W połowie lutego rozpoczną się zebrania wiejskie w gminie Goleszów. Spotkania będą okazją do podsumowania minionego roku w poszczególnych sołectwach, a także do zaprezentowania planów dotyczących inwestycji przeznaczonych do realizacji w 2020 roku.
Plan zebrań jest następujący: Bażanowice – 17 luty, remiza OSP, 17.00. Goleszów Dolny – 24 lutego, sala GOK, 17.00. Kisielów – 25 lutego, remiza OSP, 17.00. Goleszów Górny – 27 lutego, sala GOK, 17.00. Dzięgielów – 2 marca, remiza OSP, 17.00. Cisownica – 4 marca, Świetlica Gminna, 17.00. Godziszów – 9 marca, remiza OSP, 17.00. Goleszów Równia – 11 marca, Dom Ludowy, 17.00. Puńców – 16 marca, remiza OSP, 17.00. Kozakowice – 18 marca, remiza OSP, 17.00. Leszna Górna – 23 marca, Transgraniczne Centrum, 17.00.
Spotkania powinny też być okazją do wymiany z mieszkańcami poglądów w sprawie opinii, oczekiwań od władz gminy. Bo nie ma wielu okazji w gminach do porozmawiania z mieszkańcami szerzej (słowem mówionym).
Rzeczywistość weryfikuje założenia- Pytania ze strony sali na poziomie przedszkola; co odważniejsi zostają zaszczuci przez wioskowe elyty we wsparcia urzędników; zachowanie porządku zebrania to marzenie ściętej głowy i odpowiada, kto chce; zwiększ poziom, ludzie zaczną wychodzić lub staniesz się pośmiewiskiem/obiektem oburzenia lokalsów, jak mogłeś zagiąć “sołtysa”; często poruszane są sprawy nieistotne, prywatne pomiędzy mieszkańcami, ocierające się o plotki. Niby przejaw demokracji bezpośredniej, totalny NIEWYPAŁ, ludzie nie dorośli.
Bo nie ma moderatorów. Słowo nie tylko z obca brzmi. Bo obca jest potrzeba takich osób a przede wszystkim dla włodarzy.
Każdy kto podważa ich autorytet, czasem nawet nietrudno, postrzegany jest jako potencjalny konkurent, a takich należy wycinać, zanim urosną i nabiorą popularności.
Jeśli ludzie nie dorośli – trzeba zmienić ludzi? Zbyt proste aby było prawdziwe. Myślę, że trzeba zmienić się jednak u władzy. Bo w ślad za takim myśleniem, że ludzie nie dorośli (też bardzo mała frekwencja i wina ludzi) już słychać było głosy włodarzy wzajemnie kontaktujących się ze sobą, że trzeba zrezygnować z zebrań wiejskich. Ułatwienie dla włodarzy bo odpadnie wysiłek bycia na każdym zebraniu najlepiej aby być przygotowanym.
Jacy obywatele, taka władza. Powyżej opisałem już własne doświadczenia. Sam biorę udział, bo wypada mi, natomiast nie zabieram już głosu, bo po co przekomarzać się z ludźmi, którzy ZAWSZE, bez względu na prawdę, muszą mieć rację. Sami politycy (poza sołtysem) unikają zebrań.