Zagajnik skrywa stary cmentarz ewangelicko-augsburski w Godziszowie. Dawną nekropolię trudno dostrzec nawet z biegnącej nieopodal drogi powiatowej. Tymczasem tuż obok tejże drogi znajduje się nowy cmentarz, który założono w połowie lat 30. ubiegłego wieku.
Zanim do tego doszło, od drugiej połowy XIX wieku społeczność miejscowych ewangelików miała do dyspozycji cmentarz nazywany dzisiaj starym. Chcąc tam trafić, trzeba pokonać kilkaset metrów, idąc miedzami pomiędzy polami i łąkami. Tuż obok nekropolii biegnie linia kolejowa i z okien pociągu widać dobrze pozostałości starego cmentarza.
Na samym cmentarzu pośród okazałych tui z pierwotnego nasadzenia, zachowały się fragmenty nielicznych grobów. Niektóre z krzyżami, inne z kawałkami ozdobnych ogrodzeń kutych w żelazie. Na jednym z ocalałych nagrobnych krzyży wykuto w kamieniu słowa: „Tu odpoczywa w Panu Jerzy Sikora Sedlok z Godziszowa + 19 czerwca 1984 roku w 29 roku życia swego”. Zauważalne na resztkach nagrobków znicze świadczą, że ktoś odwiedza starą nekropolię.
Cmentarz założony w 1849 roku, a więc 170 lat temu, łącznie zajmował 21 arów i był własnością Ewangelickiej Gminy Cmentarnej Godziszów-Kisielów. Zmarli luteranie z obu tych miejscowości byli tam chowani, aż do otwarcia w 1911 roku na terenie Kisielowa własnego cmentarza. Ta pierwsza nekropolia ostatecznie została zamknięta w 1925 roku, a jednocześnie zapadła wtedy decyzja, żeby założyć nowy cmentarz razem z kaplicą, o co wnioskowali członkowie zawiązanej właśnie Ewangelickiej Gminy Cmentarnej w Godziszowie wraz z Komitetem Budowy Kaplicy.
Jesienią 1926 roku to niełatwe przedsięwzięcie udało się sfinalizować. Nad całością czuwał Jerzy Sikora (ojciec późniejszego kuratora Jerzego Sikory z Goleszowa), a pastorem był wtedy ks. Paweł Broda. Pierwszy pochówek miał miejsce w styczniu 1927 roku. Najwięcej zmarłych spoczęło na nowym cmentarzu w 1932 roku – 12. Dwa lata później pochowano osiem osób, w tym sześcioro dzieci. Na cmentarzu miejsce wiecznego spoczynku znalazły również osoby innych wyznań.
Warto przytoczyć ciekawostkę, iż do 1945 roku cmentarna kaplica w Godziszowie posiadała trzy dzwony. Po zakończeniu wojny jeden dzwon – ten największy – wypożyczono parafii z Drogomyśla, ponieważ podczas wojny tamtejszy kościół został zniszczony i był bez dzwonów. Kiedy dzwon oddano, trafił do filiału w Kozakowicach Dolnych, gdzie służy do dzisiaj.
Na przełomie minionego i obecnego wieku wyremontowano schody do kaplicy i pomalowano jej wnętrze, wymieniono ogrodzenie i położono asfalt na parkingu przed cmentarzem, wyłożono brukową kostką i obsadzono tujami alejkę do kaplicy.
Zdjęcia: Krzysztof Marciniuk