Wczoraj nad ranem stadko dzików złożone z dwóch dorosłych osobników i czterech młodych pojawiło się na placu Ratuszowym oraz w parku obok Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej.
Za “neutralizację” zwierząt zabrali się urzędnicy wspierani przez pracowników firmy prowadzącej remont ulicy Stojałowskiego, strażników miejskich i fachowców, którzy uśpili dziki aplikując im odpowiedni środek za pomocą specjalnych karabinów. Łatwo nie było, dwóm osobnikom w międzyczasie udało się zwiać. Ostatecznie jednak dziki w komplecie trafiły z powrotem do lasu – w okolicy Lipnika. Cała akcja zabrała kilka godzin.
Idąc za ciosem Urząd Miejski zamieścił dzisiaj na swojej stronie internetowej “instrukcję” na wypadek bliskiego spotkania z tymi zwierzętami (tutaj). Problem ten do tej pory dotyczył głównie mieszkańców wspomnianego Lipnika, Straconki, Kamienicy i Wapienicy oraz osób korzystających z miejskich terenów zielonych, ale – jak widać – dziki mają w nosie reguły.
Jednak nie zawsze wizyta w mieście ma dla nich tak pozytywny finał. Dzisiaj wieczorem, przed 20.00, jeden osobnik zapędził się na aleję Andersa, gdzie na pasie ruchu w kierunku Gemini potracił go samochód. Zwierzę zginęło na miejscu.
