Zakończył się wielomiesięczny spór o lokal dla Towarzystwa Miłośników Ziemi Wadowickiej.
Jeszcze początkiem lata wydawało się, że nic nie uratuje TMZW przed eksmisją. Niemal w ostatniej chwili „znaleziono” sposób na unikniecie przeprowadzki. Przypomnijmy: W grudniu ubiegłego roku Towarzystwo otrzymało wypowiedzenie umowy użyczenia lokalu w budynku dawnej Czytelni Mieszczańskiej przy ul. Krakowskiej. Nie było to pierwsze lokalowe zawirowanie w półwiecznej historii TMZW (utworzonego w 1971 roku). Od 1979 roku siedziba mieściła się w wyremontowanym staraniem członków TMZW przy ulicy Kościelnej w Wadowicach. W 1992 roku decyzją władz gminy nastąpiła przeprowadzka do Muzeum Zegadłowicza w Gorzeniu Górnym, a od 1997 roku muzealne zbiory i dokumenty przechowywano w mieszkaniu członków TMZW, pomocy „magazynowej” udzielił również ówczesny wójt Mucharza Wacław Wądolny. W 2015 roku burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski przekazał Towarzystwu pomieszczenia dawnej w Czytelni Mieszczańskiej przy ulicy Krakowskiej (założonej w 1889 roku staraniem bogatych mieszczan i rzemieślników).
Historia jednak zatoczyła koło i kolejne władze miasta postanowiły pozbyć się niezależnych społeczników, wypowiadając końcem 2020 roku użyczenie lokalu. Przed wydawać się mogło nieuchronną eksmisją uratowała Towarzystwo zmiana zarządu. Gdy na nadzwyczajnym Walnym Zjeździe zwołanym w celu uzupełnienia składu osobowego zarządu TMZW wieloletni prezes Zbigniew Jurczak zrezygnował z funkcji i wybrano nowy zarząd, władze Wadowic zgodziły się na dalsze funkcjonowanie Towarzystwa w zajmowanym od kilku lat lokalu. Obecnie funkcję prezesa TMZW sprawuje Alfred Karelus, sekretarzem jest Grzegorz Giermek, skarbnikiem Grzegorz Pacut, a członkami Zarządu Krystyna Rzeszowska, Eugeniusza Kamiński, Urszula Dąbrowa i Dorota Karelus.
Zbigniew Jurczak nie komentuje wydarzeń związanych z perturbacjami lokalowymi TMZW. – Życzę Zarządowi wszystkiego co najlepsze, mam nadzieję, że moje odsunięcie się w cień pozwoli Towarzystwu nadal pełnić istotną rolę w życiu kulturalnym naszego miasta i o powiatu – krótko stwierdził były prezes. Burza wokół TMZW ucichła, lecz niejeden mieszkaniec papieskiego grodu zastanawia się, czy tak powinna wyglądać współpraca między władzami miasta, a niezależnymi stowarzyszeniami.
Dla wadowiczan Zbigniew Jurczak to nie tylko jeden z najaktywniejszych w historii naszego miasta i powiatu społecznik oraz działacz kultury, ale także – co bardzo istotne – współzałożyciel wadowickiej Solidarności, o czym wielu polityków nie chce pamiętać – twierdzi zastrzegający sobie anonimowość wadowiczanin Andrzej W. – Co w tym wszystkim najistotniejsze, pan Jurczak nie ukrywa własnego, często krytycznego zdania wobec otaczającej go rzeczywistości. A krytyki żadna władza nie lubi, zaś obecna w szczególności – dodaje wadowiczanin.
Nic się nie stało Polacy, dotychczasowy a długoletni prezes zawsze może być honorowym prezesem. Za zasługi z czasem zostanie dostrzeżony, nie musi być ciągle prezesem.
Prezes i członek zarządu po rodzinie? O.K., w przypadku niezależnego stowarzyszenia nie wadzi.