Dzieci wciąż dźwigają na swoich barkach zbyt wiele. Tak wynika z akcji ważenia tornistrów, przeprowadzonej przez Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Cieszynie. Inspektorzy wytypowali pięć szkół w powiecie cieszyńskim i pojawili się w nich, by zważyć uczniów, a następnie ich plecaki.
Jak informuje Piotr Przewdzing, powiatowy inspektor sanitarny w Cieszynie, ocenie poddano 431 uczniów. Zgodnie z zaleceniami, waga tornistra dziecka nie powinna przekraczać 10 proc. wagi jego ciała, maksymalnie 15 proc. Szkoły mają obowiązek zapewnienia swoim podopiecznym miejsc do przechowywania podręczników oraz przyborów szkolnych, by nie musieli oni wszystkiego codziennie przynosić, a tym samym mogli odciążyć wagę tornistra.
Co konkretnie wyszło z badań przeprowadzonych w powiecie cieszyńskim? Prawidłową wagę tornistra, czyli do 10 proc. wagi ciała, miało tylko 169 uczniów z 431 badanych, czyli 39,2 proc. W przypadku 170 młodych osób ciężar tego, co noszą na plecach, przekraczał 10 proc. wagi ciała. Natomiast 77 dzieci miało tornistry cięższe, których waga przekraczała 15 proc. ich wagi ciała.
– W grupie badanych uczniów 15 miało plecak bardzo ciężki, co oznacza, że jego waga przekraczała od 20 do 30 proc. wagi ciała. Z informacji uzyskiwanych od dzieci wynikało, że waga tornistra zależna jest od dnia tygodnia, ilości godzin lekcyjnych, konieczności zabierania do domu podręczników w celu odrobienia zadań. Często uczniowie twierdzili, że wolą nosić wszystkie podręczniki, aby nie zostać ukaranymi za ich brak. Często też, jak zauważyliśmy, przynoszą do szkoły zbędne rzeczy, takie jak dodatkowe piórniki, zabawki czy na przykład albumy – mówi Piotr Przewdzing. Z obserwacji, jakie inspektorzy poczynili w czasie badań, wynika, że rodzice coraz częściej wybierają dla swoich dzieci plecaki lżejsze, co nie jest bez znaczenia, gdy przychodzi do ich pakowania.
Cieszyński sanepid przez cały rok prowadzi kampanię profilaktyczną „Lekki tornister”. Jest ona kierowana przede wszystkim do dyrektorów szkół podstawowych, uczniów oraz ich rodziców i ma na celu uświadomienie wszystkim, iż działając wspólnie, mogą skutecznie zapobiegać problemom zdrowotnym dzieci, wynikającym z nadmiernego obciążenia kręgosłupów tornistrami szkolnymi.
Dlaczego nie ma odgórnego nakazu pozostawiania książek i zeszytów w szkole przez dzieci? Warto podejść do sprawy poważnie bo chodzi o zdrowie naszych dzieci. Może by np. cześć materiałów digitalizować, aby dzieci nie musiały nosić niepotrzebnych książek np. nauczyciel może prezentować na rzutniku strony z książek i pracować z dziećmi w formie współpracy przy rozwiązywaniu zadań/czytania wierszy itp.
Pani Barbara Nowak rządzi w Małopolsce i ma czas oraz przyzwolenie na zajmowanie się innymi ważniejszymi sprawami
Cyfrowe odzwierciedlenia podręczników do szkoły podstawowej i ponadpodstawowej są teraz dostępne online.
O co innego chodziło @Tomkowi, jest obowiązek i pisze pani redaktor o tym, aby zapewnić miejsce do przechowywania podręczników i zeszytów w szkole i przestrzegać tego aby dzieci książki w tych miejscach zostawiały. Może się nie da bo dzieci książki i zeszyty muszą mieć w domu do odrabiania lekcji. Mimo dostępności cyfrowego odzwierciedlenia książek – nie da się póki co nauczać w oparciu o ten sposób. Digitalizowanie części materiałów to nie korzystanie z cyfrowych odzwierciedleń całych książek, to mają zrobić nauczyciele. W ogóle system oświaty do uzdrowienia.
Różnica między porządnymi tornistrami a plecakami jest niesamowicie duża, dla tego nie można żałować pieniędzy na kupno tego lepszego.
No to opłaca się być dziecku grubszym