Po dotkliwej derbowej porażce z Tempem Białka, piłkarze makowskiego Halniaka stanęli przed kolejnym trudnym zadaniem. Na własnym stadionie podejmowali dziś lidera z Rajska. Polegli z kretesem, a głową zapłacił za to trener Sławomir Frączek.
W niedzielę Halniak poległ w Białce aż 1:8. Tak wysoka porażka w derbowej potyczce to ogromna plama na honorze. Dziś makowianie mogli ją zmyć, ale zadania nie mieli łatwego. A, że nie podołają zadaniu stało się jasne już po kwadransie. Będący faworytem potyczki goście prowadzili już 3:0, a gdy kilka minut później padła czwarta bramka miejscowi kibice mogli zacząć się obawiać, że ich ulubieńcy dostaną kolejne tęgie lanie.
Ostatecznie kompromitacji udało się uniknąć. Po zmianie stron makowianie zdołali dwa razy umieścić piłkę w siatce, a sami dali się zaskoczyć tylko jeden raz. To jednak w niczym nie pomogło trenerowi. Jak ustaliliśmy po meczu zarząd klubu rozwiązał z nim umowę.
Halniak Maków Podhalański – LKS Rajsko 2:5 (0:4)
Halniak: Żarnowski, Bagnicki, Bobek, Burzyński, Furman, Gałuszka, Kowalczyk, Krauz, Pająk, Piskorz, Popowicz oraz Barczuk, Burliga, Sarnicki, Woźniak, Wójtowicz
LKS Rajsko: Gielowski, Sieczko, Skiernik, Welber, D. Jędrusik, K. Jędrusik, Czarnik, Mika, Brańka, Ryś, Piskorz oraz Kołacz, Ochman, Matlak, Ogórek, Bąk, Zimnal, Senkowski.
Autorem fotoreportażu jest Wojciech Ciomborowski
Halniak Krakow
Ostry ten zarząd bo co winny trener kiedy kopaczom mało płaca to i gra jest marna