Wspanialszej zabawy dzieci nie mogły sobie wyobrazić. Biegły od jednej atrakcji do drugiej. A miały w czym przebierać, bowiem na Giełdzie w Wapienicy były gwiazdy piłki nożnej i siatkówki, można było pohulać na dmuchańcach i podczas gier i zabaw oraz raczyć się do woli smakołykami, a do domu wrócić z torbą pełną prezentów.
Dzisiaj przy ulicy Wypoczynkowej w Bielsku-Białej odbył się piknik zorganizowany z okazji Dnia Dziecka. Na placu przed głównym wejściem na teren wapienickiej Giełdy było tłoczno i wesoło już od 9.00.
Imprezę dla najmłodszych zorganizowała zarządzająca Giełdą spółka Beskidzki Hurt Towarowy. – Postaraliśmy się o jak największy rozstrzał tematyczny atrakcji dla naszych najmłodszych gości. Chcieliśmy sprawić, by każdy z nich czuł się dzisiaj VIP-em. Zaprosiliśmy tutaj policjantów, by przed wakacjami opowiedzieli dzieciom, na co muszą zwrócić uwagę, by w zdrowiu wrócić do szkoły. Terapeuci Podbeskidzkiego Ośrodka Interwencji Kryzysowej służą radą rodzicom dzieci po tym trudnym okresie pandemii. Cieszymy się, że namówiliśmy piłkarzy TS Podbeskidzie do gry z dziećmi. Są i siatkarki BKS-u, a z dziećmi od samego rana gra sama prezes klubu Aleksandra Jagieło. Zakład Gospodarki Odpadami przygotował dla dzieci wspaniałe gry i zabawy, a przy tym wpaja im ekologiczne postawy – wyliczał Marcin Szarek, prezes Beskidzkiego Hurtu Towarowego, który sam rozdawał młodym gościom kupony na lody. A te, uczestnicząc w animacjach, grach i zabawach, raczyły się jeszcze pączkami czy watą cukrową. Za udział w edukacyjnych i wartościowych zabawach otrzymywały mnóstwo niespodzianek, gadżetów i słodyczy.
– Postanowiliśmy skupić się na potrzebach dzieci. Potrafimy współpracować z rozmaitymi instytucjami i wspólnie zrobić coś, co dla dzieci będzie i pożyteczne, i zapewni im niezapomnianą zabawę – stwierdził Marcin Szarek.
– Dzieci to nasza przyszłość. Cieszę się, że spółka Beskidzki Hurt Towarowy włączyła się w obchody Dnia Dziecka i dziękuję panu prezesowi, który to zorganizował. Pogoda dopisuje, dzieci jest coraz więcej, a przecież dla nich to robimy. Życzę kolejnej miłej niedzieli w Bielsku-Białej – tymi słowami młodych mieszkańców powitał Jarosław Klimaszewski, prezydent Bielska-Białej, gość honorowy wydarzenia.
– To, co się zmieniło w podejściu nowego zarządu Giełdy to to, że nie funkcjonuje ona jako osobna wyspa, tylko żywy uczestnik naszego życia społecznego. To przecież tylko jedna z wielu akcji tu organizowanych, bo wcześniejsze były poświęcone m.in. ekologicznej żywności. Co jakiś czas jest wydarzenie, które może nawet wychodzi poza typową działalność spółki, ale jednocześnie robi dobry „PR” dla firmy, przyciąga klientów, a dzisiaj przede wszystkim dzieci klientów. I myślę, że jest to dobry sposób funkcjonowania. Spółka osiąga dobre wyniki, ale – jako że jest też związana z miastem – jest też przykładem społecznej odpowiedzialności biznesu – zauważa prezydent, który po raz kolejny odwiedził Giełdę. – Jestem tu, bo zawsze chcę być tam, gdzie mieszkańcy, jednak to też czysta przyjemność – zapewnił.
Aleksandra Jagieło, prezes Bialskiego Klubu Sportowego, robiąc sobie krótkie przerwy na parę łyków wody, bo z nieba lał się żar, zapraszała kolejne dzieci do wspólnej gry w siatkówkę. – Siatkówka bardzo kojarzy się ze sportem rodzinnym, o czym świadczy to, że na naszych meczach są całe rodziny, a dzieciom zapewniamy mnóstwo atrakcji. Współpracujemy z Beskidzkim Hurtem Towarowym, a wspiera nas jeszcze ZGO. Cieszymy się z zaproszenia, bo uwielbiamy takie akcje, szczególnie gdy jest aż tak dużo dzieci, jak dzisiaj – powiedziała.
Przede wszystkim chłopcy wykorzystali szansę, by rozgrywać emocjonujące mecze także z piłkarzami TS Podbeskidzie. I mogli też porozmawiać z samym kapitanem bielskiej ekipy. Kamil Biliński, zagadnięty przez brawurowo prowadzącego imprezę DJ Adusa, opowiadał ponadto o planach na najbliższy sezon. – Wiadomo, jaki jest cel. Chcemy, by Podbeskidzie znowu było w Ekstraklasie – zapewnił. Zdradził przy tym, że nie wyznacza sobie celu strzelenia konkretnej liczby bramek, ale zrobi wszystko, by jego gole pomogły drużynie osiągnąć upragniony rezultat.
Dzieci oblegały też bielskich policjantów. – Przede wszystkim prezentujemy im treści związane z bezpieczeństwem, szczególnie podczas zbliżających się wakacji i spędzania czasu nad wodą czy w górach. Propagujemy także bezpieczeństwo w zakresie szeroko pojętego ruchu drogowego. Takie festyny są do tego odpowiednim czasem, bo można zapoznać się z tymi kwestiami w swobodnej atmosferze – mówi Rafał Kobyłecki z bielskiej prewencji. – Dzieciaki z wielką ochotą oglądają nasz sprzęt – radiowóz wyposażony w klatkę do zatrzymań, motocykle, kaski, kamizelki, tarcze. Mogą się poprzebierać i wczuć się w rolę policjanta prewencji zabezpieczającego imprezy masowe – dodał funkcjonariusz. A przed wakacjami radził rodzicom, aby szczególnie nad wodą nie spuszczali oka z dzieci, a przed wyjazdami zadbali o zabezpieczenie swojego mieszkania.
Chwili przerwy nie miały przedstawicielki bielskiego Zakładu Gospodarki Odpadami, organizujące dla gości pikniku gry edukacyjne. – Włączamy się w takie wydarzenia, by czynnie uczestniczyć w edukacji ekologicznej. Bo kto, jeśli nie my? Wiemy, gdzie bielszczanie popełniają błędy podczas segregacji odpadów i na tym się skupiamy. Zapraszamy najmłodszych bielszczan do zabawy, ale cieszymy się, że włączają się całe rodziny. Każdy otrzymuje od nas rozmaite ekologiczne gadżety. Mamy na przykład bardzo wytrzymałą torbę z butelek PET, rzeczy wielokrotnego użytku albo wykonane z drewna. Taka edukacja poprzez zabawę to najlepsza forma dotarcia do najmłodszych – stwierdziła Joanna Siwek z ZGO.
Małgorzata Malinowska, dyrektor Podbeskidzkiego Ośrodka Interwencji Kryzysowej zachęcała, by nie bać się zapytać o to, gdzie można szukać pomocy, gdy codzienność zaczyna przerastać nas i nasze dzieci. – Zawsze wspieramy inicjatywy, które są fajne i pomocne, skierowane do mieszkańców, a szczególnie dzieci. Chcemy, by mieszkańcy wiedzieli, że w trudnych momentach, a taki właśnie teraz jest, mogą zwrócić się do ośrodka. Pandemia, wojna, inflacja i – co za tym idzie – coraz mniej w koszyku zakupowym… – to wszystko się nakłada. Dzieci nadal są trochę przyzwyczajone do nauki zdalnej, która zrobiła spore spustoszenie w ich umysłach. Cieszymy się jednak, że możemy pomagać w takich sytuacjach. Zawsze służymy ludziom – mówiła, zapraszając do kontaktu.
Piknik na Giełdzie w Wapienicy okazał się być strzałem w dziesiątkę, a zarząd Beskidzkiego Hurtu Towarowego już planuje kolejne wydarzenia, które przyciągną na Giełdę jak najwięcej mieszkańców całego regionu, by pokazać im, jak wiele ma do zaoferowania.
MATERIAŁ PARTNERSKI