Pięć osób wzięło udział w licytacji samochodu z historią. Honda accord, która woziła pierwszego starostę cieszyńskiego, Andrzeja Georga, oraz jego następców, znalazła nabywcę, a tym samym konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zostało zasilone kwotą 2 025 zł.
O inicjatywie Mieczysława Szczurka, obecnego starosty cieszyńskiego, który co roku aktywnie angażuje się w finał WOŚP i tym razem postanowił wystawić na aukcję historyczny pojazd, pisaliśmy tutaj. A jak hondę accord wspomina sam Andrzej Georg? Pierwszy starosta cieszyński przyznaje, że jej pojawieniu się towarzyszyły wielkie emocje, a nawet – można powiedzieć – skandale, które dziś wspomina z uśmiechem i sentymentem.
– Z tego co pamiętam, w pierwszym półroczu 1999 roku wykonanie budżetu powiatu było bardzo dobre i powstała półmilionowa nadwyżka. Rada zgodziła się, by za te pieniądze zrobić zakupy dla starostwa, które powstało pół roku wcześniej i miało wielkie braki. Przede wszystkim chodziło o samochód służbowy, bo ten, którym dysponowaliśmy, ze zlikwidowanego urzędu rejonowego, miał 20 lat i właściwie nie nadawał się do jazdy – opowiada Andrzej Georg.
I w ten sposób pojawiła się honda accord. Jej zakup oczywiście nie uszedł uwadze lokalnych dziennikarzy, którzy podczas konferencji prasowej dopytywali o inne zakupy, a nowe cacko starosty chcieli zobaczyć na własne oczy. – Zeszliśmy więc na dół, na parking, i przy tym samochodzie rozmawialiśmy. I jeden z redaktorów mówi: „Niech pan się położy na tej masce i powie, że pan kocha tę hondę”. I ja to zrobiłem. Myślałem, że on żartuje i zrobi tę fotkę na prywatny użytek. Nawet poprosiłem, by dał mi jedną odbitkę. A potem biorę gazetę, patrzę i widzę na pierwszej stronie swoje zdjęcie z napisem „To są zabawki Georga”. Było z tego powodu trochę zażenowania wśród radnych, ale jakoś przez to przeszliśmy – wspomina Andrzej Georg.
Zeszliśmy więc na dół, na parking, i przy tym samochodzie rozmawialiśmy. I jeden z redaktorów mówi: „Niech pan się położy na tej masce i powie, że pan kocha tę hondę”. I ja to zrobiłem. Myślałem, że on żartuje i zrobi tę fotkę na prywatny użytek. Nawet poprosiłem, by dał mi jedną odbitkę. A potem biorę gazetę, patrzę i widzę na pierwszej stronie swoje zdjęcie z napisem „To są zabawki Georga”.
Kolejny raz o hondzie zrobiło się głośno, gdy komisja rewizyjna Rady Powiatu Cieszyńskiego skontrolowała wydatki samorządu powiatowego i okazało się, że pracownicy starostwa za samochód zapłacili nie przelewem, jak powinni, ale gotówką, którą – podobno – przywieźli do salonu motoryzacyjnego w… reklamówce. Poza tym honda służyła dzielnie Andrzejowi Georgowi i jego następcom, wożąc oficjeli na różnego rodzaju wydarzenia.
– Pamiętam, że w sezonie 2000/2001, gdy nasz orzeł z Wisły, Adam Małysz, zaczął świetnie skakać i wygrywać kolejne zawody, postanowiłem z cieszyńską młodzieżą pojechać kibicować mu do Harrachova. To na masce hondy malowaliśmy wielki transparent ustrońskiego fanklubu Małysza. Świetnie się bawiliśmy – dodaje Andrzej Georg. Zdjęcie załączone do artykułu pochodzi właśnie z tamtego czasu…
Tak mizernie na Owsiaka za japońca? Ani chybi wyonacyli starostwo.
Mogła być kupiona z reklamówki po wcześniejszej reklamie.
Gańba godać.
Szkoda a chciałam go kupić za 40 tys tylko jakoś zapomniałam.
Zapomniałam ja podszywacz, że pomyślałam iż do końca życia mogłabym mieć berbeluchę za taką kasę
Szkoda że za takie grosze poszło żebym wiedział z kolegą to bym go wylicytował min 35 000 na taki cel i wstawił do swojej kolekcji z podpisem starosty na masce.