Zafrasowane miny Marka Sokołowskiego i Sławomira Cieńciały dużo mówią o postawie piłkarzy Podbeskidzia w dzisiejszym towarzyskim starciu z Odrą Opole.
Do sparingowym potyczek należy podchodzić z dużym dystansem. Towarzyskie spotkania w okresie przygotowawczym służą bowiem do sprawdzenia piłkarzy, ustawień, wariantów gry, wynik zawsze jest sprawą drugorzędną. Po dzisiejszym spotkaniu nie ma jednak powodów do optymizmu.
W szeregach Górali dużo było dziś niedokładności, niepewnych zagrań i potykania się o własne nogi. Odra grała spokojniej i wyglądała dojrzalej, Żadna ze stron nie potrafiła jednak trafić do siatki. Bliższa tego wyczynu była jednak drużyna przyjezdnych, ale zmarnowała setkę.
W drugiej części nastąpiło sporo roszad, ale i one nie przyniosły nic pozytywnego. Nadal oglądaliśmy festiwal niedokładności. W 61. minucie do siatki Podbeskidzia trafił Bednarski. Gospodarze mieli szanse wyrównać stan rywalizacji, ale dwukrotnie obili poprzeczkę.
Choć wynik i gra nie napawają optymizmem, to należy pamiętać, że to dopiero początek okresu przygotowawczego i nie ma póki co wyciągać daleko idących wniosków. Z drugiej zaś strony liga rusza już za 3 tygodnie i czasu na zgranie nie pozostało wiele. Kolejny mecz już w piątek.
TS Podbeskidzie 0:1 Odra Opole
karnet na rundę jesienną to koszt 220zł czyw yście oszaleli?
Pozbyliście się Goku za jakieś śmieszne 500 tyś w 2 ratach.
Śmieszne dla mnie to jest.
Kto tak gra lipa z bielska kto na to daje kasę a sponsor to lipa jak jego wyroby.
Wiocha dla wiochy czyli gorole z Żywieckiej.