Wydarzenia Cieszyn

Droga donikąd?

Roboty na asfaltowej wstążce drogi wijącej się wśród pól i łąk dobiegły końca. Zgodnie z projektem wybudowany został odcinek o długości ponad 550 metrów i szerokości 3 metrów. Wykonano 11 zjazdów do posesji i pełne odwodnienie. Po obu stronach powstały półmetrowej szerokości pobocza. Są trzy tzw. mijanki dla pojazdów.

Mieszkańcy sprzeciwiający się inwestycji w tej postaci uważają, że można było poprowadzić drogę krótszym odcinkiem i połączyć ją bezpośrednio z ulicą Cisową (droga powiatowa) biegnącą przez centrum wsi. W goleszowskim Urzędzie Gminy tych krytycznych uwag nie wzięto pod uwagę. Nic nie dały też skargi kierowane do wojewody śląskiego. Jesienią ubiegłego roku starosta cieszyński wydał zgodę na rozpoczęcie inwestycji, której to realizacja właśnie dobiega końca.

– Dotarły do mnie opinie, że robimy drogę donikąd. Z takim stawianiem sprawy nie mogę się zgodzić. Przecież tam powstało już sporo nowych domów, a budowa kolejnych jest w planie. A tak w ogóle, to sprawa związana z budową tej drogi ma związek z uchwałą Rady Gminy kadencji 2002-2006, o przeznaczeniu tych terenów pod budownictwo mieszkaniowe. Wówczas też zadecydowano, że ma tam powstać droga publiczna. Ten kilkusetmetrowy odcinek ulicy Krokusów biegł po tak zwanej miedzy. Gmina podjęła próbę poprowadzenia dojazdu do nowych posesji od góry, od Machuli, ale w trakcie projektowania okazało się, że jest tam za duży spadek terenu. Żeby to zminimalizować, koniecznym byłoby wycięcie znacznej połaci lasu, na co nie było zgody nadleśnictwa. We wczesnej fazie projektowej poleciłem wstrzymanie prac i wróciliśmy do pierwotnej koncepcji zawartej w planie zagospodarowania – wyjaśnia wójt gminy Goleszów Krzysztof Glajcar.

W jego opinii samorząd musiał podjąć taki krok, ponieważ właściciele działek położonych w rejonie ulicy Krokusów mogli dochodzić swoich roszczeń przed sądem i domagać się od gminy odszkodowań z racji tak długiego braku utwardzonego dojazdu i uniemożliwienia rozpoczęcia im inwestycji.

Koszt poniesiony przez gminę na wybudowanie półkilometrowego odcinka ulicy Krokusów to około 650 tys. zł.- Nie rozumiem niezadowolenia mieszkańców, którzy mają w tej chwili wygodny dojazd. Może obawiają się, że teraz więcej samochodów będzie tam jeździło, ale to nie jest aż tak wielka uciążliwość. Mamy wiele miejsc w naszej gminie, gdzie natężenie ruchu jest znacznie większe. Faktem jest, że wobec kilku właścicieli gruntów sąsiadujących z drogą gminną musieliśmy zastosować „specustawę”, ale otrzymają oni odszkodowanie finansowe zgodnie z obowiązującym przepisami – mówi Krzysztof Glajcar.

 

google_news