Wielkimi krokami zbliżają się goleszowskie dożynki, które wzorem lat ubiegłych połączone będą z Dniami Gminy Goleszów. Dwudniowa impreza odbędzie się 26 i 27 sierpnia.
W programie tradycyjny korowód dożynkowy, atrakcje dla dzieci, młodzieży i dorosłych, a także liczne stoiska gastronomiczne. Największą atrakcją tegorocznych dożynek w gminie Goleszów będzie zespół De Mono – polska gwiazda muzyki rozrywkowej, której utwory od blisko 40 lat grane są przez wszystkie rozgłośnie radiowe w kraju, a jej ponadpokoleniowe hity rozpoznawane są zarówno przez dorosłych, jak i nastoletnich fanów zespołu.
Co warto wiedzieć, tegoroczną funkcję gazdów w Goleszowie pełnić będą Agata i Zbigniew Stanieczkowie, mieszkający w swoim rodzinnym Goleszowie. Rolę tę piastować będą dokładnie 50 lat później po swoich dziadkach Janie i Helenie Stanieczek. Stanieczkowie swoje gospodarstwo prowadzą od ponad 12 lat, a obejmuje ono blisko 30 hektarów i jest przekazywane z pokolenia na pokolenie. Wiodącymi uprawami są użytki zielone, pszenica i kukurydza, które przeznaczają na paszę dla bydła mlecznego.
Jest to też małżeństwo z ogromnymi sukcesami w strzelaniu z łuków klasycznych i ma na koncie wiele tytułów mistrzów Polski. Oboje są wychowankami goleszowianki – wielce utytułowanej zawodniczki i trenerki Anny Stanieczek.
– Bardzo się cieszę się, że Agata i Zbigniew Stanieczkowie zgodzili się przyjąć moje zaproszenie do reprezentowania rolników w tegorocznych Gminnych Dożynkach. Stanowi to wyraz docenienia i podkreślenia trudów wszystkich rolników. Wielce budującym jest również fakt, że kultywują pracę na roli po swoich rodzicach, dziadkach i będą sprawować tę funkcję w 50 lat po dziadkach pana Zbigniewa – mówi wójt Sylwia Cieślar.
Wiem jak to było i jest zawsze szukano naiwnego aby dał świniaka kołacze gorzałe za poklaski aby miał wiejski HONOR tak było w 90 % ,a tak zawsze pochwały dostawał wójt za dożynki i wioch mu klaskała.
Jeśli 50 lat temu krewni też pełnili taką funkcję, no to mieli plecy. Ale w komunizmie, nie liczy się i chyba jednak łuki.
Dożynki byly zawsze nawet za Adolfa, za komuny, za PO, PiS itd. Rolnik musi zawsze robić i karmić bandę idiotow takich jak ty.
O starostach była mowa, kogo typowano na starostę za Adolfa? – chyba Tuska. Rolnik za darmo mi daje czy sprzedaje?
Za Adolfa volksdeutscha z 2 kategorią
ale pierwszego sortu
Za pół darmo sprzedaje żeby miastowi nie płakali w biedronkach że za drogo.
miastowi nic nie mają do drożyzny, putinflacja przecież narobiła
Słyszałem, za komuny było modne że rolnik karmi naród. A rolnik tak samo pracuje jak ja w fabryce, z większym ryzykiem.
Zapraszam są żniwa zobaczymy ile wytrzymasz. 8 godzin w fabryce w tym przerwa życie jak w Madrycie
ile żniwa trwają w roku?, przerw nie ma, pracuje się nawet na 3 zmiany, trzeba dojechać 30 km
I to jest smutne bo w Sparcie trutni wywala o za mury :))))
To według Twojej teorii każdy kto przeżył drugą wojnę światową musiał być imigrantem albo folksdojczem- Ty masz zryty baniak
wiem jakie kryteria obowiązywały powszechnie w powierzaniu 50 lat temu starostwa dożynkowego. Nie, folksdojcze to pojęcie ostatniej kampanii.