Wydarzenia Bielsko-Biała

Hala Boracza, schronisko z historią. Pierwsze na świecie

Fot. Marcin Płużek

Turyści odwiedzający Beskid Żywiecki znają z pewnością schronisko turystyczne na Hali Boraczej. Słynie z trzech rzeczy: doskonałych widoków, dobrej kuchni oraz… swojej brzydoty. Jednak najważniejsze, że zajmuje poczesne miejsce w historii turystyki górskiej oraz narciarstwa nie tylko w skali kraju, lecz całego świata.

Schronisko wygląda jak kwadratowa kostka niemająca nic wspólnego ze stylem góralskim, jakim cechuje się architektura innych beskidzkich schronisk turystycznych. Do niedawna było jeszcze gorzej, bo ściany budynku były obłożone eternitem! Na szczęście zastąpiły go drewniane deski.
Wygląd nikogo jednak nie zniechęca, bo na Halę Boraczą dostać się bardzo łatwo, a będąc tam można podziwiać jedną z najpiękniejszych beskidzkich panoram z masywem Rysianki, Lipowskiej i Romanki w tle. Jest to też doskonała baza wypadowa w wyższe partie gór. O turystycznych przymiotach tego miejsca można by pisać długo, lecz nie na tym chcę się skupiać.

Z dostępnych źródeł wynika, że było to pierwsze na świecie żydowskie górskie schronisko turystyczne. Jego historia sięga 1896 roku, kiedy w Bielsku powstała pierwsza na terenie obecnej Polski żydowska organizacja o turystycznym charakterze – Bielitz-Bialer Israelitischer Turnverein. W 1925 roku zmieniła nazwę na Bielsko-Bialskie Żydowskie Stowarzyszenie Gimnastyczno-Sportowe „Makkabi”. Jak wskazuje nazwa celem stowarzyszenia było krzewienie i popularyzacja w środowisku żydowskim sportu i turystyki. W tym czasie na Podbeskidziu działały już polskie i niemieckie organizacje o podobnym profilu. Bielskie „Makkabi” organizowało zajęcia gimnastyczne, wycieczki górskie i spotkania towarzyskie. Organizacja była mocno przywiązana do idei syjonizmu i dążyła do fizycznego i sportowego odrodzenia społeczności żydowskiej. W jej ramach funkcjonowało kilka sekcji sportowych, m.in. pływacka, tenisa stołowego, piłki nożnej i boksu. W 1934 roku towarzystwo wybudowało nawet w Bielsku salę gimnastyczną (zburzoną w okresie II wojny światowej przez Niemców; obecnie w tym miejscu stoi Teatr Lalek Banialuka).

Położenie Bielska i Białej u podnóża Beskidów sprawiało, że jedną z głównych form aktywności członków bielskiego „Makkabi” była turystyka górska i narciarstwo. Pod koniec lat 20. ubiegłego wieku w ramach Towarzystwa powstała sekcja narciarska, a jednym z jej z pierwszych celów była budowa w Beskidach schroniska turystyczno-narciarskiego. W tym czasie w górach działało już wiele tego typu obiektów, zarówno prywatnych, jak i należących do Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego albo do niemieckiej organizacji turystycznej Beskidenverein. Początkowo żydowscy działacze chcieli wybudować taki obiekt gdzieś bliżej Bielska, lecz ostatecznie padło na słabo zagospodarowany pod tym względem Beskid Żywiecki. Hala Boracza leży na wysokości 860 m.n.p.m i znajduje się na niej niewielka górska osada będąca częścią położonej w dolinie wsi Żabnica. To tam w 1928 roku (inne źródła podają, że w 1925) Towarzystwo „Makkabi” wzniosło schronisko górskie. Na początku był to niewielki drewniany budynek na kamiennej podmurówce. Dysponował jednym pomieszczeniem służącym za jadalnię oraz salę sypialną, mogącym pomieścić kilkanaście osób. Początkowo schronisko było otwarte tylko w niedziele. Obiekt bardzo szybko zyskał jednak popularność, latem wśród piechurów, a zimą wśród narciarzy. W 1931 roku zorganizowano tam pierwsze Żydowskie Narciarskie Mistrzostwa Europy Środkowej.

Na początku lat 30. budynek schroniska spłonął. Najpierw były plany odbudowy, ale ostatecznie zdecydowano się na wybudowanie nowocześniejszego obiektu. Takie plany ponoć były już wcześniej, a stary obiekt przeznaczony był do rozbiórki, bo okazał się za mały. Znacznie większy i solidniejszy obiekt oddano do użytku w grudniu 1932 roku. Budowa była ogromnym wyzwaniem logistycznym. Źródła podają, że do wywiezienia na halę wszystkich materiałów budowlanych potrzeba było aż 1000 kursów furmanek. Powstał istniejący do dziś budynek, bardzo nowoczesny jak na owe czasy, mogący gościć nawet 100 osób. Było w nim osiem sal mieszkalnych, kuchnia, bufet, duża sala jadalna, zaplecze sanitarne i pomieszczenia dla obsługi. Obok schroniska wybudowano domek zdrojowy i składnicę nart. Było to pierwsze górskie schronisko w całym kraju, do którego doprowadzono linię elektryczną. W izbach mieszkalnych zamontowano piece kaflowe. Potrawy z usytuowanej na niższej kondygnacji kuchni były dostarczane do położonej na pierwszym piętrze jadalni specjalną windą. Budynek zaprojektowała i wykonała znana bielska firma budowlana rodziny Kornów. W tamtych czasach schronisko na Boraczej uchodziło za najnowocześniejsze w kraju. W 1938 roku doprowadzono nawet linię telefoniczną.

W czasie okupacji obiekt przejęli Niemcy. Formalnie stał się własnością żywieckiego oddziału Beskidenverein. Służył w tym czasie wyłącznie członkom tej organizacji. Złą sławą cieszył się niemiecki gospodarz schroniska, „folksdojcz”, który grabił okolicznych górali. Jego poczynania nie uszły mu płazem, w jego miejsce przyszedł nowy gospodarz. Pod koniec wojny w schronisku funkcjonował posterunek policji. Obiekt przetrwał wojenną zawieruchę w dobrym stanie, choć nie ustrzegł się dewastacji i grabieży.
Potem przejął go babiogórski oddział Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Schronisko zostało odremontowane i już we wrześniu 1946 roku zaczęło ponownie przyjmować turystów. Kolejnego remontu obiekt doczekał się dopiero w latach 60. To wtedy zewnętrzne ściany obito obskurnym eternitem.

Od tamtego czasu wiele się nie zmienił, choć Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze – obecny właściciel schroniska – planowało budowę całkiem nowego obiektu na miarę obecnych standardów. Na razie jednak sprawa ucichła. Mimo że obiekt nie prezentuje się zbyt okazale, turyści go kochają i lubią odwiedzać Halę Boraczą. Dla jednych jest to przystanek w drodze na pobliskie szczyty, a dla innych cel wędrówki. Warto pamiętać, że pod pewnymi względami jest to w polskich górach miejsce szczególne.

google_news
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Tom.Info
Tom.Info
3 lat temu

Hala RedykalnaHala Lipowska
I Rysianka.Tam pieknie

Beskid off road team 4x4
Beskid off road team 4x4
3 lat temu

Fakt _że widoki ok jedzenie też ale żeby nie posprzątać stolików stoły uśluftane od zeszłej soboty, na Lipowskiej czy rysiance takiego syfi nie ma

Wiesiek
Wiesiek
3 lat temu

A nie była to Synagoga ?

Wiesiek
Wiesiek
3 lat temu
Reply to  Wiesiek

Chodziło mi o zburzoną synagogę, na miejscu gdzie jest Banialuka. Przepraszam. Schronisko jest wspaniałe.

WiWa
WiWa
3 lat temu

Znaczna przesada z pięknymi widokami.
Trasa dobra dla mokasynów i paniusi w szpileczkach!

Piotr
Piotr
3 lat temu
Reply to  WiWa

Chyba od strony Żabnicy jak wjadą autem, a widoki super. Oczywiście pyszne wypieki z jagodami. Chyba autor tam nie był skoro nie wspomniał.

Rox
Rox
3 lat temu

Syf kila i mogila