Okazuje się, że jest szansa, iż wkrótce to się zmieni i takie widoki znikną z beskidzkiego pejzażu. Takie deklaracje składa spółka Schroniska i Hotele PTTK „Karpaty”, zarządzająca schroniskami należącymi do Polskiego Towarzystwa Turystyczno- Krajoznawczego.
Górskie schroniska od zawsze były i są nadal opalane węglem, opcjonalnie drewnem. Czyli – jak na obecne standardy – w mało ekologiczny sposób. Jednak innej alternatywy w praktyce do tej pory nie było. Takie obiekty położone są zazwyczaj wysoko w górach, w trudno dostępnym terenie, z dala od ludzkich osiedli. Gazociągi tam nie dochodzą, a prąd sieciowy jest zbyt drogi, aby ogrzewać nim tak duże budynki. Mogłoby to w praktyce sprawić, że dalsze utrzymywanie górskich schronisk z ekonomicznego punktu widzenia straciłoby sens. Poza tym energia potrzebna jest nie tylko do ogrzewania budynku. W schronisku zużywa się sporo ciepłej wody.
Pozostaje więc rozpalić w piecu. Drewno w górach właściwie jest na miejscu, a dowiezienie odpowiedniej ilości węgla to najprostszy i najtańszy sposób zgromadzenia opału na zimę. Inne paliwa, jak gaz w „zbiornikach” czy olej opałowy, z uwagi na wysoki koszt ich zakupu oraz wyzwania związane z dostarczeniem ich w trudno dostępne miejsca, raczej w rachubę nie wchodzą.
Dawniej dym mało komu przeszkadzał. Czasy się jednak zmieniły i górskie obiekty też muszą zostać dostosowane do nowych proekologicznych, antysmogowych przepisów. I to w niedługim czasie, choć na razie konkretny termin na pozbycie się pieców węglowych ze schronisk nie został jeszcze ustalony. Warto dodać, że już od dawna stare piece wymieniane były na bardziej nowoczesne i nie są to już pozaklasowe kopciuchy. Wiele schronisk przeszło też termomodernizację i remonty.
Teraz PTTK przymierza się do kolejnego kroku. Chodzi o fotowoltaikę i pompy ciepła, które w przyszłości – takie przynajmniej są plany – mają zastąpić w schroniskach ogrzewanie węglowe. Na razie spółka Karpaty inwestowała w takie rozwiązania głównie w Tatrach i Pieninach. Beskidzkie schroniska pozostawały pod tym względem z tyłu. Powodów było kilka. Między innymi nie było programów finansowego wsparcia dla tego typu inwestycji i nie dało się ruszyć z nimi na większą skalę (fotowoltaika to ogromny wydatek). Dodatkowo paneli fotowoltaicznych, ze względów przeciwpożarowych, nie można montować bezpośrednio na dachach schronisk (sprzeciwiła się temu straż pożarna), nierzadko na przeszkodzie stały też względy konserwatorskie (wiele beskidzkich schronisk to obiekty zabytkowe). Komplikowało to dodatkowo całe przedsięwzięcia. Ogniwa trzeba bowiem montować w formie naziemnych niewielkich ferm fotowoltaicznych gdzieś obok budynku, a to wymaga odpowiedniego terenu, a także ma wpływ na krajobraz.
Jerzy Kalarus, prezes spółki „Karpaty” mówi, że na razie przyjęto zasadę, iż w instalacje fotowoltaiczne inwestuje nie spółka, lecz gospodarze (dzierżawcy) schronisk z założeniem, że w chwili gdyby doszło do rozwiązania z nimi umowy dzierżawnej spółka odkupi od nich te instalacje. – Wyszliśmy z założenia, iż na na razie fotowoltaika służy bezpośrednio osobom prowadzącym obiekt, pozwalając im na obniżenie kosztów jego eksploatacji – tłumaczy Jarzy Kalarus.
Jeśli dzierżawcy uznają więc, że warto to zrobić i są ku temu warunki, nic nie stoi na przeszkodzie, aby obok beskidzkich schronisk pojawiały się niewielkie farmy fotowoltaiczne. Gdzieniegdzie już powstały takie instalacje, między innymi w schroniskach na Rysiance czy Hali Miziowej. Niedawno panele pojawiły się też na Magurce Wilkowickiej. To pierwszy krok do tego, by uzyskiwany w ten sposób „zielony” prąd służył też do ogrzewania budynków.
– Planujemy teraz połączyć fotowoltaikę z instalacją w schroniskach pomp ciepła – mówi prezes Kalarus. Zaznacza jednak, że są to już większe inwestycje i najpewniej w tym wypadku nie obejdzie się bez wsparcia finansowego spółki. Trudno jeszcze mówić, jakie konkretnie pieniądze będą potrzebne na ten cel, bo każde schronisko jest inne i koszt takiej instalacji w każdym przypadku będzie różny. W ubiegłym roku pompy ciepła zostały zainstalowane i uruchomione w trzech schroniskach w Pieninach. – Obecnie testujmy tam, jak rozwiązanie to sprawdziło się w eksploatacji oraz z ekonomicznego punktu widzenia. Musimy patrzeć na stronę ekonomiczną takich rozwiązań, bo obiekty górskie muszą na siebie zarobić. Nikt do schronisk turystycznych nie dopłaca – tłumaczy prezes Kalarus.
I dodaje, że ostateczne decyzje, co do montażu na szerszą skalę pomp ciepła także w beskidzkich schroniskach jeszcze nie zapadły. Zwłaszcza, że obecnie wykorzystywane w nich piece węglowe – jak wspomnieliśmy – spełniają jeszcze normy emisji zanieczyszczeń. Najpewniej jednak już lada moment pierwsze w pełni ekologiczne ogrzewanie pojawi się w którymś z tutejszych obiektów górskich. Niewykluczone, że może to być schronisko na Szyndzielni. Na razie sprawa jest dyskutowana. Prezes nie wyklucza też wykorzystania w przyszłości do ogrzewania schronisk innych ekologicznych technologii – jeśli okazałyby się one tańsze i lepsze w eksploatacji niż fotowoltaika w połączeniu z pompami ciepła. Zaważywszy jednak na ilość schronisk górskich w Beskidach, a co się z tym wiąże koszty wyrugowania z nich wszystkich pieców węglowych może się okazać, że proces ten rozłożony zostanie nawet na kilkanaście lat. Do tej pory spółce Karpaty nie udało się pozyskać na ten cel środków z zewnętrznych źródeł. Tymczasem rządzący powoli wycofują się z wprowadzonych wcześniej drakońskich przepisów, mających ułatwić walkę ze smogiem i nakazujących szybką likwidację pieców węglowych. Stąd też presja wywierana na PTTK, aby jak najszybciej uczynił swoje obiekty bardziej ekologicznymi, może być mniejsza niż jeszcze kilka lat temu.
A ja tam palę w piecu kuchennym i mnie mogą cmoknąc w d…. I nigdy go nie zlikwiduje jeszcze teraz w dobie tego chorego systemu.
Ja też zostawiłam piec kuchenny, potrawy mają wtedy wyjątkowy smak. Do tego uważam że jeszcze różnie może być w życiu a taki piec ogrzeje, można na nim ugotować obiad i zagrzać wodę do mycia bo ma wbudowaną podkowę.
No to masz też podkowę szczęścia, podszywacz, co to zgubił koń. Ale tutaj chodzi o postęp ekologiczny i podkowa jaka by nie była szczęśliwa – nie nadaje się. Smak potraw lepszy, mówisz podszywacz, z kuchni na węgiel – ciekawe, trzeba spytać panią Gessler.
Dziękujemy ci za twoje bzdury i wypociny które nic nie wnoszą.
Wnoszą wnoszą, podszywacz, sprzeciwiają się nazywaniu postępu – ekoterroryzmem przez kogoś kto jest zainteresowany podkową, wynalazkiem powojennym w ubiegłym wieku.
Będziesz miał postęp jak wszystko na prąd i władza zdecyduje że np 24 grudnia reglamentujemy energię. Wtedy będziesz miał postęp. Wtedy ja idę przekręcam agregatowy i mam światło z agregatu rozpalam w piecu i mam gdzieś władze:))))?
Dobrze, już Twoje myślenie wsteczne poznałem. Żadna władza nie nakaże wszystko na prąd i reglamentacji energii, może to tylko zrobić wojna. W czasie pokoju mamy obowiązek myśleć do przodu, o dzieciach, wnukach. A nie końca swojego nosa patrzeć bo mieszkasz na wsi i masz agregat, do którego trzeba skądś wziąć benzynę. Miej sobie agregat a podszywacz niech ma sobie podkowę, ale podstawowy kierunek to nie węgiel.
To troll, miesza tylko na forum i ma z tego radość sam nie mając nic do powiedzenia.
Podszywacz Hermenegildy, nie wystarczy nazywać “trollem” aby zyskać zrozumienie, jest tutaj konkretna wypowiedź, stanowisko i możesz nie rozumieć, nie zgadzać się ale nie opowiadać ciągle o trollach – bo to jest puste, NIC.
Ok, od dzisiaj będę cię nazywała mieszadłem 😂
Nie bierz się za nazywanie, podszywacz, bo jesteś słaby w tym, już nazwałeś się sam samozwańczo (podszywając się pod funkcjonujący nick) i jakość komentarzy, wtrąceń jest słabiutka.
Poczytaj mieszadło swoje komentarze, to dopiero dno.
Mam tak, podszywacz, że piszę i od razu czytam.
Unia spowoduje ubożenie Polaków. Nie tylko schroniska muszą przez ekoświrów zmienić swoją ogrzewanie ale też problem dotyczy co najmniej milion gospodarstw domowych, które muszą pod groźbą przymusowej sprzedaży ich domów dokonać termomodernizacji istniejących budynków. Unia chce, by wszystkie budynki które już istnieją – stały się bez emisyjne do 2050 roku.
Muszą? A kto mnie zmusi? Zmuszali do maseczek zmuszali do szczepień :)))) i co ? i wielkie G.
Nie ogarniasz koleś, bo tak jak wszyscy ponosisz koszty lockdownu. Zakup szczepionek obciąża nadal kieszenie wszystkich zaszczepionych i niezaszczepionych. Inny przykład: inflacja, która jest tak naprawdę ukrytym powszechnym podatkiem.
Tak tak, jak platforma dojdzie do władzy – domy będą zabierali ale inwentarz już nie, obory, stajnie, kurniki, stodoły nie muszą być termoizolowane.
A i tak ma być, Goździkowa mówiła, że i samochody będą zabierali jeśli stoją w garażach w domach nietermoizolowanych, w garażach obok domów już nie.
Komentarz trolla!
W żadnym wypadku, podszywacz, jak zwykle nie rozumiesz np. drobiazgu, że żadne domy nie są bezemisyjne a tak twierdzi “Prosto w oczy” i jeszcze parę innych głupot.
Dom zeroemisyjny to taki, który w ogóle nie zużywa energii pierwotnej. To znaczy, że budynek nie musi mieć doprowadzanej z zewnątrz (od zewnętrznego dostawcy) energii, która jest konieczna do funkcjonowania budynku.
o emisji mowa a nie o zużyciu
gaz cieplarniany (emisja) a zużycie (energia pierwotna) to 2 różne pojęcia.
Musi być testowana pompa ciepła w schroniskach w Pieninach, nie ma doświadczeń jak sobie radzą np. Austriacy? Naciski rządu mniejsze bo lubimy płacić kary? A wystarczyłoby schroniska zwolnić z obowiązku ekologicznego.
Eko terroryści i do schronisk się dobrali, cały urok to usiąść po całym dniu przy kominku opalanym drewnem.
Podszywacz, usiądziesz przy elektrycznym kominku, w schroniskach będzie kilka o kilku urokach, nie musisz po całym dniu. Jacy ekoterroryści, przecież to trolle.
A teraz weź i przeczytaj bzdury które napisałeś. Przecież tak merytoryczne komentarze dajesz.
No nie bzdury, podszywacz, a wskazuję na bardzo groźne, wszechobecne trolle co to podszywacz jest nimi okrążony, a to zdrada.
Bredzisz i robisz z siebie idiote.
Głupio piszesz, podszywacz, robiąc mi wstyd, od tego trzeba zacząć. Jacy ekoterroryści, uchwały podjęli radni w sejmikach, w 2017 r., żadne zaskoczenie.