Wójta. Taka… Czytaj więcej »
szkoda naszej gminy, moglibyśmy skorzystać na tej inwestycji, bo ludzi by przyciągała, nawet inne punktu handlowe by skorzystały, a tak po większość dobrych hoteli będą ludzie nadal jeździć do szczyrku czy wisły! to skandal że nikt nie słucha tych przedsiębiorców w brennej którzy krzyczą że potrzebujemy turystów! radni zobacza za rok jak zostana rozliczeni!
Czy wszystko musi być dyktowane tzw. rozwojem? Inwestycje, rozwój, infrastruktura, turystyka, pieniądze, jeszcze więcej pieniędzy! Czy górska wioska zgodnie z wolą znacznej części mieszkańców nie może pozostać zwyczajną górską wioską? Czy musi stać się kolejną zakorkowaną “perłą” Beskidów, w której nie pozostanie nic z dawnego trybu życia, tylko żerowanie na turystach i koncentracja na świadczeniu usług dla turystów? Bo tak zrobił Szczyrk, tak robi Wisła, itd. Beskid Śląski stał się tak zurbanizowany, że stracił niemal całą autentyczność. Proponuję inwestorowi wkomponowanie w Halę Jaworową jeszcze “restauracji” McDonald’s, mini galerii handlowej, kina, skateparku, pięciu sal weselnych i poletka z leżakami na wynajem.… Czytaj więcej »
troche szkoda ze inwestycja narazie nie dojdzie do skutku, była to fajna szansa na rozwoj
popieram! powinna powstac, przyjezdza ktos z kasa chce zrobic wizytowke gminy a radni “nie bo nie”
Radni przedstawili swoje obiekcje, więc nie jest to nie bo nie.
I tak właśnie Brenna straciła kolejną szansę na to żeby przestać być pipidówą
Niech dwóch panów podmienią się innymi z innym językiem rozmowy i sprawa ruszy. Jak widać i pan wójt nie jest odpowiedni, a na pewno orędownikiem inwestora nie powinna być B24.
“Kiedyś już radni uchwalili plan przedstawiony przez poprzedniego inwestora i plan ten nie został zrealizowany. Po prostu nie mógł być zrealizowany, bo ignorował wszystkie reguły ekonomiczne.” – Skąd więc domysł, że tym razem miałoby być inaczej. Z materiałów przekazanych członkom komisji nie wygląda to obiecująco – znów wygląda to jakbyśmy jako lokalna społeczność mieli zrobić potężnego loda kilku hochsztaplerom.
rynsztok i taka też argumentacja
Niewiele jest takich urokliwych miejsc jak hala Jaworowa i oby jak najdłużej się ostała.
a pan czytal jaki byl projekt i ze tam nic nie mialo sie zmienic tylko hotel, zreszta tam i tak ma powstac jakis obiekt noclegowy, tutaj z jednej strony bronia ekologii ale ile osob w brennej pali smieciami w piecach, ile ma nieszczelne szamba – to jest zadanie dla ekologow
Witek jesteś pewien, że hotel? Byłeś na komisji?
Może szamana inwestorzy powinni sprowadzić do Brennej aby wypędzić “złego ducha”? – naciąganej argumentacji pana Gardenera nie da się czytać ze spokojem.
Zmienić plan zagospodarowania przestrzennego pod pomysł inwestora to ma być norma, bo kupił i ma własność, którą trzeba szanować. A nie odwrotnie, dostosować się do znanego przy kupnie planu. Rozumowanie na głowie postawione, że mogę wszystko bo kupiłem i mam kasę, bez tej kasy Brenna upadnie.
Jaki ekspert z ciebie? To w takim układzie sam weź na siebie rozwijanie turystyki w gminie, która jest plecami odwrócona do turystów, bo kilkoro właścicieli rozlatujących się domków letniskowych blokuje inwestycje turystyczne. Taka jest prawda. Inni w okolicach stawiają na turystykę, a my zostaniemy z niczym… brawo!
Bardzo mocno mijasz się z prawdą. Udowodnij ,że kilku właścicieli rozpadających się domków blokuje inwestycję. Ja generalnie nie widuje w Brennej rozpadających się domków letniskowych. I w ogóle nic nie kumasz ale kłamiesz nie gorzej jak twoi mocodawcy:)
odpowiedź typu:
itp., itd.
Taaa a kto przeciwny inwestycji to zaściankowy właściciel rozpadających się domków letniskowych? I wgl nie ma prawa mieć swojego zdania bo potrafi powtarzać zdanie po innych?
Nie chodzi o to,że kto ma inne zdanei to kłamca. Tylko o to,że niektórzy nie maja pojęcia o czym piszą.
Panie Gardener, wiedział Pan jaki jest plan zagospodarowania, więc proszę się nie użalać ile już ponieśliście kosztów ( w domyśle strat) związanych z niedoszła inwestycją. Podejrzewam,że to zaledwie promil tego, czym dysponujecie. Od początku to wy kręcicie i nie wykładacie kart na stół w kwestii tego, co chcecie naprawdę zrobić na Hali. Otóż kto z mieszkańców był na komisji to wie i widział plany. Może będzie Pan tak odważny i przyzna jak w rzeczywistości wygląda plan waszej inwestycji? To nie jest interes gminy, to jest wasz prywatny interes, maszynka do robienia pieniędzy, wchodzenie z buciorami w czyjąś małą ojczyznę. I… Czytaj więcej »
Dziwne, że przedsiębiorca inwestuje swoje pieniądze i chce na tym zarabiać pieniądze… Nie no przecież powinien najpierw robić wszystko dobroczynnie. Zanim znów coś opublikujesz przeczytaj trzy razy. Jakoś w innych górskich gminach inwestorów szanują a tutaj u nas wyszło z worka, że jakaś wąska banda krzykaczy każdego zniechęci byle tylko bronić swoich domków letniskowych i starej wersalki w “apartamencie”, który przypomina wakacje z PRL-u. Gratuluję wszystkim protestującym, tego zniechęciliście to i kolejni ominą Brenną szerokim łukiem
Skoro tak bardzo podoba Ci się w ościennych gminach to czemu nie zmienisz miejsca zamieszkania? ( o ile mieszkasz w Brennej w ogóle). To nie jest kilku krzykaczy. To zdanie wiekszości mieszkańców. I naprawdę nawet nie dotknałes sedna problemu.
Mieszkańcy, z którymi ja rozmawiam chcą rozwoju infrastruktury. Wybory pokażą, których jest więcej…
Trochę wkurzające jest ile warta jest ziemia i nieruchomości w sąsiednich gminach górskich, a ile u nas – kilka razy mniej !
Ta turystyka, którą mamy dziś to wędrowcy z kanapkami w plecaku, którzy może zamówią herbatę w schronisku. Mieszkańcy nie mają z tego nic poza drogami oblepionymi autami gdzie popadnie…
A ten jeden wyciąg – to żenada, a nie infrastruktura narciarska ! Nawet my na narty musimy wyjechać poza Brenną i zostawiać kasę w Ustroniu czy Szczyrku !
Że chcą rozwoju infrastruktury rzecz normalna, ale wykazują się odpowiedzialnością lokalną, że nie godzą się na coś takiego. Zaniedbania w infrastrukturze to nie nagle nowy inwestor co od dzisiaj ma wybawić Brenną, zaniedbania są “dorobkiem” wielu lat rządzących.
A jakich chcesz turystów? prawdziwy turysta to taki z kanapkami w plecaku. Taki który idzie w góry, a nie wjeżdża na nie. Taki, który zostawia auto w miejscu do tego przeznaczonym zamiast zostawać swoje fury byle gdzie, ale tak,żeby było jak najbliżej. Te drogi oblepione autami to faktycznie problem, ale nie jest to sprawa wyłącznie tych kanapkowych turystów. A uwierz mi ,że i oni zjedzą obiad w drodze powrotnej, ale w dolinie. A co do wyciągu to nie rozumiem twojego toku rozumowania- przecież większość chce infrastruktury narciarskiej, ale panowie z Warszawki nie chcą bo sie im nie opłaca i wcale… Czytaj więcej »
I Tuly myślisz że ten inwestor to zmieni? To wina Wójta i jego polityki. A zamiast turystów z kanapkami będziesz miała ogromne suvy i owoce morza dla gości hotelu na szczycie. Dla nas na dole nie będzie z tego nic? tylko koszty
znowu argument:
my większość, oni obcy
“niech jadą”
@kremar przestań nas wszystkich obrażać. Nigdzie na świecie się nie buduje w takich miejscach. Nigdzie nie zmienia się planów zagospodarowania na życzenie inwestora. Nie oczekujemy dobroczynności od inwestora, bo na nią raczej nie da się liczyć. Oczekujemy prawdomówności, ale z tym też ciężko. Dlatego nasi radni mówią STOP! I chwała im a to!
Breniok!
przebija z twojej wypowiedzi pogarda do inwestora (odzywki typu Warszawka, słoma z butów, brak klasy itp.), a przede wszystkim paskudny zwyczaj zaglądania innym do kieszeni i liczenia w nich nie swoich pieniędzy
Pogarda nie wzięła się z nikąd. Inwestorzy od samego początku w swoich wypowiedziach pokazywali brak szacunku wobec każdego kto ośmielił się wyrazić zdanie przeciwne do nich.
Jasiu!
Sami sobie na to zapracowali. Swoją arogancją, butą, niedopowiedzeniami i traktowaniem innych z wyższością.I mało mnie interesuje ile kto ma kasy, natomiast jeżeli zaczyna szkodzić mojej miejscowości i środowisku to tak, mam prawo się do tego odnieść. Byłeś może na ostatniej komisji czy masz info z drugiej ręki? widziałes postawę i zachowanie? widziałeś projekt?
Jak naprawdę było z zaproszeniem komisji, czy czasem nie tak iż inwestor co to ma czas nie starał się być przez kogoś? Ale aby być – trzeba przyjść z wolą porozumienia, kompromisu a w wywiadzie tego nie widać.
“Na wsi robi się tak, że wypija flaszkę”.
O widać, że wiesz więcej niż inni. To tak ma wyglądać demokracja ver. Brenna, że “trzeba z czymś przyjść”… Szok!
Nie rozumiesz, napisałem w cudzysłowiu świadczącym, że inwestorzy nie umieją rozmawiać z mieszkańcami Brennej. A to jest może podstawowa umiejętność oprócz wołania: kupiłem, moje, mam kasę a Wy nie.
Czy wg Pana Inwestora mieszkańcy, a w tym Radni nie maja prawa do własnych decyzji i opinii? Cały czas zarzuca się powtarzanie kłamstwo w internecie, ale gdy maju była szansa przedstawić jak to niby wg nich jest oraz te wszystkie analizy, to rzecznik inwestora nie powiedział nic. Mieszkańcy prosili o jakieś dokładne dane, ale Pan Inwestor zamiast tego woli uprawiać dziwna kampanie na portalu.
To dobra wiadomość. Cieszymy się!
Potwierdzam, oryginał podszywacz jesteś wyjątkowy, acz nie bardzo bogato pod czapką.
U ciebie bardzo ubogo pod czapką, można rzec jak u kury?
z głupkowatym nie da się prowadzić dialogu
Jeśli takie się rzeczy opowiada, że chce niedoszły inwestor ograniczyć chodzenie po jego prywatnym terenie – nie tędy droga panowie szlachta. Tak naprawdę, panowie, nie umiecie zejść do środowiska Brennej.
Skoro przeciwnicy inwestycji chcą mu ograniczyć prawo do zarządzania jego nieruchomością to się facetowi nie dziwię. Ciekawe czy tak chętnie protestowaliby gdyby inni podejmowali decyzje co do ich działek i mówili, że teraz u ciebie będzie stał hotel, a obok twojego domu oczyszczalnia ścieków. W Polsce jest prawo własności i może czas zacząć je respektować!
Nikt nie zabrania budować właścicielom na swoim, lecz im za mało wolności w budownictwie.
Ale nikt mu nie zabrania budować. Tylko kupując działkę widział co może na niej wybudować, a co nie. Rada nie ma obowiązku zmienić mpzp pod widzimisie jednego Pana.
O nagle ilu się zwolenników prawa budowlanego zbiegło. Czyli uchwalono plan zagospodarowania, którego nie można zmienić, bo czyjeś interesy zostaną naruszone? Przecież tak to normalnie powinno wyglądać. Jest plan i można go zmieniać. Przecież sama praca nad zmanami nie oznacza że wejdą w życie. Sam byłem ciekawy co z tego wyjdzie. Ale tutaj jest taki strach przed konkurencją i nowoczesnym hotelem, że ręce opadają
A czy miałeś odwagę przyjść na sesję, komisje czy jakiekolwiek spotkanie? Stanąć oko w oko z Radnymi i powiedzieć to wszystko co wypisujesz od pewnego czasu pod kazdym artukułem dot. inwestycji? Z tego co ja pamiętam to nie było odważnych zwolenników.
nie kłam Breniok
W którym miejscu kłamię? Konkrety proszę…
Każde przystąpienie do prac nad zmianą mpzp to pieniądze, których gmina nie ma. Tym bardziej że nie ma pewności że wyjdzie z tego coś dobrego. A wydaje mi się że raczej to nie jest standardowa praktyka ze zmienia się mpzp pod dyktando właścicieli działek.
Tylko, że to Pan Właściciel kupił teren z takim a nie innym charakterem i przeznaczeniem, a teraz krzyczy, że nie może robić tego co myślał, że zrobi jak kupi. Jak Pan kupujesz samochód, to nie oskarżaj potem wszystkich wokół, że nie możesz nim latać. Proste!
… i tak skończymy w tej samej zupie zwanej nicościa!
Piękna puenta.
Niczego pięknego nie widzę, podszywacz
Dzień Świra. Panie Gardener, pan jest mocno odklejony od rzeczywistości w Brennej. Na prawdę panu się wydaje, że pan lepiej od nas mieszkańców wie co jest dla nas dobre a co złe. Hipokryzja was warszawiaków jest zdecydowanie wyższa od Kotarza.
Partykułę „naprawdę” zawsze zapisuje się łącznie. To tak na początek. A dalej warto wspomnieć, że od rzeczywistości to są inni oderwani. Szczyrk, Ustroń, Wisła, Krynica, Świeradów, Karpacz będą miały rozwiniętą bazę noclegową. A my zostaniemy w tym samym miejscu, jak 20 lat temu. Gratulacje dla tych, dla których gminne wojenki są ważniejsze niż rozwój gminy.
Prawda !