W nocy z wtorku na środę (z 4 na 5 kwietnia) policjanci zmuszeni byli do interwencji w jednym z hoteli w Brzeszczach. Białej gorączki dostała mieszkająca w nim kobieta, której na widok policjantów ciśnienie skoczyło jeszcze bardziej.
Było już po 1.00 gdy policjanci zostali wezwani w związku z zakłócaniem w hotelu ciszy nocnej. Z otrzymanej informacji wynikało, że mieszkanka jednego z pokoi z sobie wiadomych powodów zaczęła krzyczeć, a po chwili wzięła się za… wywracanie mebli. Sytuacja była poważna, gdyż nie sposób było przewidzieć co jeszcze może strzelić kobiecie do głowy. Dlatego policjanci natychmiast ruszyli do hotelu. W nim ustalili, że mają do czynienia z 29-letnią brzeszczanką. Próbowali przemówić jej do rozsądku i na początku spokojnie prosili, by się uspokoiła. Furiatka jednak nie reagowała, a wręcz zaczęła znieważać policjantów. Wówczas miarka się przebrała. Mundurowi obezwładnili kobietę, a następnie odwieźli ją do izby wytrzeźwień. Okazało się bowiem, że w organizmie 29-latki buzowały blisko 3 prom. alkoholu i to zapewne one sprawiły, że w wstąpił w nią diabeł. Brzeszczance za znieważenie interweniujących policjantów grozi kara do roku pozbawienia wolności.