Kolejni turyści nie poradzili sobie z zimowymi warunkami. Tym razem utknęli w rejonie Naroża, szczytu pomiędzy Jordanowem, a schroniskiem PTTK na Hali Krupowej.
Akcja zaczęła się około 18:30 gdy Stacja Centralna Grupy Podhalańskiej GOPR została poinformowana przez dwójkę turystów, że znajdują się oni w szałasie na czerwonym szlaku w rejonie szczytu Naroże i z uwagi na ekstremalne warunki śniegowe nie są w stanie kontynuować wędrówki. – Kobieta i mężczyzna w wieku około 50 lat od rana pokonali odcinek, który w normalnych warunkach przechodzi się w około 4-5 godzin. Turyści już kilka godzin wcześniej skontaktowali się z GOPR celem zasięgnięcia porady, co do dalszej trasy. Ratownik dyżurny kategorycznie zasugerował, że powinni wrócić po własnych śladach, ponieważ warunki w dalszej części trasy będą jeszcze trudniejsze. Pomimo tego turyści kontynuowali wędrówkę, a gdy skończyły im się siły zwrócili się do GOPR o pomoc. Ratownik dyżurny kazał im schronić się w górskim szałasie i czekać na dodarcie ratowników – relacjonują ratownicy z Grupy Podhalańskiej GOPR. Dodają, że turyści byli wyczerpani wielogodzinnym torowaniem w głębokim śniegu. W ich kierunku ruszyły dwa zespoły ratownicze.
Około 20:40 ratownicy dotarli do dwójki turystów. Turyści z uwagi na ekstremalne warunki śniegowe nie byli w stanie kontynuować wędrówki. Byli rzeczywiście wyczerpani i nieznacznie wychłodzeni, ale ich ogólny stan był dobry. Ratownicy zdecydowali o zwiezieniu ich skuterami śnieżnymi. – Z uwagi na warunki w górach apelujemy o rozważne planowanie wycieczek w najbliższych dniach. W górach zabezpieczanych przez Grupę Podhalańską GOPR pokrywa śnieżna wynosi w wielu miejscach ponad 100 centymetrów i wciąż wzrasta. Dodatkowo widoczność jest mocno ograniczona, a wiejący stale wiatr przyspiesza wychładzanie się organizmu – ostrzegają ratownicy.
MOŻE W KOŃCU DLA PRZYKŁADU OBCIĄŻY SIĘ KTÓREGOŚ IDIOTĘ KOSZTAMI AKCJI TO MOŻE NASTĘPNI BY SIĘ DOBRZE ZASTANOWILI PRZED PODJĘCIEM NASTĘPNYCH WYPRAW